środa, 7 maja 2014

Rozdział 39 część 2.

ROZDZIAŁ 39 CZĘŚĆ 2.

Perspektywa Pezz ***

Nagle poczułam na swojej tali czyjeś ręce. Odskoczyłam z przerażenia. Gdy się odwróciłam moje oczy spotkały piękne niebieskie oczy Niall'a. W tedy wszystko inne przestało istnieć. Liczyliśmy się tylko my. Nawet głośna muzyka przestała mi przeszkadzać.
- Cześć księżniczko - od razu na moich ustach zagościł jeszcze większy uśmiech.
- Cześć - odparłam cicho, nawet nie wiem czy mnie słyszał.
- Przepraszam, że mnie wcześniej nie było, ale musiałem coś dokończyć - przybliżył się do mnie. Dzieliły nas tylko milimetry. Chciałam żeby mnie pocałował, chciałam czuć jego miękkie, idealne usta na moich. Brakowało mi go, przez te kilka godzin. Czułam tak jakby pustkę bez niego.
- Nic się nie stało - przybliżył się do mnie jeszcze bardziej i złożył szybki pocałunek na moich ustach.
- Chodź, muszę ci coś pokazać - powiedział i zaczął mnie ciągnąć w stronę wyjścia.
- Gdzie my jedziemy? - zapytałam gdy Niall otworzył mi drzwi do jego auta.
- Zobaczysz, bądź cierpliwa - odpowiedział i pocałował mnie w kącik ust. Powoli weszłam do auta. Niall jak zwykle musiał mnie zapiąć, robił to bardzo powoli, cały czas patrząc się na moje ciało.
- Bardzo pięknie dziś wyglądasz - bardzo powoli i seksownie oblizał wargę. Teraz cały jego wzrok skupił się na moich oczach. Widziałam w jego oczach jakby iskry podniecenia.
- Dziękuję - odparłam, a zaraz na moich policzkach zagościł pokaźny rumieniec. Dopiero teraz zauważyłam, że jest ubrany trochę inaczej. Miał na sobie białą koszulę opinającą jego mięśnie i czarne obcisłe dżinsy. Wyglądał tak... inaczej, ale bardzo pociągająco. Wstał i zamknął  za  sobą drzwi. Po chwili już siedział przed kierownicą i odpalił auto. Jechaliśmy już długo,  tak jakby w sam środek jakiejś dziczy czy coś, nagle zatrzymał się przed jakąś dróżką, było tam pełno kamieni. Westchnęłam głośno i skierowałam wzrok na swoje dość wysokie szpilki. Niall chyba zauważył moją niechęć do tej drogi, bo uśmiechnął się bardzo szeroko i wyszedł z auta. Otworzył mi drzwi i odpiął moje pasy. Gdy wyszłam z auta straciłam równowagę i gdyby nie Niall, to bym wylądowałabym na tych kamieniach. Złapał mnie za plecy i za nogi. Podniósł mnie. Na początku zaczęłam piszczeć, bo nie wiedziałam co chcę zrobić, ale dopiero po chwili się kapnęłam, że chce mnie tylko gdzieś zanieść.
- Nie bój się księżniczko nic, ci nie zrobię - powiedział bardzo delikatnym tonem głosu. Nogą zamknął drzwi od auta.
- Dziękuję - dałam mu całusa w policzek.
- Nie masz mi a co dziękować - oznajmił. Niósł mnie w stylu panny młodej. Wtuliłam się mocno w jego gorący tors, czułam jak szybko bije jego serce, było dla mnie pewnego rodzaju kołysanką.
- Zamknij oczy - rozkazał, nie zastanawiając się ani chwilę wypełniłam jego proźbę.
- Tylko mi tutaj nie zaśnij, jeszcze dużo rzeczy chciałbym dziś z tobą zrobić - miałam zamknięte oczy, ale dała bym sobie rękę uciąć, ze się uśmiecha. Powiem szczerze, że w jakimś stopniu jego słowa mnie przeraziły. Zaczęłam się strasznie kręcić. Byłam lekko przerażona. Nagle Niall się zatrzymał.
- Uważaj teraz położę cię na ziemi. Ale nie otwieraj jeszcze oczu. - ostrzegł i delikatnie położył mnie na ziemi. Miałam nadal zamknięte oczy.
- Możesz otworzyć oczy - gdy to zrobiłam po prostu odebrało mi mowę. Byliśmy w lesie. Niedaleko nas leciał strumyk przeźroczystej wody, a na środku znajdował się stolik z dwoma krzesłami. Wszędzie były rozłożone białe świece, a na stole oprócz wina, talerzy i jedzenia znajdował się wazon z pięknymi białymi różami. Całość dopełniały płatki czerwonych róż porozkładanych po podłodze. Z daleka dało się usłyszeć cichą muzykę. Wszystko wyglądało tak cudownie, że chciało by się tam zostać już na zawsze.
- Boże Niall tu jest cudownie. Nigdy nie widziałam tak pięknego miejsca - podbiegłam do chłopaka i najmocniej jak się tylko dało przytuliłam go.
- Nie, ty jesteś najpiękniejsza księżniczko - pocałował mnie i spojrzał w głąb moich oczu. Miałam wrażenie, jakby tam czegoś szukał. Zarumieniłam się. Na pewno to zauważył, ponieważ było tu bardzo jasno dzięki światłu jakie dawały świece. Staliśmy jeszcze tak w ciszy kilka minut, po czym blondyn przywarł do mnie ustami. Zamknęłam oczy delektując się najpiękniejszymi chwilami w moim życiu. Motylki w moim brzuchu nagle obudziły się do życia, powodując przyjemne uczucie szczęścia. Gdy zabrakło już nam powietrza w płucach przerwaliśmy namiętny pocałunek. Ciągle dysząc pocałowałam chłopaka w policzek.
- Dziękuję - szepnęłam. Nic nie odpowiedział tylko uśmiechnął się jeszcze szerzej i podszedł do krzesła odsuwając je lekko tak abym usiadła. Gdy to zrobiłam Niall usiadł  na przeciwko mnie. Po czym nałożył na nasze talerze kurczaka z jakimiś ziołami i sałatką. Otworzył wino i nalał czerwoną ciecz do kieliszków. Zamoczyłam usta i pociągnęłam łyka. Nawet nie było takie złe, po chwili poczułam rozchodzące się ciepło po całym moim ciele. Zauważyłam, że Niall przygląda mi się cały czas. Kątem oka popatrzyłam się na niego. Nawet na chwilę nie przestał się mi przyglądać, czułam się jakoś nie komfortowo.
- Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytałam.
- Bo jesteś piękna - odparł. Przygryzłam górną wargę, blondyn w sekundzie znalazł się koło mnie i przywarł do mnie ustami. Tym razem po chwili oddalił się o kilka centymetrów i nagle jakby spoważniał
- Zostań moją dziewczyną- poprosił, chodź to bardziej brzmiało jak rozkaz.
- Niall ja już jestem twoja. Stałam się nią od kiedy mnie po raz pierwszy zobaczyłeś. - powiedziałam odważnie. Miałam wrażenie, że chce coś powiedzieć, ale się waha. Jednak po chwili powiedział szybko.
- Kocham cię - całkowicie mnie zamurowało.
- Co? Powtórz! - nie wiedziałam czy to było na prawdę czy to tylko mi się wydawało.
- Kocham cię - powtórzył pewnie.
- Ja ciebie też kocham - patrzyliśmy sobie prosto w oczy, nie mogłam uwierzyć, że to prawda. Bałam się, że to nie jest prawda i, że to tylko piękny sen.
- Uszczypnij mnie - powiedziałam po chwili.
- Po co? - zapytał rozbawiony.
- Bo to jest za piękne, żeby było prawdziwe...
- Zapewniam cię to wszystko jest prawdą - pocałował mnie po raz kolejny. Byłam w siódmym niebie.
- Teraz jesteś cała moja.
- A ty mój.
- A ja twój - powtórzył po mnie.
- Pocałuj mnie - zażądałam a raczej błagałam jakiejkolwiek bliskości z nim. Jak na zawołanie złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Oderwaliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza. Niall wpatrywał się we mnie tymi ślicznymi niebieskimi oczyma. Dlaczego on jest taki perfekcyjny ?
Robiło się coraz zimniej. Niall postanowił zabrać mnie do siebie do domu. Nie chciałam wracać, bo było mi tam cudownie, ale myśl o tym, że będę spać wtulona w Niall'a moje serce wariowało. Zatrzymaliśmy się przed domem Harrego i Niall'a na szczęście Harrego w domu nie ma. Weszliśmy do domu i poszliśmy na górę do pokoju Niall'a.
- Idź wziąć prysznic - powiedział i pocałował mnie w policzek. Posłusznie weszłam do łazienki zabierając z rąk Niall'a jego bokserki i t- shirt. Po kilki minutach wyszłam z łazienki i zobaczyłam, Niall'a leżącego na łóżku.
- No chodź do mnie - powiedział. A ja w podskokach weszłam do łóżka. Położyłam się koło  mojego chłopka, bo chyba nim był co nie ? Niall pocałował mnie i zgasił światło. Długo nie mogłam zasnąć, rozmyślając nad tym jak moje życie się od teraz zmieni.

Jea nareszcie Pezz i Niall są razem.Cieszycie się?
Buzi buzi i branoc ;***

A i jeszcze dziękuję za komentarze. Jesteście niezwykłe. Kocham was miśki wy moje.

8 Komentarzy = Rozdział 40 ;***

                                                               Niallowa     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz