ROZDZIAŁ 53.
Zasypiać i budzić się u boku kogoś, z kim seks to nie tylko bezuczuciowa przyjemność, a pragnienie poznawania siebie każdego dnia, każdej nocy... Tęsknota za bliskością kochanego ciała, w jednym łóżku i w jednej pościeli.
Sex to tylko przedsmak. Drogę do rozkoszy udaje ci się osiągnąć tylko kiedy kochasz.
Przytul mnie, powiedz że kochasz - mi tyle wystarczy.
Perspektywa Pezz ***
Stałam i wpatrywałam się w znikające pomiędzy
zatłoczonymi uliczkami auto w którym
odjeżdżała Jess zrobiło mi się jaj strasznie żal, dlaczego akurat ją musiał to
spotkać? No dlaczego? Dlaczego osoby które kocham muszą cierpieć? Gdybym tylko
mogła wzięła bym cały jej bul na siebie.
- Dlaczego oni już jadą? – drastycznie
przerwał moje zamyślenie Niall. Objął mnie w tali i obrócił twarzą do siebie.
Pewne wyglądałam teraz jak jakiś zbity pies. Pamiętaj musisz być silna.
Powtarzałam to sobie w kółko, mając nadzieję, że pomoże. Nie pomagało. W ogóle
nic nie pomagało. Jedynie to bliskość Niall’a trochę mnie uspokajała. W pewnym
sensie czułam się winna za to co kiedyś Jess spotkało. Tak wiem to nie moja wina, ale może dlatego
się tak czuję, ponieważ kiedy powinnam być przy niej, kiedy byłam jej
najbardziej potrzebna mnie nie było. Teraz gdy on wrócił mnie przy niej znowu
nie ma. Wtuliłam się w tors Niall’a, próbując się schować przed tym całym
cholernym światem. Nie udawał mi się to. W przeciwieństwie czułam się coraz
gorzej. Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.
- Księżniczko co się stało? –
słyszałam w jego głosie zmartwienie. Ja na zawołanie wybuchłam płaczem. Nawet
nie wiem dlaczego płakałam. Może po prostu miałam taką potrzebę. Czułam się
wykończona. Nie fizycznie lecz psychicznie było m źle. Tak jestem słaba. Tak
nie potrafię sobie poradzić z najmniejszą przeszkodą.
- Możemy pojechać do domu? Nie
chcę już tutaj być. – wydukałam pomiędzy płaczem. Niall objął mnie mocno w
pasie tak jakby chciał mnie obronić przed całym złem jakie jest na tym okrutnym
świecie i zaprowadził mnie do auta. Nie jestem w stanie powiedzieć jak długo
jechaliśmy, nawet nie wiem kiedy dojechaliśmy, pamiętam tylko to, że Niall
wyciągnął mnie z auta i zaniósł do domu. Chciałam iść na nogach ale Niall się
uparł. Położył mnie na mięciutkim łóżku.
- Wytłumaczysz mi to? Bo się już
pogubiłem. – przytaknęłam tylko i
wskazałam mu ręką aby usiadł obok mnie. Nie wiedziałam jak zacząć. W ogóle nie
wiedziałam co powiedzieć. Niall cały czas przyglądał mi się badawczo i czekał,
aż zacznę mówić.
- No bo Jess przed laty została
zgwałcona – przerwałam na chwilę, ostatnie słowo w ogóle nie mogło przejść
przez gardło, nagle zrobiło mi się strasznie sucho w nim, jakbym nie
piła przynajmniej przez miesiąc – i go dzisiaj spotkałyśmy. Ja… ja czuję się winna tego co się stało –
wybuchłam płaczem. Niall przytulił mnie i w geście otuchy i zaczął delikatnie
masować moje plecy. Czułam, że się uspokajam. Było mi zdecydowanie lżej na
duchu.
- Nie wiem co się wtedy stało,
ale wiem że to na pewno nie jest twoja wina. Jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie
spotkała nigdy w to nie uwierzę –
próbował dodać mi otuchy
- Ale gdy ona mnie najbardziej potrzebowała mnie
nie było. I teraz gdy ona mnie
potrzebuję znowu mnie nie ma – Niall podniósł mój podbródek tak żebym na niego
popatrzyła. Odwróciłam wzrok.
- Popatrz na mnie. Proszę –
powoli odwróciłam na niego wzrok. Od razu zatopiłam się w jego niebeskich
tęczówkach. Mogłabym tak na nie patrzeć godzinami i jeszcze było by mi mało. Na
tą krótką chwilę odcięłam się od wszystkich kłopotów było mi po prostu dobrze.
Mogło by być tak już zawsze. Bez tych wszystkich zbędnych kłopotów, bez
zamartwiania. Po prostu błogo.
- Jesteś wyjątkowa. Nigdy tak
nie myśl. kocham cię – powiedział i w momencie przywarł do mnie ustami.
Delikatnie płożył mnie na łóżku ręką
zaczął jeździć po moim ciele odrywając nowe zakamarki. Włożył rękę pod moją
sukienkę i po chwili ściągnął ją zostawiając mnie w samej bieliźnie. Na chwilę
oddalił się ode mnie o kilka centymetrów. To niemożliwe jak nastrój może się
zmienić w przeciągu paru minut. Czułam że chcę to zrobić. Nie wiem dlaczego
akurat teraz, może po prostu nie chciałam być już dziewicą, a może byłam
ciekawa jak to jest, co się wtedy czuję. Jedno jest pewne chciałam to zrobić z
nim. Chciałam, żeby był tym pierwszym
ostatnim. Bałam się, ale czułam, że dam radę, że jestem gotowa. Dla
niego.
- Chcesz tego? – zapytał wyrywając
mnie z zamyślenia. Cały czas patrzył mi
prosto w oczy. Czułam się taka spęta.
- Tak – odparłam szybko
zachrypłym głosem. Chłopak zwinnym ruchem wsunął prawą rękę pod moje plecy i
zwinnym ruchem ściągnął mój stanik. Od razu poczułam zimne powietrze na nowo odkrytym
miejscu, starałam się zaryć moje piersi rękami. Niall uśmiechnął się szeroko na
moją reakcję. Bałam się, że mu się nie spodobam. Po prostu się bałam. Złapał moje ręce i delikatnie położył je
wzdłuż mojego prawe całego nagiego ciała.
- Nie bój się , jesteś piękną - przybliżył się do mnie. Zaczął całować moją
szyję zjeżdżając coraz niżej. Wolną rękom zjechał wzdłuż tasiemki do moich
majtek i powoli zaczął je ściągać nie przerywając całowania moich piersi i
brzucha zjeżdżając coraz niżej i pozostawiając mokre ślady od pocałunków na moim
ciele. Czułam, że cała drżę. Powoli odsunął się o kilka centymetrów od mojego
ciała, czułam się dziwnie, po chwili pozbawił mnie już całego ubioru. Leżałam
nad nim naga, a on zwisał nade mną patrząc mi prosto w oczy. Chciałam więcej,
dużo więcej, chciałam żeby mnie dotykał całował, byłam cała jego. Zszedł z łóżka
i pozbył się swojej koszuli, nie wiedziałam gdzie podziać swój wzrok. Był
piękny leżałam tam i wpatrywałam się na niego jak się rozbiera . Ne zwlekając
pozbył się reszty ubrań zrzucając ją
gdzieś na ziemię. Wszedł na łóżko i pochylił się nade mną, całując mnie tak jakby
miało nie być jutra. Nie chciałam, aby jutro nadeszło. Liczyło się tylko teraz.
Liczyliśmy się tylko my.
- Kocham cię, nie musisz tego
robić jak nie chcesz – powiedział bardzo troskliwie patrząc się prosto w moje
oczy. Nie mogłam nic z siebie wydusić.
- Ale chcę – objął moją twarz i jeszcze raz pocałował. Powoli
zaczął we mnie wchodzić. Jeszcze rzez chwilę nie poruszał się. Straszne bolało,
zacisnęłam mocno oczy bojąc się je otworzyć.
- To może trochę boleć. Teraz
się poruszę – oznajmił. Nie czułam w tym żadnej
przyjemności nadal miałam zamknięte oczy
w żadnym wypadku nie zamierzałam ich otworzyć. Bałam się je otworzyć.
Niall zaczął poruszać się we mnie coraz szybciej i mocniej.
- Pezz – wydyszał .Wiedziałam,
że zaraz dojdzie, po niedługiej chwili zaczął nade mą wić się z nadchodzącej
rozkoszy. Nagle poczułam ciepło rozchodzące się we mnie. On doszedł we mnie. Po
między ciężkimi oddechami dało się usłyszeć jak jęczy moje imię. Już się nie
bałam, ale za to nie czułam w tym żadnej przyjemności, jedyne co w w tej chwili
czułam to straszny ból. Zacisnęłam mocno powieki żeby tylko nie płakać jednak nie
udało mi się to i z moich oczu popłynęły słone łzy. Gdy tylko Niall to zauważył
przestał się we mnie poruszać.
- Księżniczko co się stało? –
zapytał, powoli otworzyłam oczy. W jego oczach widać było smutek dużo smutku.
- Zrobiłem ci coś?
- Nie – odpowiedziałam niemal
natychmiast. Nawet nie wiem dlaczego płakałam. Czułam się straszne zmęczona.
- Nie kłam – powiedział śmiertelnie
poważnym tonem. Dlaczego wszystko nie może być tak proste jak w bajkach? Tam zawsze jest szczęśliwe zakończenie. Ja też chcę szczęśliwe zakończenie! Chyba mi się należy, a możenie nie. Mogłam słuchać ciotki i być grzeczną dziewczynką i zamieszkać w klasztorze i być zakonnicą! Wszystko co robię kończy się źle. Czy ja nie mogę być szczęśliwa dłużej niż jeden dzień? Przecież bajki kończą się zawsze dobrze! Może po prostu Niall się mylił i nie jestem księżniczką. Chciałam, żeby mnie przytulił, potrzebowałam tego. Otarł ręką moje łzy.
- Przepraszam - powiedziałam i odwróciłam wzrok, czułam jak znowu do moich oczu napływają łzy, czułam się straszne.
- Nie musisz przepraszać to nie twoja wina. To ja powinienem zaczekać jak będziesz gotowa. Jestem skończonym dupkiem i kretynem, bo znowu przeze mnie płakałaś, a tak nie powinno być. Nienawidzę się za to. - odwrócił moją głowę abym na niego patrzyła. Chciałam coś jeszcze powiedzieć ale nie dałam rady byłam wykończona, to był naprawdę ciężki dla mnie dzień. Wyszedł ze mnie i okrył nas kocem, czułam się tak dziwne. nadal wszystko mnie bolało. Chyba nie wiedział czy może mnie dotknąć bał się, że coś mi zrobi. Potrzebowałam jego dotyku.
- Proszę przytul mnie - błagałam, delikatnie zbliżył się do mnie i objął mnie. Na początku lekko się wzdrygam na jego dotyk, ale potem się przyzwyczaiłam.W jego objęciach czułam się bardzo bezpiecznie.
***
Obudziłam się rano, Nialll jeszcze spał, więc mogłam trochę pomyśleć. Nadal nie mogłam uwierzyć w to, że nie jestem już dziewicą. To był raczej jak sen, zły sen, a raczej koszmar. To wszystko co się wczoraj stało pamiętam jak przez mgłę, ale chyba nigdy nie zapomnę tego bólu, który niemu towarzyszył. Nie mogłam w to uwierzyć.
Ymm... Dobra nie będę komentować tego rozdziału, bo go mega spartoczyłam. Wiem nie ma takiego słowa. Dobra przyznam się jak go pisałam to płakałam. Kompletnie nie wiem dlaczego xD. Następny rozdział pojawi się jak będzie minimum 5 komentarzy. Więc mogę go dodać nawet dzisiaj, to zależy od was. A i dziękuję za miłe komentarze i mam nadzieje, że wybaczycie nam te kilka błędów jakie robimy. Chodź nie mam zielonego pojęcia gdzie robimy te błędy xD.
Ymm... Dobra nie będę komentować tego rozdziału, bo go mega spartoczyłam. Wiem nie ma takiego słowa. Dobra przyznam się jak go pisałam to płakałam. Kompletnie nie wiem dlaczego xD. Następny rozdział pojawi się jak będzie minimum 5 komentarzy. Więc mogę go dodać nawet dzisiaj, to zależy od was. A i dziękuję za miłe komentarze i mam nadzieje, że wybaczycie nam te kilka błędów jakie robimy. Chodź nie mam zielonego pojęcia gdzie robimy te błędy xD.
Niallowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz