czwartek, 3 kwietnia 2014

Rozdział 25.

ROZDZIAŁ 25.

Weszliśmy do domu Zayn'a z Harry'm. W moje nozdrza uderzył zapach alkoholu pomieszanego z potem. Ta impreza musiał trwać o wiele wcześniej, bo nie którzy już byli tak pijani, że ledwo chodzili, a była dopiero 20:00. Przeciskaliśmy się przez tańczące osoby, trzymałam za dłoń Harrego, aby się nie zgubić. Podeszliśmy do jakieś kanapy na której siedziała dość spora grupka osób. To pewnie są przyjaciele Harrego, rozpoznałam tylko trzech Liam'a, Louis'a i Zayn'a. 
- Siema stary - powiedział jakiś łysy koleś z tatuażem na tej łysej głowie. Harry miał tatuaże, które widziałam zaledwie dwa razy, więc nie miała zbytni czasu dobrze się im przyjrzeć. 
- No siemka - powiedział do łysola  i uśmiechnął się.
- Poznajcie to Jessica - powiedział do reszty osób na kanapie.
- Hej jestem Jess - powiedział i lekko uśmiechnęłam.
- Jezu patrzycie się jakbyście dziewczyny nie widzieli - powiedziała ładna blondynka wstała z kanapy i podeszła do mnie.
- Jestem Perrie dziewczyna Zayn'a, - powiedział i uśmiechnęła się. Odwzajemniałam uśmiech.
- Poznaj od prawej Eleanor dziewczyna Louis'a dalej Louis, Zayn, Liam, Shopia dziewczyna Liam'a, Mik i Sara - powiedział a ja uśmiechnęłam do nich. Odwzajemnili uśmiech, ale ta ostatnia Sara jakoś krzywo na mnie popatrzyła. Ładna była, ale skąpo ubrana. Reszta dziewczyn jakoś normalnie wyglądała, ale ona nie.
Usiadłam koło chyba Eleanor.
- Hej - powiedziała.
- Hej - powiedziałam.
- Jesteś dziewczyną Harrego ? - zapytała. 
- Nie jestem - powiedziałam.
Eleanor uśmiechnęła się do mnie.
- Harry naprawdę dużo o tobie opowiadał, zawróciłaś mu w głowie - powiedziała.
- Naprawdę ? - zapytałam.
- Jess - usłyszałam głos Harrego.
- Tak - odwróciłam głowę w stronę Harrego stał nad nami.
- Pozwól na chwile - powiedział. Spojrzałam na Eleanor ona się tylko uśmiechnęła zrobiłam to samo.
Wstałam z kanapy  z spotykając się z tęczówkami Harrego.
- Co ona Ci mówiła ? - zapytał. Jezu Harry przesłuchanie.
- No, że dużo o mnie opowiadałeś - powiedziałam. Harry spojrzał na Eleanor, a ona wystawiła mu język.
- Chodź - powiedział i pociągnął mnie w stronę fotela. Usiadł na nim a ja jemu na kolana. Jezu nie jestem dzieckiem Harry, cóż mogłam nie siadać, ale nie chciałam odstawiać jakiś szopek  przed jego przyjaciółmi. Koło nas na kanapie siedziała Sara, która patrzyła na mnie jakby chciała mnie zabić czy coś. Super pewnie się zakochała w Harry'm. Trevor, Anthon , ona i ktoś jeszcze jako wróg ?
- Harry  to ta twoja Jess ? - zapytał Mik.
- Tak a co ?- odpowiedział.
- Nie sądziłem, że aż tak ładna. Masz gust.- powiedział a ja się zarumieniłam.
- No a jak - powiedział i przybił z Miki'em żółwika. Zaczęła chichotać.
- Z czego się śmiejesz maleńka ? - szepnął mi do ucha.
- Nie wiem - powiedziałam odwracając głowę w jego stronę. Ach te tęczówki, można się w nich zgubić.
- Napijesz się czegoś ? - zapytał.
- Nie dziękuje jutro praca - powiedziałam robiąc smutną minkę.
- Och tam jeden drineczek nie zaszkodzi - powiedział pocierając kciukiem mój policzek.
- No dobra, ale tylko jeden - powiedziałam, a loczek się uśmiechnął. Wstałam z fotela, aby Harry mógł wstać. Harry i Liam poszli po drinki a ja usiadłam z powrotem na fotelu. Ciekawe co z Pezz ?
Spojrzałam na Sarę. W ciąż siedziała patrząc na mnie złowrogo.
- O co ci chodzi ? - zapytałam. Fuknęła pod nosem wstała idąc w stronę Harrego, który wracał z Liam'em. Kręciła dupą i poprawiała biust. Fuuu. Szepnęła coś na ucho Harre'mu, który spojrzał na nią i pokręcił głową na nie. Fuknęła i wróciła na swoje poprzednie miejsce.
- Proszę skarbie - powiedział podając mi czerwony plastikowy kubeczek.
- Dziękuje - powiedziałam. Wstałam i usiadłam ponownie na kolana Harrego. Przyłożyłam do ust kubek i zaczęłam sączyć jego zawartość. Oblizałam wargi.
- Moja specjalność - szepnął i puścił mi oczko. Zachichotałam. 
- Naprawdę, a skąd mam wiedzieć, że ty go przygotowałeś a nie Liam ? - zapytałam.
- Nie wierzysz mi - powiedział robiąc smutną minkę pieska tak jak ja poprzednio.
- Och no dobra wierzę - powiedziałam.
- To dobrze. A teraz daj mi buziaczka - powiedział.
- Za co niby ? - zapytałam śmiejąc się.
- No za tego pysznego drinka - powiedział.
- Kto powiedział, że jest pyszny ? - zapytałam.
- No ja a co nie jest ? - zapytał.
- No jest - odparłam.
- To dawaj buziaczka - powiedział.
- Och dobra - powiedziałam i zbliżyłam twarz do niego. Harry złączył nasze wargi w namiętnym pocałunku, lekko przejechał językiem po mojej dolnej wardze, aby uzyskać dostęp do środka, lekko rozchyliłam wargi, Harry lekko napierał swoim językiem na mój. Oderwaliśmy się ledwo łapiąc oddechy. Najlepszy pocałunek ever mówiłam w myślach.
- Ej miał być tylko buziak - powiedział i lekko klepnęłam Harrego w ramie.
- Och wole się z tobą całować, a nie buziaki dawać - powiedział, a ja się zaśmiałam. Alkohol zaczął we mnie buzować gdy dokończyłam swojego drinka nie sądziła, że jest aż tak mocny. Chciało mi się spać.
- Chodź odwiozę Cię do domu - powiedział.
- Okej - powiedziałam. Pożegnaliśmy się z Przyjaciółmi i poszliśmy w stronę samochodu trzymając się za ręce. Tak mam pewność Harry rzadko chodzi z dziewczyną za rękę, bo strasznie mnie ściska na szczęście byliśmy już przy samochodzie. Otworzył mi drzwi, a ja wgramoliłam się na fotel. Harrego zatrzymała Sara. Jezu uczepiła się go. Szepnęła mu coś znowu na ucho, a Harry jej coś powiedział, szkoda, że nie umiem czytać z ruchu warg. Wsiadł na miejsce kierowcy. Pod moim domem byliśmy już po 10 minutach. Chciałam już wysiąść ale Harry złączył nasze wargi w pocałunku. Gdy się oderwaliśmy wysiadłam a Harry odjechał otworzyłam drzwi i pobiegłam na górę. Wzięłam prysznic i poszłam spać.
                   Obudził mnie mój budzik. Spojrzałam na wyświetlacz 8:00. Czas wstać do pracy. Zwlokłam się z łóżka i podeszłam do szafy wybrać jakieś ubrania. Wybrałam to Ubrałam się i zeszłam na dół. Zjadłam szybkie śniadanie i wyszłam do pracy. Letnie powietrze w Londynie uderzyło w moje ciało. W Londynie nawet w lecie pogoda jest zmienna, czasem pada czasem świeci słońce. Tak jak dzisiaj mam nadzieję, że to słońce, w jakiś sposób umyli mi dzisiejszy dzień. Weszłam do Milkcity. 
- Hej Emily - powiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam.
- Hej Jess - powiedziała. Zdziwiłam się, że jestem przed dziesiątą w pracy, ale jakoś nie mogłam spać. Martwiłam się o Pezz.
- Chodź musisz się przebrać - powiedziała.
Poszłyśmy na zaplecze. Emily dała mi uniform. Koszulkę z nadrukiem Milkcity i rysunkiem shak'a, oraz czarnę jeansy. Poszłam do łazienki ściągnęłam swoje ubrania i ubrała się w strój do pracy. Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Spojrzałam na wyświetlacz Harry. Odczytałam wiadomość :
Odpisałam:
Po dwóch minutach usłyszałam dzwonek wiadomości:
Uśmiechnęłam się do siebie i odpisałam:
Wysłałam sms'a i wsunęłam telefon do kieszeni jeansów i wyszła z łazienki kierując się w stronę lady.
- Więc teraz nauczymy Cię jak robić shaki - powiedziała Emily. Pokazywała mi wszystkie maszyny do shake'ów i pokazywała ja nalewać i te sprawy. Po paru minutach kazała mi spróbować, nalałam shak'a tak jak mi pokazała. 
- Świetnie poradzisz sobie - powiedziała. Idź obsłużyć klientów.
 Reszta dnia minęła szybko i przyjemnie. Dochodziła 14:00 wyszła z Milkcity i zobaczyłam czarnego Rang Rower'a Harrego i Harrego opierającego się o maskę samochodu. Ubrany był w czarne jeansy, białą koszulkę z wycięciem, koszulka odkrywała tatuaż Harrego, a właściwie tylko kawałek skrzydeł ptaka. Na nosie miał okulary. Wyglądał tak seksownie. Podszedł do mnie
- Hej maleńka - powiedział.
- Hej - odparłam.
Wziął mnie za dłoń splatając nasze palce i znowu mocno ściskając. Otworzył mi drzwi wsiadłam  zrobił to samo i ruszyliśmy.


No co ja to miałam? Aaa już wiem. Nie jednak zapomniałam.
Kurde, kurde i jeszcze raz kurde.
Były tylko dwa komentarze.
KURDE.
Zawiodłam się....
Ale i tak was kocham.
Nawet nie próbujcie mnie zrozumieć. Mam nadzieję, że teraz się trochę bardziej postaracie i zrobicie nam taki malutki prezencik. ( Było by super jak by było trochę więcej komentarzy kobietki... )
No to do boju...
                                                                                                           Stylesowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz