wtorek, 11 lutego 2014

Rozdział 7.

ROZDZIAŁ 7.

Z Perspektywy Pezz **

Zaraz po tym jak Niall i Harry pojechali stwierdziłam, że pójdę się wykąpać. Ciepła woda zawsze mi pomagała. Mogłabym tam siedzieć godzinami.
- Jess idę się wykąpać - oznajmiłam i skierowałam się do łazienki.
- Ta okej tylko mi się tam nie rozpłyń. - powiedziała i chyba poszła do kuchni.
Zamknęłam drzwi do łazienki, i obróciłam się w stronę wiszącego lustra, byłam cała blada. Warknęłam cicho i rozpoczęłam się rozbierać, najpierw zaczęłam od górnych części, a potem dolne części mojego ubioru. W końcu stałam zupełnie naga. Weszłam do kabiny prysznicowej, włączyłam wodę i namydliłam porządnie całe ciało jakimś płynem do ciała, które zapewne Jess kupiła. Następnie to samo zrobiłam z włosami tylko użyłam szamponu. Pachniałam cytryną i jeszcze czymś nawet nie wiem czym. Nalałam dużo wody i postanowiłam długo leżeć w wannie.
Po około dwóch godzinach postanowiłam wyjść dziwiło mnie tylko to, że Jess nie stoi pod drzwiami i  nie drze się się na mnie żebym wychodziła, to było głęboko podejrzane...
Spłukałam całe ciało ciepłą wodą i wyszłam z kabiny, otuliłam się ręcznikiem i właśnie wtedy dotarła do mnie smutna prawda, że nie wzięłam piżamy i muszę iść do pokoju po nią. Weszłam z łazienki do pokoju w samym ręczniku z mokrą głową.
- Cześć księżniczko. - nagle poczułam czyjeś ręce na mojej tali. Serce dosłownie wyskoczyło mi gardłem, dopiero po kilku sekundach zdałam sobie sprawę, że to jest Niall. Co kurwy nędzy on robi w moim pokoju o tej godzinie, może mi ktoś to wyjaśnić ?
- Nie bój się mnie to tylko ja Niall. - powiedział i obrócił mnie przodem do niego. Powiem szczerze, że zaczynam się go bać.
- Co ty tu robisz ?- zapytałam drżącym głosem.
- Stęskniłem się za tobą kochanie. - mówiąc to podniósł dwoma jego wielkimi palcami mój podbródek, tak abym patrzyła mu prosto w oczy.
- Proszę nie bój się mnie. Nigdy bym cię nie skrzywdził. - szepnął i złączył nasze czoła. Dzieliły nas dosłownie milimetry. Czułam ciepło bijące od niego, ale mi było zimno.
Chciałam czuć jego ciepłe ręce na moim ciele.
Boże głupia dziewczyna. 
Co ty sobie myślisz, przecież on jest zły. 
Już nie pamiętasz jak pobił tego gościa co chciał cię zgwałcić.
Mówiła moja głupia podświadomość.
- Zimno mi. - powiedziałam, patrząc mu się prost o oczy
- To idź się przebierz nie chcę abyś była przeze mnie chora. - chwilę potem obróciłam się i wyjęłam jakąś starą koszulkę, która wpadła mi w ręce. Po drodze wzięłam jeszcze bieliznę i skierowałam się do łazienki. Cały czas czułam jego pełen pożądania wzrok na sobie. Miałam wrażenie, że zaraz wypali mi dziurę.
- Powiem szczerze, że bardzo seksownie wyglądasz w tym ręczniku, ale wolałbym cię bez. - uśmiechnęłam się i weszłam do łazienki. Sprawdziłam jeszcze chyba trzy razy czy na pewno zamknęłam drzwi na zamek i dopiero wtedy zaciągałam z siebie ręcznik. Gdy zakładałam bieliznę usłyszałam szarpnięcie za klamkę.
- Mogę dołączyć ? - zapytał przez drzwi Niall. Słyszałam nutkę rozbawienia w jego głosie.
- Nie. - odpowiedziałam niemal natychmiast.
- Oh to szkoda, będzie musiała mi wystarczyć do zabawy twoja bielizna. - powiedział już całkiem nie kryjąc rozbawienia.
- Psychol. - z kwitowałam. Niedługo potem wyszłam z łazienki i zobaczyłam go siedzącego na łóżku, i rozmawiającego z kimś przez telefon. Raczej to nie była fajna rozmowa, cały był spięty. Gdy zobaczył, że stoję przed nim i się mu przyglądam nagle skończył rozmowę i całą swoją uwagę skupił na mnie. Nie był już tak spięty jak przedtem.
- Kto dzwonił ? - zapytałam już trochę odważniej.
- Harry. - odparł.
- A po co ? - ponownie zapytałam.
- Zawsze jesteś taka ciekawska ?
- Tak. To więc po co dzwonił i dlaczego byłeś taki spięty ?
- Jakby tu powiedzieć. - przerwał na chwilę i podrapał się po głowie, ale zaraz kontynuował.
- Harry przegrał wyścig i ma niezłe kłopoty. - powiedział jakby nigdy nic.
- Co ? Jaki wyścig ?
- Kiedyś ci to wytłumaczę obiecuję ale teraz nie mogę to dla twojego dobra, przepraszam.- nagle mnie przytulił, na początku byłam w niezłym szoku, ale po chwili go odwzajemniłam.
- Boję się o ciebie proszę obiecaj mi, że ci się nic nie stanie. - na te słowa jego twarz spochmurniała.
- Obiecuję księżniczko, a teraz idź spać. Późno już jest.
- Zostaniesz ?
- Jak tego chcesz to zostanę.
- To chodź na łóżko. - powiedział. Po chwili złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę łóżka. Zgasił lampkę nocną i położył się koło mnie.
- Dobranoc księżniczko. - pocałował mnie w czubek głowy.
- Dobranoc. - odpowiedziałam. Jeszcze przez dłuższą chwilę nie mogłam zasnąć, on też nie spał cały czas patrzył się mi w oczy. Trzymał mnie bardzo mocno, jakbym zaraz miała mu uciec.
- Śpij. - szepnął. Jak na zawołanie usnęłam...
_____________________________________
Jeju dodałam rozdział wow. Aaa cieszycie się ?
Nie było jednego kom ale moje serduszko powiedziało że trzeba dodać :D No a jak tak powiedziało, to trzeba słuchać serduszka.
Tak wiem jestem szurnięta nie trzeba mi tego uświadamiać.
A teraz dodam coś co mnie wzruszyło :














Haha widzicie tą liczbę ? Ja chyba śnię. 69 tam jest aaaa. Haziątko czuwa nad blogiem.
A teraz tak na serio mówię wam jeśli nie będzie ani jednego kom pod tym postem to się powieszę.
Żart. Hłehłe nie no się nie powieszę ale na pewno stanie się coś złego. Ooo wiem przyjdzie do was Niall i was zje jak będziecie spać no.
Więc daję to co zawsze : ( rutyn ka )

1 Komentarz = 8 rozdział no.

                                                                                                         Niallowa >3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz