sobota, 24 maja 2014

Rozdział 42.

ROZDZIAŁ 42.



Boję się wyz­nać mu te­go co czu­ję.
Jakże słabym uczu­ciem jest strach wo­bec tej miłości.  

Perspektywa Jess*

Siedziałam cały czas przy Harry'm sama nie wiem ile już tu jestem, ale nie obchodzi mnie Harry jest dla mnie ważniejszy niż praca, do której nie chodzę na razie. Harry leży tu w sumie to nie wiem ile tu leży. W ogóle nie kontaktuje, jest przypięty do jakiś urządzeń, które tylko wydają jakieś dziwne dźwięki. Lekarze nic nie mówią nowego tylko, że trzeba czekać. Ile ja mam jeszcze czekać do jasnej cholery ? Pielęgniarki chodzą i zmieniają mu kroplówki i zapisują coś na swoich kartkach. Przynajmniej one coś robią, a nie tak jak Ci lekarze. Usłyszałam lekkie pukanie w szybę drzwi odwróciłam głowę i zobaczyłam uśmiechniętą Pezz.
- Zaraz wrócę - powiedziałam cicho do Harry'ego z nadzieją, że słyszy to wszystko co powtarzam mu tu od kilku dni . Wstałam z krzesełka na którym przesiaduje praktycznie cały czas puszczając również dłoń chłopaka w lokach. Wyszłam z sali. 
- Niall się obudził - powiedziała uśmiechnięta.
- To dobrze - odparłam spuszczając głowę.
- Harry wciąż się nie obudził ? - zapytała.
- Nie on w ogóle nie kontaktuje. Pezz ja się boję o niego. Ja go k..kocham - powiedziałam, ale przy ostatnim zdaniu głos zaczął mi się łamać, a do oczu zaczęły napływać łzy. Szybko wytarłam je dłonią.
- Nie martw się wszystko będzie dobrze - powiedziała Pezz i przytuliła mnie. 
- Nie wiadomo czy będzie dobrze - odparłam odsuwając się od Pezz. Usiadłam na krzesełku, słabo mi się zrobiło.
- Jadłaś coś ? - zapytała dziewczyna siadając obok mnie.
- Nie jestem głodna - bąknęłam.
- Musisz coś zjeść - powiedziała.
- Nie dziękuje i proszę nie naciskaj - powiedziałam chowając twarz w dłoniach. Tak strasznie bałam się o Harry'ego, nie wiedziałam, że mogę kogokolwiek kochać tak mocno jak jego. Kocham jego włosy, uśmiech, którego rzadko używa, jego mięśnie. Kocham też jego wady to, że jest taki stanowczy tak dla mnie to jego wada . A najbardziej kocham to, że stara się mną opiekować. Poczułam, że moje powieki zaczęły opadać, a po chwili już całkowicie opadły i zasnęłam. Sama nie wiem jak długo spałam, ale obudziły mnie jakieś krzyki. Szybko otworzyłam oczy i zobaczyłam Pezz, która woła lekarzy. Po chwili kilku lekarzy wbiegło do sali Harry'ego.
- Pezz co się dzieje ? - zapytałam przestraszona.
- J..a ni..e wiem, ale coś zaczęło straszliwie pikać u Harry'ego w sali i zaczęłam wołać lekarzy - powiedziała.
Szybko podeszłam do drzwi. Lekarze reanimowali Harry'ego. Zrobiło mi się słabo i zsunęłam się po drzwiach na podłogę przesuwając się w kąt. Skuliłam się i zaczęłam straszliwie płakać. Wstałam szybko i chciałam wejść do sali Harry'ego, ale jakaś pielęgniarka złapała mnie.
- Nie wolno tam wchodzić na razie - powiedziała.
- A..le ja muszę. Proszę ja nie mogę go stracić - powiedziałam.
- Proszę Pani lekarze robią wszystko co w ich mocy, żeby go uratować - powiedziała.
Zaczęłam znowu płakać tym razem usiadłam na krześle. Pezz mnie przytuliła. 
- Pezz ja go nie mogę stracić, za bardzo go kocham - powiedziałam i spojrzałam na dziewczynę, ale nic nie zobaczyłam, bo łzy mi w tym przeszkadzały.
Pezz nic nie powiedziała tylko zaczęła gładzić swoją ręką moje plecy. Po kilkunastu minutach z sali wyszedł lekarz, a w sali dostało jeszcze dwóch. Zerwałam się z krzesła i podeszłam do lekarza.
- Co z Harry'm Panie doktorze ? - zapytałam.
- Pan Styles, jego serce przestało bić, ale udało nam się go przywrócić, ale wciąż się nie obudził. Wszystko powinno być dobrze, ale musi Pani przy nim być on teraz potrzebuje kogoś bliskiego - powiedział i odszedł. Po chwili z sali wyszło dwóch pozostałych lekarzy. 
- Pezz ja idę do niego. Pozdrów Niall'a ode mnie później do niego zajrzę - powiedziałam i pierwszy raz od kilku dni lekko się uśmiechnęłam. 
- Dobrze - powiedziała i  mnie przytuliła. Weszłam do sali jak zwykle siadając na krześle i chwytając Harry'ego za dłoń. Chłopak wyglądał jeszcze bardziej blado niż wcześniej. Spojrzałam na urządzenie, które pokazywało jak szybko bije serce Harry'ego. Biło dość szybko. 
- Widzę, że nasz pacjent przy Pani czuje się komfortowo, a jego serce bije szybko - powiedziała pielęgniarka lekko się uśmiechając. Nie wiedziałam co powiedzieć, więc odwzajemniłam uśmiech.
- Niech się Pani nie martwi wszystko powinno być dobrze - powiedziała i wyszła. Zaczęłam powoli gładzić dłonią, dłoń Harry'ego. Łzy ponownie dzisiejszego dnia zaczęły napływać do moich oczu. Jeszcze nigdy tyle nie płakałam, ja w ogóle nie płaczę. 
- Harry proszę nie zostawiaj mnie proszę. Harry kocham Cię, proszę wiem, że mnie słyszysz KOCHAM CIĘ - powiedziałam i lekko pocałowałam wierzch dłoni Harry'ego. Poczułam lekki uścisk.
- Tak Harry proszę obudź się - szepnęłam poczułam jeszcze mocniejszy uścisk dłoni Harry'ego na moją.

Perspektywa Harry'ego**

Nie wiem co się ze mną dzieje. Po woli zacząłem ściskać czyjąś dłoń, ale gdy usłyszałem głos Jess, która prosiła, żebym się obudził jeszcze mocniej uścisnąłem jej dłoń, aby dać jej znak, że żyję. Próbowałem otworzyć oczy, ale nie mogłem. Tak strasznie chciałem zobaczyć moją Jess, chcę ucałować jej wargi i wciąż jej powtarzać, że ją kocham. Tak kocham, ją strasznie, kocham Jess całym moim sercem. Tak na prawdę to kochałem ją już chyba wtedy kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz na imprezie. Skradła jednym słowem moje serce. Tylko dlatego będę dla niej żył. Spróbowałem jeszcze raz otworzyć oczy.Udało się, ale zobaczyłem tylko ostro rażące światło i biel. Gdzie ja jestem ? - pytałem się. Spuściłem głowę na moją dłoń, była spleciona z dłonią Jess. Uniosłem wzrok i zobaczyłem ją, zobaczyłem moją Jess. Była strasznie blada, a jej oczy były podkrążone i czerwone, zapewne płakała. Wylewała łzy z mojego powodu ? A tak w ogóle i w szczególe co ja robię w szpitalu i co się stało, że tu jestem ?
- Harry ? - usłyszałem głos Jess skierowałem głowę w jej stronę i lekko się uśmiechnąłem.
- Tak się bałam o Ciebie - powiedziała, a mi na jej słowa jakoś ciepło zrobiło się w środku.
Uścisnąłem jej dłoń.
- Nie potrzebnie nie powinnaś wylewać łez z mojego powodu - powiedziałem.
- Harry nawet tak nie mów - powiedziała.
- No, ale to prawda, przecież ty nie powinnaś wylewać łez dla kogoś takiego jak ja. - powiedziałem patrząc jej w oczy. Zauważyłem w jej oczach troskę i taką małą iskierkę, która się powiększała coraz bardziej.
- Takiego jak ty czyli ? - zapytała.
- Takiego zaborczego skurwiela, który potrafi się tylko bić i ścigać -  powiedziałem zgodnie z prawdą.
- Oj wcale nie jesteś ,, skurwielem''. Może i bijesz się i ścigasz, ale jak chcesz to jesteś opiekuńczy i miły - powiedziała.
- Naprawdę tak uważasz ? - zapytałem.
- Tak Harry dla mnie właśnie taki jesteś i za to Cię k..kocham - powiedziała i spuściła głowę, a moje serce momentalnie przyśpieszyło i fala ciepła oblała moje ciało, w środku wszystko we mnie  krzyczało ze szczęścia.
- Jess ja też Cię kocham i to bardzo - powiedziałem lekko podnosząc jej podbródek tak aby spojrzała na mnie.
- Chciałem Ci to powiedzieć już wcześniej, ale się bałem, że ty mnie odtrącisz, że powiesz, że nic do mnie nie czujesz. Właściwie to skradłaś moje serce - powiedziałem.
- Harry nie wiem co ty ze mną zrobiłeś, ale jeszcze nikogo nie kochałam tak jak ciebie - powiedziała patrząc na mnie tymi swoimi pięknymi oczyma.
- Kocham Cię i oddaje Ci połowę mojego serca. Proszę zaopiekuj się tą połową - powiedziałem i złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku. W chwili kiedy ją całowałem nie liczyło się dla mnie nic. Liczyła się tylko Jess i to, że mnie kocha. 
- Zaopiekuje się twoim sercem, wiedz, że od dawna byłeś już moją drugą połówką serca - powiedziała mi w usta. Na te słowa wszystko ze szczęścia paliło się we mnie. Znowu złączyłem nasze usta. Oderwaliśmy się od siebie wtedy kiedy zabrakło nam powietrza. Złapałem jej dłoń w moją i lekko gładziłem kciukiem, bo niestety drugą miałem w gipsie.
- Jess jak długo już tu jestem i co się stało ? - zapytałem.
- Właściwie jesteś tu już kilka dni. Miałeś wypadek z Niall'em wasz samochód uderzył w jakiś mur, podobno ktoś odciął wam hamulce - powiedziała. Kurwa pewnie Anthon. 
- Co z Niall'em ? - zapytałem.
- Wszystko w porządku, noga w gipsie - powiedziała.
- Była tu twoja mama. Całkiem miła kobieta z niej - powiedziała. Mama strasznie długo jej nie widziałem, tęskniłem za nią.
- Gdzie teraz jest ? - zapytałem.
- Chyba w domu, bo kazałam jej jechać odpocząć, ale powiedziała, że nie długo wróci - powiedziała.
- To dobrze, bo strasznie za nią tęsknię - powiedziałem, a Jess spuściła głowę. 
- Co się dzieje skarbie ? - zapytałem gładząc jej policzek.
- Nic, po prostu, j..a - chciała już powiedzieć, ale wszedł lekarz.
- Dzień Dobry Panie Styles widzę, że pan się obudził. Jak Pan się czuje ? - zapytał lekarz. Pan i Pan nie mógłby po prostu mówić do mnie Harry ?
- Dobrze, a kiedy mógłbym stąd wyjść ? - zapytałem.
- Hmm jeśli nie będzie żadnych komplikacji to za jakieś dwa dni - powiedział.
- Och tak długo - powiedziałem.
- Przykro mi, ale niestety tak. Chciałem poinformować Pana, że na korytarzu czeka Pańska mama - powiedział.
- Proszę jej powiedzieć, żeby tu przyszła - powiedziałem, a lekarz skinął głową i wyszedł.
- To ja pójdę do Niall'a i Pezz, a ty porozmawiaj sobie z mamą - powiedziała.
- Och no dobra, ale wróć szybo, bo będę i tak strasznie tęsknił - powiedziałem, ale Jess pocałowała mnie i wyszła z sali. Zobaczyłem przez szybę w drzwiach mamą jak wita się z Jess. Dobrze, że się dogadują, zawsze dla mnie było ważne, aby moja dziewczyna, bo Jess nią chyba jest, żeby się dogadywała z moją mamą. Pewnie pomyślicie : ,, Przecież ty tylko pieprzyłeś laski prawda ?''. W sumie to była prawda, ale za nim się to stało, miałem dziewczynę, która się nie dogadywała z moją mamą. Mama jak to mama zawsze  mi powtarzała, że ta dziewczyna nie jest dla mnie, ale ja jej nie słuchałem, za bardzo byłem w nią wpatrzony. Później przekonałem się na własnej skórze jaka ona była na prawdę, zdradzała mnie. Od tamtej pory postanowiłem się zmienić, zadawałem się z groźnymi typkami, nie szanowałem dziewczyny tylko je pieprzyłem i dostawiałem. Oczywiście moja mama nic o tym nie wiedziała, dopiero zaczęła coś podejrzewać gdy zacząłem robić sobie coraz więcej tatuaży i zacząłem zadawać się z Niall'em, ale odkąd poznałem Jess zmieniłem się. Pokochałem ją i mam nadzieję, że nie będzie mnie zdradzać, bo drugi raz bym tego samego nie zniósł.
- Harry, Harry - usłyszałem głos mamy.
- Przepraszam zamyśliłem się - powiedziałem.
- Dziecko, jak ja się o Ciebie martwiłam - powiedziała i mnie przytuliła.
- Mamo tęskniłem przepraszam, że się nie odzywałem, ale jakoś tak wyszło - powiedziałem.
- Spokojnie nic się nie stało, ważne że się obudziłeś. Ta Jessica to naprawdę fajna dziewczyna cały czas siedziała przy tobie. Gdy zobaczyłam ją jak wbiegła na korytarz, coś mi mówiło, że Cię zna.- powiedziała mama.
- Tak mamo ta dziewczyna czyli Jess jest niesamowita i muszę Ci powiedzieć, że kocham ją - powiedziałem.
- Naprawdę ? - zapytała i zrobiła wielkie oczy.
- Tak, a ona kocha mnie. Mamo jestem chyba najszczęśliwszym facetem na ziemi, ale chyba nie zasługuję na miłość od niej - powiedziałem.
- Każdy zasługuje na miłość ty też zasługujesz i nawet mi nie zaprzeczaj - powiedziała mama i uśmiechnęła się.
- Dobrze, że znalazłeś sobie taką dziewczynę jak Jess, a nie.. - nie dałem je skończyć.
- Wiem  mamo, zapomnijmy już o tym - powiedziałem.
- Widziałem ja się witałaś z Jess polubiłaś ją ? - zapytałem.
- Tak Jessica jest bardzo miłą dziewczyną - powiedziała.
Na salę weszła pielęgniarka.
- Przepraszam, ale pacjent musi odpocząć - powiedziała pielęgniarka
- Dobrze. To ja idę Harry przyjdę jutro - powiedziała mama.
- Dobrze mamo pa - powiedziałem, a mama wyszła. Pielęgniarka podała mi jakieś leki, które połknąłem szybko. Widziałem jak na mnie patrzy nie mal pożerała mnie wzrokiem tak pielęgniarka, ale mnie tylko obchodziła Jess. Tak bardzo chciałem ją zobaczyć, ale pewnie zobaczę ją jutro, bo dzisiaj skończyły się już wizyty.

W nocy**
Perspektywa Jess**

Po tym jak mama Harry'ego odwiedziła go poszłam do Niall'a i Pezz, ale gdy zobaczyłam, że się całują i nie mogą się nacieszyć sobą postanowiłam zejść do bufetu i spróbować coś zjeść. Zjadałam, ale nie wiele. Wróciłam na korytarz i czekałam, aż mama Harry'ego wyjdzie, ale w pewnym momencie musiałam pójść do toalety. Dziwnym trafem zasnęłam centralnie na podłodze w  łazience i właśnie się obudziłam. Dziwne, że nikt mnie nie zauważył w tej łazience. Wyszłam i kierowałam się w stronę sali Harry'ego, nie obchodziło mnie to, że wizyty się skończyły chciałam go zobaczyć. W sali 345 w której leżał Harry nie było pielęgniarek, więc weszła i usiadłam na krzesełku jak zwykle.
- Jess to ty ? - zapytał Harry odwracając głowę w moją stronę.
- Tak - odparłam i szeroko się uśmiechnęłam.
- Wiesz, że wizyty się skończyły ? - zapytał z lekkim rozbawieniem.
- Wiem i co z tego, chciałam Cię zobaczyć, a po za tym tęskniłam - powiedziałam.
- Och ja też tęskniłem. Wiesz, że będziemy mieć kłopoty ? - powiedział.
- Harry przecież raz można złamać jakieś tam zasady czy coś, ale jeśli nie chcesz, żebym tu była to wyjdę - powiedziałam.
- Nie no co ty zostań moje ty skarbie - powiedział.
- Chodź daj mi całuska - powiedział, a ja zrobiłam to co kazał.
- Tak bardzo Cię kocham. Zostań moją dziewczyną - powiedział opierając swoje czoło na moim.
- Dobrze, a ty moim chłopakiem - powiedziałam.
Harry nic nie powiedział tylko mnie pocałował. Nagle do sali weszła pielęgniarka.
- Przepraszam, ale wizyty się skończyły, więc musi Pani wyjść - powiedziała dość zgrabna pielęgniarka.
- Dobra - powiedziała wstając z krzesła kierując się w stronę drzwi. 
- Zobaczymy się jutro Harry - powiedziałam.
- A i niech Pani lepiej przestanie tak patrzeć na mojego chłopaka dla własnego dobra - powiedziałam a kobieta spojrzała na mnie krzywo. Wyszłam z sali i usłyszałam jeszcze śmiech Harry'ego. Odwróciłam głowę i spojrzałam na niego, Harry wysłał mi buziaka w powietrzu. Udałam, że mdleję i udałam się do wyjścia z szpitala.


 Hi kochani :*. Co u was? U mnie no całkiem, ale wiecie koniec roku i nauka jest, a jeszcze wizytacje mieliśmy i w ogóle... Ale ok. Więc dziękujemy za te dwa komy, naprawdę chociaż tyle. Kocham was <3.
                         Następny rozdział = 4 komentarze!
                                                                                                                                     Stylesowa <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz