wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 63.

ROZDZIAŁ 63.



To czego się boimy może przeobrazić się w koszmar.
Może stać się dla nas tak rzeczywisty, że już nigdy się go nie pozbędziemy...
Ale może też stać się nikłym wspomnieniem...
Wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas...

Perspektywa Jess**

Dlaczego cały czas śni mi się Tom? Ja mam tego dość, nich on zniknie z mojego życia. No może nie zupełnie pojawił się w moim życiu, bo w życiu Harry'ego też jest, ale Harry myśli, że on jest spoko, a nie jest.  Mój loczek nie wie o tym co zrobił mi ten podły Tom, ale może kiedyś się dowie. Najgorsze jest to, że Jess wie coś tam o tym, że byłam zgwałcona, ale nie wiem, że on wrócił i będę musiała z nią porozmawiać, a ja nie chcę o tym gadać. CHCĘ ZAPOMNIEĆ. 
- Jess miałyśmy porozmawiać, a ty jesteś w swoim świecie myśli - powiedziała Pezz. Tak się zamyśliłam, że zapomniałam, że siedzę w kuchni, a na przeciwko siedzi mnie Pezz i czeka na wyjaśnienia.
- Ta... no yyy sorry - powiedziałam i zaczęłam się bawić palcami.
- To powiesz mi kim jest ten Tom?-  zapytała.
- Ej a może zjemy śniadanie, bo wiesz do szkoły musimy iść - powiedziałam, aby uniknąć twego drażliwego dla mnie tematu.
- Nie, nie idziemy do szkoły! Masz mi wytłumaczyć, zasługuję na szczerość od ciebie, bo jesteś moją przyjaciółką. - powiedziała stanowczo.
-  Co ja mam ci powiedzieć? Że Tom, mój były chłopak mnie zgwałcił i wkroczył nie całkiem buciorami w moje życie ponownie! - wykrzyczałam, emocje mną zawładnęły. Pezz wzdrygnęła się na mój krzyk.
- Przepraszam j...a - odparłam cicho. Pezz podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła.
- Nie powinnam, tak na ciebie naciska, teraz już wiem, że to ciężki dla ciebie temat- powiedziała, a ja się nie odzywałam. W sumie to chyba lepiej jak Pezz wie o tym, w końcu to moja przyjaciółka i powinna wiedzieć o mnie wszystko.
- Okej. Daj mi zapomnieć chodź zrobimy gofry - powiedziałam i obie poszłyśmy przygotować ciasto na gofry. Po 30 minutach zapach cynamonowych gofrów unosił się w kuchni, zaprałyśmy się do jedzenia. Po śniadaniu poszłyśmy się przebrać, ze względu na to, że do szkoły już się spóźniłyśmy, siedzimy w domu, ponieważ na dworze pana deszcz. Pezz wciąż jest smutna, mam nadzieję, że Harry rozmawiał już z Niall'em.

Perspektywa Niall'a**

Kurwa, ale mi łeb napieprza. Nic nie pamięta, z wczoraj no chyba tylko to, że się upiłem. Idiota ze mnie. Nawet nie wiem, jak znalazłem się w domu i na kanapie z której spadłem w nocy.
- Debilu, czy ty się dobrze czujesz? - zapytał wkurwiony Harry. Wow to on w pracy nie jest?
- Wiesz, głowa mnie boli - powiedziałem i uśmiechnąłem się.
- Co się tak szczerzysz? Wiesz, że jesteś idiotą? - wysyczał. Ej co mu jest?
- O co ci chodzi? - zapytałem unosząc brew.
- Nie udawaj, że nie wiem. Kurwa jak się dowiedziałeś o ciąży Pezz to kurwa powiedziałeś jej, że kurwa to jej wina, że jest w ciąży no kurwa idioto! - wykrzyczał. Co jaka ciąża jak,gdzie, kiedy? A kurwa, wiem, ja pierdole jaki ze mnie idiota, Pezz mnie pewnie nienawidzi. 
- No kurwa wiem już, tylko nie krzycz, bo mi łeb pęka - powiedziałem i położyłem dłonie na głowie.
- Tak lepiej! - wykrzyczał jak najgłośniej. Dobra należało mi się ale dość już.
- Co ja mam zrobić Harry? - zapytałem.
- No może ją przeprosisz, bo wiesz to nie jej wina, że kurwa zaszła w ciąże, bo to ty ją zapłodniłeś - powiedział.
- A skąd ty wiesz, co ja jej powiedziałem? - zapytałem.
- Jak wiesz ja wiem wszystko - powiedział i chyba poszedł do kuchni. Wziąłem telefon do ręki i wybrałem numer Pezz.  Nacisnąłem zieloną słuchawkę a tu: ,, Piiii telefon nie odpowiada''. Że jak kurwa coś musiało się stać, jadę tam. Wybiegłem z domu mimo bólu głowy i pojechałem do domu Jess i Pezz. Pod ich domem byłem już po 15 minutach. Zaczęłam walić w drzwi.
- Hallo Pezz jesteś tam wpuść mnie, musimy pogadać!!! - krzyczałem.
- Wynocha Niall, jesteś idiotą zapomnij o Pezz zraniłeś ją - powiedziała Jess.
- Ale ja.. - wydukałem i zadzwoniłem do Harry'ego.
- Hallo -powiedziałem.
- Harry szybko pod domu dziewczyn - powiedziałem i się rozłączyłem.
Usiadłem na krawężniku i czekałem na Harry'ego, bo nie było szans, że mnie wpuszczą do środka, a Harry'ego bez kłótni, więc może dowie się jak tam z Pezz. Loczek zatrzymał samochód tuż za moim i dosłownie wyskoczył z auta i podbiegł do mnie.
- Co się dzieje? Coś z dziewczynami? - zapytał, zdyszany i zdenerwowany.
- Nie, ale proszę musisz pogadać z Pezz, żeby mi wybaczyła - powiedziałem.
-  Kurwa nie strasz mnie więcej tak, a po za tym to twoja dziewczyna - odparł.
- Wiem, ale nie chcą mnie wpuścić  - powiedziałem.
- Nie dziwie się im - powiedział i oparł się o maską mojego auta.
- Proszę zrób to dla mnie - powiedział.
- Ostatni raz ratuję ci dupę. A teraz do domu wynocha - powiedział, a ja zrobiłem to co kazał.

Perspektywa Harry'ego**

Nie dziwie się, że Pezz nie chcę z nim rozmawiać, po tym co jej powiedział, ale postanowiłem mu pomóc, ostatni raz. Zapukałem do drzwi, ale nikt nie otwierał.
- Jess to ja Harry otwórz - powiedziałem i klamka się poruszyła.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz