czwartek, 3 lipca 2014

Rozdział 53.


                                                                     ROZDZIAŁ 53.



Zasypiać i budzić się u boku kogoś, z kim seks to nie tylko bezuczuciowa przyjemność, a pragnienie poznawania siebie każdego dnia, każdej nocy... Tęsknota za bliskością kochanego ciała, w jednym łóżku i w jednej pościeli.

 Sex to tyl­ko przed­smak. Dro­gę do roz­koszy uda­je ci się osiągnąć tyl­ko kiedy kochasz.
  
Przytul mnie, powiedz że kochasz - mi tyle wystarczy. 

Perspektywa Pezz ***

Stałam  i wpatrywałam się w znikające pomiędzy zatłoczonymi  uliczkami auto w którym odjeżdżała Jess zrobiło mi się jaj strasznie żal, dlaczego akurat ją musiał to spotkać? No dlaczego? Dlaczego osoby które kocham muszą cierpieć? Gdybym tylko mogła wzięła bym cały jej bul na siebie.
- Dlaczego oni już jadą? – drastycznie przerwał moje zamyślenie Niall. Objął mnie w tali i obrócił twarzą do siebie. Pewne wyglądałam teraz jak jakiś zbity pies. Pamiętaj musisz być silna. Powtarzałam to sobie w kółko, mając nadzieję, że pomoże. Nie pomagało. W ogóle nic nie pomagało. Jedynie to bliskość Niall’a trochę mnie uspokajała. W pewnym sensie czułam się winna za to co kiedyś Jess spotkało.  Tak wiem to nie moja wina, ale może dlatego się tak czuję, ponieważ kiedy powinnam być przy niej, kiedy byłam jej najbardziej potrzebna mnie nie było. Teraz gdy on wrócił mnie przy niej znowu nie ma. Wtuliłam się w tors Niall’a, próbując się schować przed tym całym cholernym światem. Nie udawał mi się to. W przeciwieństwie czułam się coraz gorzej. Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.
- Księżniczko co się stało? – słyszałam w jego głosie zmartwienie. Ja na zawołanie wybuchłam płaczem. Nawet nie wiem dlaczego płakałam. Może po prostu miałam taką potrzebę. Czułam się wykończona. Nie fizycznie lecz psychicznie było m źle. Tak jestem słaba. Tak nie potrafię sobie poradzić z najmniejszą przeszkodą.
- Możemy pojechać do domu? Nie chcę już tutaj być. – wydukałam pomiędzy płaczem. Niall objął mnie mocno w pasie tak jakby chciał mnie obronić przed całym złem jakie jest na tym okrutnym świecie i zaprowadził mnie do auta. Nie jestem w stanie powiedzieć jak długo jechaliśmy, nawet nie wiem kiedy dojechaliśmy, pamiętam tylko to, że Niall wyciągnął mnie z auta i zaniósł do domu. Chciałam iść na nogach ale Niall się uparł. Położył mnie na mięciutkim łóżku.
- Wytłumaczysz mi to? Bo się już pogubiłem. – przytaknęłam tylko  i wskazałam mu ręką aby usiadł obok mnie. Nie wiedziałam jak zacząć. W ogóle nie wiedziałam co powiedzieć. Niall cały czas przyglądał mi się badawczo i czekał, aż zacznę mówić.
- No bo Jess przed laty została zgwałcona – przerwałam na chwilę, ostatnie słowo w ogóle nie mogło  przejść  przez gardło, nagle zrobiło mi się strasznie sucho w nim, jakbym nie piła przynajmniej przez miesiąc – i go dzisiaj spotkałyśmy.  Ja… ja czuję się winna tego co się stało – wybuchłam płaczem. Niall przytulił mnie i w geście otuchy i zaczął delikatnie masować moje plecy. Czułam, że się uspokajam. Było mi zdecydowanie lżej na duchu.
- Nie wiem co się wtedy stało, ale wiem że to na pewno nie jest twoja wina. Jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała  nigdy w to nie uwierzę – próbował dodać mi otuchy
- Ale  gdy ona mnie najbardziej potrzebowała mnie nie było.  I teraz gdy ona mnie potrzebuję znowu mnie nie ma – Niall podniósł mój podbródek tak żebym na niego popatrzyła. Odwróciłam wzrok.
- Popatrz na mnie. Proszę – powoli odwróciłam na niego wzrok. Od razu zatopiłam się w jego niebeskich tęczówkach. Mogłabym tak na nie patrzeć godzinami i jeszcze było by mi mało. Na tą krótką chwilę odcięłam się od wszystkich kłopotów było mi po prostu dobrze. Mogło by być tak już zawsze. Bez tych wszystkich zbędnych kłopotów, bez zamartwiania. Po prostu błogo.
- Jesteś wyjątkowa. Nigdy tak nie myśl. kocham cię – powiedział i w momencie przywarł do mnie ustami. Delikatnie płożył mnie na łóżku  ręką zaczął jeździć po moim ciele odrywając nowe zakamarki. Włożył rękę pod moją sukienkę i po chwili ściągnął ją zostawiając mnie w samej bieliźnie. Na chwilę oddalił się ode mnie o kilka centymetrów. To niemożliwe jak nastrój może się zmienić w przeciągu paru minut. Czułam że chcę to zrobić. Nie wiem dlaczego akurat teraz, może po prostu nie chciałam być już dziewicą, a może byłam ciekawa jak to jest, co się wtedy czuję. Jedno jest pewne chciałam to zrobić z nim. Chciałam, żeby był tym pierwszym  ostatnim. Bałam się, ale czułam, że dam radę, że jestem gotowa. Dla niego.
- Chcesz tego? – zapytał wyrywając mnie z zamyślenia.  Cały czas patrzył mi prosto w oczy. Czułam się taka spęta.
- Tak – odparłam szybko zachrypłym głosem. Chłopak zwinnym ruchem wsunął prawą rękę pod moje plecy i zwinnym ruchem ściągnął mój stanik. Od razu poczułam zimne powietrze na nowo odkrytym miejscu, starałam się zaryć moje piersi rękami. Niall uśmiechnął się szeroko na moją reakcję. Bałam się, że mu się nie spodobam. Po prostu się bałam.  Złapał moje ręce i delikatnie położył je wzdłuż mojego prawe całego nagiego ciała.
- Nie bój się , jesteś piękną  - przybliżył się do mnie. Zaczął całować moją szyję zjeżdżając coraz niżej. Wolną rękom zjechał wzdłuż tasiemki do moich majtek i powoli zaczął je ściągać nie przerywając całowania moich piersi i brzucha zjeżdżając coraz niżej i pozostawiając mokre ślady od pocałunków na moim ciele. Czułam, że cała drżę. Powoli odsunął się o kilka centymetrów od mojego ciała, czułam się dziwnie, po chwili pozbawił mnie już całego ubioru. Leżałam nad nim naga, a on zwisał nade mną patrząc mi prosto w oczy. Chciałam więcej, dużo więcej, chciałam żeby mnie dotykał całował, byłam cała jego. Zszedł z łóżka i pozbył się swojej koszuli, nie wiedziałam gdzie podziać swój wzrok. Był piękny leżałam tam i wpatrywałam się na niego jak się rozbiera . Ne zwlekając pozbył się reszty ubrań  zrzucając ją gdzieś na ziemię. Wszedł na łóżko i pochylił się nade mną, całując mnie tak jakby miało nie być jutra. Nie chciałam, aby jutro nadeszło. Liczyło się tylko teraz. Liczyliśmy się tylko my.
- Kocham cię, nie musisz tego robić jak nie chcesz – powiedział bardzo troskliwie patrząc się prosto w moje oczy. Nie mogłam nic z siebie wydusić.
- Ale chcę –  objął moją twarz i jeszcze raz pocałował. Powoli zaczął we mnie wchodzić. Jeszcze rzez chwilę nie poruszał się. Straszne bolało, zacisnęłam mocno oczy bojąc się je otworzyć.
- To może trochę boleć. Teraz się poruszę –  oznajmił. Nie czułam w tym żadnej przyjemności nadal miałam zamknięte oczy  w żadnym wypadku nie zamierzałam ich otworzyć. Bałam się je otworzyć. Niall zaczął poruszać się we mnie coraz szybciej  i mocniej.
- Pezz – wydyszał .Wiedziałam, że zaraz dojdzie, po niedługiej chwili zaczął nade mą wić się z nadchodzącej rozkoszy. Nagle poczułam ciepło rozchodzące się we mnie. On doszedł we mnie. Po między ciężkimi oddechami dało się usłyszeć jak jęczy moje imię. Już się nie bałam, ale za to nie czułam w tym żadnej przyjemności, jedyne co w w tej chwili czułam to straszny ból. Zacisnęłam mocno powieki żeby tylko nie płakać jednak nie udało mi się to i z moich oczu popłynęły słone łzy. Gdy tylko Niall to zauważył przestał się we mnie poruszać.
- Księżniczko co się stało? – zapytał, powoli otworzyłam oczy. W jego oczach widać było smutek dużo smutku.
- Zrobiłem ci coś?
- Nie – odpowiedziałam niemal natychmiast. Nawet nie wiem dlaczego płakałam. Czułam się straszne zmęczona.
- Nie kłam – powiedział śmiertelnie poważnym tonem. Dlaczego wszystko nie może być tak proste jak w bajkach? Tam zawsze jest szczęśliwe zakończenie. Ja też chcę szczęśliwe zakończenie! Chyba mi się należy, a możenie nie. Mogłam słuchać ciotki i być grzeczną dziewczynką i zamieszkać w klasztorze i być zakonnicą! Wszystko co robię kończy się źle. Czy ja nie mogę być szczęśliwa dłużej niż jeden dzień? Przecież bajki kończą się zawsze dobrze! Może po prostu Niall się mylił i nie jestem księżniczką. Chciałam, żeby mnie przytulił, potrzebowałam tego. Otarł ręką moje łzy.
- Przepraszam - powiedziałam i odwróciłam wzrok, czułam jak znowu do moich oczu napływają łzy, czułam się straszne.
- Nie musisz przepraszać to nie twoja wina. To ja powinienem zaczekać jak będziesz gotowa. Jestem skończonym dupkiem i kretynem, bo znowu przeze mnie płakałaś, a tak nie powinno być. Nienawidzę się za to. - odwrócił moją głowę abym na niego patrzyła. Chciałam coś jeszcze powiedzieć ale nie dałam rady byłam wykończona, to był naprawdę ciężki dla mnie dzień. Wyszedł ze mnie i okrył nas kocem, czułam się tak dziwne. nadal wszystko mnie bolało. Chyba nie wiedział czy może mnie dotknąć bał się, że coś mi zrobi. Potrzebowałam jego dotyku.
- Proszę przytul mnie - błagałam, delikatnie zbliżył się do mnie i objął mnie. Na początku lekko się wzdrygam na jego dotyk, ale potem się przyzwyczaiłam.W jego objęciach czułam się bardzo bezpiecznie. 
***
Obudziłam się rano, Nialll jeszcze spał, więc mogłam trochę pomyśleć. Nadal nie mogłam uwierzyć w to, że nie jestem już dziewicą. To był raczej jak sen, zły sen, a raczej koszmar. To wszystko co się wczoraj stało pamiętam jak przez mgłę, ale chyba nigdy nie zapomnę tego bólu, który niemu towarzyszył. Nie mogłam w to uwierzyć.

Ymm... Dobra nie będę komentować tego rozdziału, bo go mega spartoczyłam. Wiem nie ma takiego słowa.  Dobra przyznam się jak go pisałam to płakałam. Kompletnie nie wiem dlaczego xD. Następny rozdział pojawi się jak będzie minimum 5 komentarzy. Więc mogę go dodać nawet dzisiaj, to zależy od was. A i dziękuję za miłe komentarze i mam nadzieje, że wybaczycie nam te kilka błędów jakie robimy. Chodź nie mam zielonego pojęcia gdzie robimy te błędy xD.
Niallowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz