Perspektywa Pezz ***
Lekko przymrużyłam oczy starając się przystosować wzrok do rażącego jesiennego słońca. Mruknęłam niezadowolona na wczesną porę i przewróciłam się na drugi bok chowając głowę w poduszkę. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że czegoś mi brakuję. Podniosłam się i zaczęłam rozglądać się po pokoju. Wszystko było tak jak dawniej, ale nadal mi czegoś brakowało.
Nigdzie nie było Niall'a.
Wysunęłam zmęczone ciało z ciepłego łóżka i dotknęłam bosymi stopami zimnej podłogi. Mozolnie podniosłam się z ciepłego posłania i poszłam szukać mojego chłopaka.
Zza drzwi prowadzących do kuchni słychać było ciche nucenie blondyna. Delikatnie uchyliłam drzwi i zajrzałam do kuchni. Stał nad kuchenką i chyba coś przygotowywał. Nie chciałam mu przeszkadzać, miałam ochotę postać sobie w kącie i posłuchać jak śpiewa. Miał naprawdę piękny głos. Jak anioł.
Mój anioł.
Chciałam wejść jeszcze trochę głębiej, ale gdy położyłam stopę na podłodze, ona głośno zaskrzypiała i Niall nagle obrócił się w moją stronę. Uśmiechnęłam się przelotnie do chłopaka i podeszłam do niego. Dzieliło nas tylko kilka centymetrów.
- Hej. Myślałem, że śpisz - powiedział i przybliżył się jeszcze bardziej.
- Cześć. No to się myliłeś. Nie wiedziałam, że umiesz tak pięknie śpiewać - sprawnie wyminęłam go i nałożyłam na swój talerz jeszcze gorącego naleśnika z dżemem.
- No bo nie umiem śpiewać - powiedział i usiadł na przeciwko mnie.
- Umiesz i nie kłóć się ze mną - oznajmiłam definitywnie zakończając ten temat. Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale chyba zrozumiał, że ze mną nie wygra. Uśmiechnęłam się zaczepnie i wzięłam kęs tego cuda. Niall dokładnie mi się przyglądał.
- Yym pyszne - powiedziałam z pełnymi ustami.
- Cieszę się, że ci smakuję. Idziesz dziś do szkoły? - zapytał nagle.
- Tak nie mogę teraz jej opuszczać - uśmiechnęłam się i usiadłam na kolanach Niall'a.
- Na pewno? - pokiwałam głową.
- Chcesz się uczyć do końca ciąży? Bo jeśli nie czujesz się na siłach to...
- Niall ja chcę skończyć szkołę - przerwałam mu.
- Dobrze. Kocham cię - powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Ja ciebie też misiu - szepnęłam mu do ucha.
- Co? Ja nie jestem misiem - powiedział udając obrażonego.
- Dobrze misiu.
- Robisz ze mnie mięczaka - oznajmił. Przybliżyłam się do niego.
- Wiem - pocałowałam go, ale gdy chciał więcej oderwałam się od niego i poszłam odłożyć swój talerz. Słyszałam jego niezadowolenie. Chciał więcej.
- Wieczorem teraz muszę iść do szkoły - puściłam mu oczko.
- Dobrze. O której kończysz to przyjadę po ciebie?
- O trzeciej, odwieziesz mnie? - krzyknęłam ubierając buty.
- Oczywiście księżniczko.
Chciałam wejść jeszcze trochę głębiej, ale gdy położyłam stopę na podłodze, ona głośno zaskrzypiała i Niall nagle obrócił się w moją stronę. Uśmiechnęłam się przelotnie do chłopaka i podeszłam do niego. Dzieliło nas tylko kilka centymetrów.
- Hej. Myślałem, że śpisz - powiedział i przybliżył się jeszcze bardziej.
- Cześć. No to się myliłeś. Nie wiedziałam, że umiesz tak pięknie śpiewać - sprawnie wyminęłam go i nałożyłam na swój talerz jeszcze gorącego naleśnika z dżemem.
- No bo nie umiem śpiewać - powiedział i usiadł na przeciwko mnie.
- Umiesz i nie kłóć się ze mną - oznajmiłam definitywnie zakończając ten temat. Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale chyba zrozumiał, że ze mną nie wygra. Uśmiechnęłam się zaczepnie i wzięłam kęs tego cuda. Niall dokładnie mi się przyglądał.
- Yym pyszne - powiedziałam z pełnymi ustami.
- Cieszę się, że ci smakuję. Idziesz dziś do szkoły? - zapytał nagle.
- Tak nie mogę teraz jej opuszczać - uśmiechnęłam się i usiadłam na kolanach Niall'a.
- Na pewno? - pokiwałam głową.
- Chcesz się uczyć do końca ciąży? Bo jeśli nie czujesz się na siłach to...
- Niall ja chcę skończyć szkołę - przerwałam mu.
- Dobrze. Kocham cię - powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Ja ciebie też misiu - szepnęłam mu do ucha.
- Co? Ja nie jestem misiem - powiedział udając obrażonego.
- Dobrze misiu.
- Robisz ze mnie mięczaka - oznajmił. Przybliżyłam się do niego.
- Wiem - pocałowałam go, ale gdy chciał więcej oderwałam się od niego i poszłam odłożyć swój talerz. Słyszałam jego niezadowolenie. Chciał więcej.
- Wieczorem teraz muszę iść do szkoły - puściłam mu oczko.
- Dobrze. O której kończysz to przyjadę po ciebie?
- O trzeciej, odwieziesz mnie? - krzyknęłam ubierając buty.
- Oczywiście księżniczko.
***
Wyszłam z zatłoczonego budynku wzrokiem szukając auta mojego chłopaka. Przez chwilę przez moje myśli przebiegło dziwne wrażenie, że zapomniał po mnie przyjechać.
Gdy weszłam głębiej w parking złe myśli w momencie odpłynęły. Stał oparty o auto, gdy zobaczył, że się do niego zbliżam uśmiechnął się szeroko i wyszedł mi na przeciw.
- Część misiu - powiedziałam, a uśmiech na jego twarzy momentalnie się powiększył.
- Część księżniczko - podszedł i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Na dworze było zimno, słońce delikatnie grzało moje zmarznięte ręce i zimny nos.
- Tęskniłem - wyszeptał w prost do mojego ucha.
- Ja też.
- Chodź do auta, bo się przeziębisz - przytaknęłam i niemalże natychmiast weszliśmy tam. Po chwili Niall włączył auto i wjechał na drogę. Dopiero po chwili zorientowałam się, że nie jedziemy do domu.
- Niall gdzie jedziemy? - zapytałam.
- Do domu - zdezorientowana zmarszczyłam brwi. Ta droga nie prowadziła ani do domu mojego i Jess, ani do Niall i Harrego.
- Nie pytaj się o nic. Zrozumiesz jak dojedziemy - oznajmił. Nagle zatrzymał się przed dużą dużą bramą i wyszedł z auta, nie czekając na to kiedy mi otworzy drzwi wyszłam sama i właśnie wtedy zrozumiałam o co mu chodziło mówiąc, że jedziemy do domu...
Podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek.
- To nasz dom - oznajmił wskazując ręką na piękny biały dom.
- Naprawdę? - zapytałam nadal nie wierząc.
- Tak - rzuciłam się na szyję chłopaka i wtuliłam w miejsce pomiędzy jego szyją a ramieniem.
- Kocham cię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz