czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział 50.

ROZDZIAŁ 50.



 Naj­bar­dziej głupie po­mysły przychodzą w naj­mniej ocze­kiwa­nym momencie.  
 A jeśli znów przyj­dzie jej do głowy ko­lej­ny głupi po­mysł to niech usiądźie, po­myśli i przy­pom­ni so­bie ja­ki będzie te­go skutek.   

Może i jest wa­riatką... 

Może i roz­piera ją ener­gia i miewa sza­lone po­mysły...
 A cza­sem ludzie uz­nają ją za psychiczną , ale ja i tak ją kocham.

Perspektywa Pezz ***

Siedziałam w łazience, Niall kazał ubrać mi coś seksownego, a ja nie mam w ogóle niczego takiego, tak wiem jestem głupia. Nie wzięłam żadnej sukienki. Ohh. Moim ostatnim ratunkiem była Jess. Natychmiast wyszłam z łazienki. Podbiegłam do pokoju Niall'a właśnie ubierał bluzkę. Niall chyba zauważył moje nagłe zakłopotanie, bo puścił mi oczko. Przewróciłam oczami. Podszedł do mnie i objął mnie w talii.
- Dlaczego się nie ubierasz? - zapytał w prost do mojego ucha po czym delikatnie przygryzł jego płatek.
- Yyym muszę na chwilę wyskoczyć do Jess. Zaraz wrócę. - delikatnie wydostałam się z jego uścisku  chciałam wyjść, ale złapał mnie za rękę.
- Czekaj! Zamierzasz do niej iść w tym? - spojrzałam w dół na swoje ubranie i momentalnie się zaczerwieniłam.
- Nie - odparłam szybko.
- No ja mam nadzieję - powiedział. Stałam tam przed nim w samej bieliźnie. Boże ja głupia.
- A po co do niej idziesz? - zapytał. Czy on zawsze musi wszystko wiedzieć?
- Po sukienkę nie wzięłam żadnej - patrzyłam na moje gołe stopy. Niall uśmiechnął się delikatnie.
- To idź. Tylko się ubierz - powiedział i klepnął mnie w pupę. Jeszcze po chwili dodał - jak dla mnie mogłabyś być bez niczego - przewróciłam tylko oczami, postanowiłam tego nie komentować. Szybko nałożyłam na siebie bluzkę i spodenki, które miałam wcześniej i podbiegłam do domku Jess i Harry'ego. Nie pofatygowałam się, aby zadzwonić tylko wtargnęłam do ich domu. Na przywitaniu zastałam Harry'ego, który zapewne poszedł sprawdzić kto przyszedł.
- Hej jest Jess? - zapytałam.
- Tak w łazience. Właśnie się przebiera a co?
- Ok dzięki, zaraz wrócę - oznajmiłam i przecisnęłam się obok chłopaka. Przekręciłam klamkę i weszłam do łazienki, od razu moje nozdrza przykuł intensywny zapach płynu do kąpiel. Jess się myła, chyba nawet by nie zauważyła, że weszłam gdyby nie to, że przez przypadek wpadłam na coś  i suszarka do włosów spadła z wielkim hukiem na ziemię. Przeklęłam siarczyście w myślach na swoją niezdarność.
- Harry wynocha stąd! - krzyknęła. Miałam ochotę zacząć się śmiać, ale stwierdziłam, że się jeszcze trochę z nią podroczę. Jess stała odwrócona do mnie tyłem, za wielką kabiną prysznicową i nie było nic widać, więc na szczęście nie miałam tej przyjemności patrzeć na jej goły tyłek. Nie odzywałam się.
- Co wy tam robicie? - krzyknął Harry zza drzwi łazięki.
- Harry nie wygłupiaj się tylko wyjdź!  - krzyknęła teraz Jess, zakręcając wodę w kabinie. Po chwili wyszła z niej. Na szczęście miała na sobie puchaty, biały ręcznik. Jej wyraz twarzy gdy mnie zobaczyła był po prostu boski.
- Perrie ty debilko! Jak się tu znalazłaś? - rzuciła we mnie szamponem do włosów. Auć zabolało.
-  Auć za co to było? - zapytałam masując bolące miejsce.
- Dokładne wiesz za co. Co ty tu robisz? - zapytałam ponowne, a raczej krzyknęła.
- Yyy Harry mnie tu puścił - jej czy podwoiły swe rozmiary. Ja na jej miejscu też bym się zdziwiła.
- Wpuścił? Tu?
- No może nie do końca - podrapałam się po głowie po chwili dodałam - wepchałam się tu.
- Boże - skwitowała.
- A po co tu przylazłaś?
- Yyy jakby tu powiedzieć, nie mam żadnej sukienki. Pożyczyłabyś mi jakąś? - zrobiłam słodką minę, mam nadzieję, że mi jakąś pożyczy.
- Dobra, ale musisz coś zrobić dla mnie - zaczęła uśmiechać się podstępnie. Coś czuję, że nie powinnam się na to zgodzić, no, ale nie mam wyboru!
- Ale co dokładnie? - zapytałam.
- Powiem ci jak się zgodzisz. To co wchodzisz w to? - przełknęłam głośno ślinę.
- No dobra - zgodziłam się nawet nie przemyśliwując  swojej decyzji. Boże.
- Ale obiecaj że to zrobisz!
- No obiecuję.
- Masz udawać, że dochodzisz - powiedziała, a mi oczy prawie wyleciały z orbit.
- Co kuźwa!? Powtórz!
- No masz wzdychać i jęczeć - przełknęłam głośno ślinę.
- Chyba zwariowałaś - zaprzeczyła pospiesznie głową.
 - Nie zrobię tego! A dlaczego ty tego nie możesz zrobić?
- No bo nie mogę. Ej no obiecałaś!- na samą myśl o tym robił m się nie dobrze. Jezu w co ja się wpakowałam?

Perspektywa Niall'a ***

Czekałam na Pezz jakieś dobre piętnaście minut. Nigdy nie lubiłem na coś czekać, więc postanowiłem po nią pójść. Po niedługiej chwili znalazłem się przed drzwiami domku Harry'ego i Jess. Gdy tylko tam wszedłem Harry nie był za bardzo zdziwiony, że przyszedłem.
- Jeszcze ciebie tu brakowało - powiedział na przywitanie.
- Ja też za tobą tęskniłem - odgryzłem się mu. Przewrócił oczami w geście irytacji.
- Jest tu Perrie? - zapytałam po chwili milczenia.
- No jest z Jess w łazience.
- W łazience? Razem? Co one tam robią?
- Nie wiem jest tam tak jakoś dziwnie cicho - nagle naszą uwagę przykuły dziwne odgłosy dochodzące z kibla!? Z Harry'm zmierzyliśmy dziwne spojrzenia.
- Oh Jess, tak tak - to zupełne zbiło mnie z pantału. Pezz wzdychała i krzyczała tak jakby właśnie dochodziła. Czułem ja ciśnienie mi się podnosi. Co one do kurwy nędzy tam robią? Kurwa mam nadzieję, że się tam nie masturbują.
- Aaa Jess - staliśmy tam z Harry'm jak wryci.
- Oh - maiłem już tego cholernie dość, nie zastanawiając się ani chwili, podbiegłem do drzwi od kibla i z impetem je otworzyłem. To co zobaczyłem przerosło moje najśmielsze oczekiwania...

Hejj kochani. No więc wróciłam. Tydzień bez bloggera i bez was to nuda. Jak się macie? Już niedługo wakacjee!! Super będzie więcej czasu na pisanie lub nie, bo nie wiem co będę robić w wakacje. Okej. Kocham was.       

                              5 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ!                                                                                                                                                                                                                                                                  Stylesowa <3



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz