niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 11.

ROZDZIAŁ 11.

Perspektywa Niall'a ***

Gdy dojechaliśmy do Darkever, pierwsze co mi się rzuciło w oczy to ta pizda Trevor z Anthonem. Kurwa gdyby tu nie było Pezz, to zabił bym tego skurwysyna. Nie wiem czy to było najlepsze wyjście ciągnąć Pezz tutaj.
- Zostań tu. - powiedziałem ostro, może trochę za ostro, no ale trudno. Nic nie odpowiedziała tylko pokiwała głową. Gdy tylko wyszedłem z auta, natychmiast koło mnie zmaterializował się Harry.
- Gdzie ona jest ? - zapytałem.
- Kurwa nie wiem. - powiedział i automatycznie walnął pięścią w moje nowiutkie auto. O nie tego już za wiele.
- Stary uspokój się. - powiedziałem i złapałem go za rękę, aby przez przypadek następny raz nie chciał się wyżyć na moim aucie. Natychmiast ją wyrwał, i właśnie wtedy zauważył Pezz w moim aucie.
- Co ona tu robi ? - zapytał
- Nie miałem co z nią zrobić, a poza tym jest strasznie uparta. - oznajmiłem i podszedłem do niej aby wyszła z auta. Złapałem ją delikatnie za ramię i pociąłem aby podeszła do miejsca gdzie stał Harry. Chwilę potem dołączyli do nas Zayn i Louis.
- Nie wiesz gdzie ona mogła pójść. - zapytał Harry Pezz.
- Jak widzę tu niedaleko jest las może tam poszła. - powiedziała niepewnie Pezz.
- To chodźmy tam popatrzyć. - powiedział Louis.

 Perspektywa Jess ***

Gdy uciekłam Harremu, pobiegłam do jakiegoś lasu który był niedaleko. Jestem w czarnej dziurze, za przeproszeniem. Nie mam zielonego pojęcia jak wrócić do domu a na pewno to dobry kawałek stąd.
Jeszcze na dodatek strasznie piecze mnie policzek. A o zimnie to nawet nie wspomnę. Postanowiłam usiąść nad jakąś rzeczką. Tak w ogóle to ciekawe, które jest godzina. Siedzę może już tu jakąś godzinkę, a może dwie już sama nie wiem. Nagle usłyszałam jakiś szelest pewnie Harry mnie szuka.
- Jess. - Pezz jak on się tu dostała ?
- Co ty tu robisz ? - nic nie odpowiedziała tylko mnie przytuliła, widziałam, że płakała.
- Przyjechałam z Niall'em. Co się tam stało ? Proszę powiedz mi ? - zażądała.
- Anthon porwał mnie, a potem chciał mnie zgwałcić. - powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Boże tak strasznie się o ciebie bałam. - nadal trzymała mnie w mocnym uścisku, a mówiąc w mocnym oznacza, że mnie za raz udusi.
- A dlaczego uciekłaś Harremu ? - zapytała.
- Nie chcę teraz o tym mówić. Chodźmy do domu.
- Ale proszę powiedz mi, nie mam ochoty żyć w takiej niepewność. - coś czuje że to będzie długa rozmowa.
- Dobrze ale nie teraz, chodźmy do domu bo mi zimno. - powiedziałam w chwilę potem pojawił się koło nas Niall i Harry. Nie powinnyśmy się z nimi spotykać, oni są źli.
- Niall zawieziesz nas do domu ?  - zapytała Pezz Niall'a.
- Oczywiście księżniczko. - powiedział i uśmiechnął się do niej. Jestem bardzo zmęczona tym wszystkim. Jak na kilka dni to za dużo jak dla  mnie.
_____________________________________
Boże tak mnie oko napieprza  kużde aaa, a dodałam dla was rozdział. Widzicie jak się poświęcam dla was ?  Jeju moje marzenie się spełniło są dwa komentarze aaa. Dzięki, dzięki i jeszcze raz dzięki. Nie mam pomysłu co jeszcze napisać więc kuźwa oko mnie boli. Notka zostanie zaktualizowana jutro, może. Następny rozdział pojawi się jak będzie 1 komentarz i 700 wyświetleń więc do roboty mordeczki wy moje.

1 komentarz + 85 wyświetleń = następny rozdział jee.

(  Ma być 700 a jest teraz 615, więc trzeba se odjąć. Tak wiem czarna magia normalnie. )

                                                                                                                                                              Niallowa >3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz