wtorek, 13 maja 2014

Epilog.

EPILOG.

Perspektywa Niall'a ***

Siedziałem w domu już jakieś dwie godziny i powiem szczerze, że mnie już dupa od tego siedzenia bolała. Czekałem z Harrym na jakiś telefon od Zayna lub Louisa. Debile mieli do nas zadzwonić czy są jakieś wyścigi, a tu dupa. Miałem wrażenie, że Harry się jakoś dziwnie zachowuje. Tak nie myliłem się. Jest jakiś dziwny, zamyślony jakby nad czymś głęboko rozmyśla, a to do niego nie podobne. Zawsze robi wszystko beż najmniejszego przemyślenia.
- Stary co się dzieje? - popatrzyłem się na niego. Fiut jest tak zamyślony, że nawet nie słyszy. Wziąłem pierwszą lepszą rzecz, w tym wypadku to był pilot i dupłem nim z całą siłą w Harrego.
- Odbiło ci już całkiem? - wrzasnął i masował się po bolącej głowie. Przewróciłem oczy z irytacji.
- Pytałem się coś ciebie. A ty dupo nawet nie raczysz się odezwać  - teraz to on przewrócił oczy, widziałem, że jest na skraju wytrzymałości i jeśli nie przestanę to mi z całej pety przyjebie, ale co mi tam, lubię go wkurzać, a on z łatwością traci panowanie nad sobą. Już miałem mu wygłosić jakąś fajną ripostę, ale na moje nieszczęście zadzwonił  mi telefon. Przed odebraniem zerknąłem na wyświetlacz. Zayn dzwonił. Dzięki Bogu, bo już z Harrym ocipieć można.
- No w końcu - rzuciłem na przywitanie.
- Też za tobą tęskniłem - parsknąłem, najwidoczniej Zayna bardzo rozweseliła moja reakcja, bo zaczął śmiać się jak jakiś pojeb.
- To gdzie i kiedy? - przerwałem mu śmiertelnie poważnym tonem, od razu spoważniał.
- Tak jak zawsze w Darkever o 6 - popatrzyłem na zegarek, chyba go porąbało, żebyśmy zdążyli.
- Popieprzyło cię żebyśmy dojechali do Darkever w niecałe 20 minut jak tam się jedzie z pół godziny a nawet więcej.
- To ruszcie się - powiedział i się rozłączył. Fajne mi żarty. Wymownie przewróciłem oczy i popatrzyłem na zdezorientowanego Harrego.
- Jedziemy - oznajmiłem i poszedłem do korytarza ubrać buty, po chwili Harry dołączył do mnie.
- Którym autem jedziemy? - zapytał.
- Yyy moim Lamborghini - powiedziałem po chwili zastanowienia.
- Ja prowadzę - krzyknął Harry i pobiegł do drzwi od strony kierowcy.
- Nie chuju to moje auto. Wypaduwa - zaczął się śmiać i wszedł  do środka auta. Westchnąłem zrezygnowany i wsiadłem do auta po stronie pasażera.
- Coś czuję, że nas pozabijasz. 
- Nie bądź baba Niall - powiedział i ruszył. 

Perspektywa Harrego ***

Jechaliśmy, gdy po chwili zdałem sobie sprawę z tego, że hamulce nie działają. Po prostu nie mogłem zatrzymać tego pieprzonego auta. Ręce zaczęły mi się pocić. Niall chyba zauważył, że coś się dzieje.
- Co się dzieje? - zapytał.
- Kurwa hamulce nie działają. - cały czas patrzyłem przed siebie. Nie miałem bladego pojęcia jak wyjść cało z tej sytuacji.
- Jak to przecież kilka dni temu robiłem przegląd - powiedział zdenerwowany Niall. Jak on jest zdenerwowany to znaczy, że jest bardzo źle, powiem szczerze, że wolę go jak mnie wkurza. Wtedy przynajmniej wszystko jest normalnie. Już drugi raz przejechałem na czerwonym świetle, a droga przed nami robiła się coraz bardziej tłoczna. Byliśmy jeszcze na dwupasmówce gdy zauważyłem, że kierownica zaczyna mi niebezpiecznie skręcać w bok. Nie mogłem nic z tym zrobić.
- Kurwa - przekląłem, żeby dać upust moim emocjom. W pewnej chwili nie panowałem już w ogóle nad pojazdem. Próbowałem wszystkiego, aby uzyskać nad nim panowanie. Auto kierowało się prosto w jakiś budynek. Byliśmy już całkowicie pewni śmierci. Popatrzyliśmy się na siebie, przełknąłem głośno ślinę. Powiem szczerze, że Niall był nawet całkiem spokojny, uspokajał mnie. W ostatnich sekundach mojego marnego życia przed moimi oczami pojawił się obraz uśmiechniętej Jess. Nie wiem dlaczego sam się też uśmiechnąłem. Żałuję teraz tego, że nie powiedziałem jej dziś rano, że ją kocham. Gdybym mógł cofnąć czas zrobił bym to. Tak powiedział bym jej, że ją kocham. Auto uderzyło z całą silą w ścianę. Pamiętam tylko okropny ból i ciemność.


:c Przepraszam, ale musiałam tak zakończyć tą część . Tak wiem, że pewnie mnie za to potępicie i będę się smażyć w piekle, ale ja naprawdę tak musiałam go zakończyć.
Nie bójcie się  ja was ochronię hehe.

Od razu dam linka do zwiastun do II części tego opowiadania : KLIK
Mam nadzieję, że się podobał wam ten rozdział, i że z niecierpliwością czekacie na tą drugą część (obiecuję wam będzie się naprawdę dużo działo, hehe macie to jak w banku)

Aaa i nie zapomnijcie czekamy ze Stylesową na jakąś zadziwiającą liczbę komentarzy pod tym postem. Amen.
Rozdział 1 części II pojawi się jak się wykażecie (hehe liczymy na was) dla mało kapowatych:
komentujcie ludzie!!!
komentujcie!!! 
Niallowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz