niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 16.

ROZDZIAŁ 16.
Gdy skończyłem  rozmawiać z Trevorem. Miałem ochotę coś rozwalić, ale ze względu na to, że rozwaliłem już drzwi to postanowiłem wstrzymać się, żeby ta wariatka Jess już się po mnie nie darła. Nie to, że jej nie lubię czy coś, ale mnie trochę irytuje.
- Harry musisz ze mną pojechać jutro do Darkever proszę - powiedziałem.
- No pewnie, samego bym Cię tam nie puścił, bo jeszcze być kogoś pozabijał - powiedział z nutką sarkazmu.
- Ok, to ja będę już leciał do jutra - powiedziałem i miałem już wychodzić, ale Jess mnie zatrzymała. Co ona znowu chcę ?
- Ej napraw te drzwi - powiedziała.
- No dobra, Harry chodź pomóż - powiedziałem. Po 10 minutach drzwi były na swoim miejscu.
- Ok to lecę nara - powiedziałem i wyszedłem. 

Z Perspektywy Jess **

Gdy Niall pojechał do domu Harry został ze mną. Potrzebuję go teraz. Oby Pezz nic się nie stało i żeby Niall wygrał ten wyścig.
- Harry, Niall musi wygrać ten wyścig - powiedziałam wstając z kanapy.
- Trevor jest słaby w wyścigach Niall da sobie radę nie bój się odzyskamy ją - powiedział. Mam nadzieję jeśli mu się nie uda to ją stracę, a nie mam tu nikogo bliskiego.
- Musi bo jeśli nie to ją stracę, a oprócz jej nikogo tu mnie mam - powiedziałam szlochając.
- Nie martw się Niall zrobi wszystko co w jego mocy, aby uratować Pezz - powiedział i przytulił mnie.
- A po za tym masz jeszcze mnie. Nie będę na razie pytał dlaczego nie masz tu nikogo bliskiego, nie będę naciskał - powiedział.
- Dziękuję szepnęłam, a co będzie ze mną jak Anthon wróci ? - zapytałam.
- Będę Cię chronił - powiedział.
Wtuliłam się w jego tors.
- Harry ja muszę jutro z wami jechać do Darkever proszę - powiedziałam i odsunęłam się od loczka. Harry spojrzał na mnie, a jego tęczówki zrobiły się ciemne.
- O nie Jess to miejsce jest niebez ... - nie pozwoliłam mu dokończyć, bo i tak wiedziałam co powie.
- Ale Harry ja wiem, że to miejsce jest niebezpieczne, ja to wiem byłam tam i nie chcę tam wracać, ale muszę dla Pezz, proszę będę się Ciebie słuchać proszę - powiedziałam i zrobiłam maślane oczka.
- Dobra, ale masz się mnie cały czas trzymać i mnie słuchać zrozumiano - powiedział dość strasznym głosem.
- Tak - powiedziałam. Idę spać zostaniesz ? - zapytałam.
- Pewnie - powiedział a jego tęczówki nieco się rozjaśniły  i uśmiechnął się szeroko. Jeszcze nie widziałam u niego takiego uśmiechu. Wow naprawdę przystojny jest z tym uśmiechem.
- Prześpię się na kanapie, żeby Cię nie dotykać, bo widzę jak na Ciebie działam i to mnie pociąga - powiedział. Ja nic nie odpowiedziałam tylko się zarumieniłam. 
- Dobranoc - powiedział.
- Dobranoc tam masz koc i poduszkę - powiedziałam i wskazałam na fotel.
- Dzięki - powiedział, a ja pobiegłam na górę do pokoju.

Nazajutrz rano **

Obudziłam się spocona i przerażona. Śniło mi się, że Niall przegrał wyścig i Trevor zabrał Pezz. Miałam nadzieję, że to co stało się wczoraj to tylko sen i, że Pezz siedzi cała i zdrowa w kuchni. Wstałam i ubrałam się w to. Zbiegłam do kuchni rozglądając się za Pezz, nie było jej czyli to co wczoraj się wydarzyło było na serio. Zobaczyłam kartkę na blacie zaadresowaną do mnie :
Przepraszam,że zostawiłem Cię samą, ale musiałem coś załatwić jeszcze przed wyścigiem.Będę po Ciebie o 17:00. Ah i nie próbuj szukać ani kontaktować się z Pezz, bo Trevor może zmienić zdanie i odwoła wyścig i zabierze Pezz.  Twój Harry xx.
Okej ciekawe co ma załatwić ? A mniejsza o to muszę lecieć na miasto poszukać jakiejś pracy. O Pezz staram się być spokojna, ale strasznie się o nią martwię, poszłabym ją poszukać, ale Harry zabronił jej szukać, bo Trevor mógłby odwołać wyścig i wtedy bym straciła Pezz. Nie mogę na to pozwolić, więc muszę poczekać do wyścigu. A teraz idę poszukać jakieś pracy, bo nie będę siedzieć bezczynnie w domu. Zjadłam jogurt i wyszłam z domu. Szłam ulicami Londynu . Nagle zobaczyłam na drzwiach Milkcity, że potrzebują pracownika. Pewnie zastanawiacie się co to Milkcity ? Milkcity, to po prostu sklep w którym sprzedają shake. Postanowiłam, że porozmawiam z właścicielem, może to nie wymarzona praca, no ale cóż kiedyś kasa, którą odziedziczyłam po rodzicach się skończy. Gdy weszłam do pomieszczenia do moich nozdrzy dotarł wyśmienity zapach shake'ów, aż zachęcało do kupienia. Podeszłam do lady. Za ladą stała ładna brunetka gdy mnie zobaczyła od razu się uśmiechnęła.
- Co podać Panni - powiedziała szeroko się uśmiechając.
- Właściwe, to chciałam porozmawiać z właścicielem. Podobno szukacie pracownika ? - powiedziałam.
- Tak, szukamy proszę za mną - powiedziała brunetka. 
- Ah przepraszam nie przedstawiłam się jestem Emily.- powiedziała i podała mi dłoń. Lekko ją uścisnęłam.
- Miło Cię poznać Emily jestem Jessica, ale mów na mnie Jess - powiedziałam.
- Dobrze Jess chodź zaprowadzę Cię do szefa - powiedziała.
Weszłyśmy na zaplecze lokalu i skręciłyśmy w prawo, szłyśmy kawałek i zatrzymałyśmy się przed drzwiami. Emily lekko zapukała do drzwi i lekko je otworzyła.
- Przepraszam , proszę Pana przyszła dziewczyna, która pyta o pracę u nas - powiedziała.
- Dobrze niech wejdzie - usłyszałam głos zza drzwi.
- Idź trzymam kciuki - powiedziała Emily i uśmiechnęła się.
- Dziękuje - odparłam.
Po woli weszłam do gabinetu szefa Emily. Zza biurkiem siedział dość młody facet. Gdy spojrzał na mnie wydał mi się znajomy, ale nie wiedziałam skąd go znam.
- Proszę siadaj - powiedział. Zrobiłam to co kazał.
- Jestem James Hunt - powiedział i od razu mi się przypomniało. James był  ze mną w domu dziecka, gdy tam trafiłam on już tam był. Jest ode mnie starszy, był moim najlepszym przyjacielem wiedział o moim życiu wszystko do czasu kiedy jakaś rodzinna go zaadoptowała i po tym jak on wyjechał do domu dziecka trafiła Pezz.
- James, nie pamiętasz mnie to ja Jessica White - powiedziałam i wstałam z krzesła. Jess z domu dziecka powiedziałam. A James natychmiast się uśmiechnął.
- Jess jak ty wyrosłaś - powiedział i mnie przytulił, a ja się odsunęłam.
- Przepraszam, zapomniałem - powiedział.
- Nic nie szkodzi - powiedziałam.
- Szukasz pracy ? - zapytał z uśmiechem.
- Tak i chciałam zapytać ... - James mi przerwał.
- No pewnie, że możesz u mnie pracować. Możesz zacząć od poniedziałku dobrze ? - zapytał.
- Tak super dziękuję - powiedziałam.
- Daj mi swój numer musimy się kiedyś u mówić na jakąś kawę - powiedział. Zdziwiło mnie to, że przecież mógł się ze mną u mówić na kawę po pracy, no ale on pewnie taki zabiegany. Napisałam mu na karteczce mój numer.
- Okej to widzimy się w poniedziałek - powiedziałam.
- Tak do poniedziałku - powiedział.
- Do zobaczenia - powiedziałam i wyszłam.
Emily czekała na mnie przed drzwiami.
- I co dostałaś pracę ? -  zapytała.
- Tak - powiedziałam. Emily lekko mnie uścisnęła miała się odsunąć, ale nie chcę jej mówić o moich problemach więc jakoś to wytrzymałam.
- Wiesz znam James'a dość dobrze - powiedziałam.
- Tak, skąd ? - zapytała i spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
- Z domu dziecka - odparłam.
- Ah no faktycznie James był w domu dziecka - powiedziała. Wiesz opowiadał mi o pewnej dziewczynie z domu dziecka, ale nie sądziłam, że to byłaś ty.
- No to chyba ja. - odparłam. 
- Ty jesteś z James'em ? - zapytałam.
- Tak James to mój mąż - powiedziała. Wow James ma żonę ciekawe ile Emily ma lat.  
- Wow to super zawsze mówił, że jak wyjdzie z domu dziecka to znajdzie sobie śliczną brunetkę za żonę i widzisz udało mu się - powiedziałam.W pracy mówi mu na Pan ? A może oni tak tylko, żeby nie wzbudzać podejrzeń. A nie ważne, ważne że James sobie życie ułożył, a nie to co ja. Poznałam chłopaka, który ściga się nielegalnie, a na dodatek się w nim zakochuje. Spojrzałam na godzinę w telefonie nie chciałam się spóźnić na ten wyścig, przecież od tego wyścigu zależało czy Pezz wróci do nas czy nie. Była godzina 16:00.
- O cholera muszę się zbierać - powiedziałam.
- Stało się coś ? - zapytała.
- Muszę już iść do zobaczenia w poniedziałek - powiedziałam i udałam się do wyjścia.
- Do zobaczenia miło było Cię poznać - krzyknęła.
Do domu z Milkcity mam 30 minut, więc miałam półgodziny czasu, aż Harry przyjedzie. Zdałam sobie sprawę, że nie wiem o której mam przyjść w poniedziałek. A trudno zajmę się tym później.
Poszłam do kuchni zjeść coś bo byłam głodna. Gdy skonsumowałam moje naleśniki, zza oknem zobaczyłam parkujące auto. Po chwili z auta wysiadł Harry. Ah Harry nowe autko.
Wyszłam z domu zanim Harry zdążył podejść do drzwi.
- Hej - powiedziałam.
- Hej czekałaś na mnie ? - zapytał.
- Tak - powiedziałam.
- Aż tak się za mną stęskniłaś ? - zapytał i uśmiechnął się pod nosem.
- Przestań jedźmy już - powiedziałam. 
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do Darkever.
__________________________________________________
 No kjfeihehjgrbhuti ja spadam bo mam kare no ale musiałam go dodać więc hłehłe pa. Aha następny pojawi się za jakiś tydzień więc do następnej NIEDZIELI. Ps. jak wiecie pewnie DZISIAJ JESTT..... POLISHDIRECTIONERSDAY AAAA <3. Spamujemy na tt.#PolishDirectionersDay .  
                                                                                                        Stylesowa <3 data-blogger-escaped-br="">


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz