piątek, 7 listopada 2014

Rozdział 74.

ROZDZIAŁ 74.


Perspektywa Jess **

Wydarzenia z wczoraj dały mi niezłego kopa. Nie dość, że okazało się, że moi rodzice żyją.To jeszcze przez to wszystko nie mogę skupić się na wykładach. Nie jestem wstanie  wybaczyć tego kłamstwa moim rodzicom. Jak widać nie mogli mi powiedzieć, że musimy wyjechać tylko musieli upozorować własną śmierć i jeszcze mnie zostawić. Jedyne za co  dziekuje im to, to że poznałam Perrie. Najlepiej byłoby żeby wogóle się nie pojawili. Teraz zaczyna się wszystko walić.Weszłam do domu, przywitał mnie jak zwykle Toby. Dziwne Pezz jeszcze nie ma, pewnie gdzieś z Niall'em pojechała. Nasypałam karmy do miski Tobie'go i udałam się do swojego pokoju. Odkąd w moim życiu pojawił się Harry zaczęłam pisać pamiętnik.Wylewam tam wszystkie swoje smutki i żale..

Perspektywa Harry'ego **

Dzwonię i dzwonię do Niall'a, na kurwa nie nie odbiera.Co ja mam zrobić? Jeszcze nigdy nie nie czułem się tak bezradny. Kurwa dlaczego WSZYSTKO musi mi się pieprzyć? Znalazłem dziewczynę swojego życia, a teraz chcą mi ja odebrać. Ale kurwa co mam zrobić, nie chcę stracić jej ani mojej siostry. Nie ma wyjścia z tej sytuacji będzie musiała wyjechać ojcem. Usłyszałem charakterystyczne skrzypnięcie otwierających się drzwi.
- Siema Harry - usłyszałem głos wesołego Niall'a.
- Dzwonie i dzwonie do Ciebie a ty nie odbierasz! - powiedziałem.
- Przepraszam, ale byłem pokazać Pezz nasz wspaniały dom - powiedział.
- Co?Czyli się wyprowadzasz? - Zapytałem głupio.
- Tak - odparł krótko.
- Czyli Pezz zostawi Jess? - Zapytałem.
- No mniej więcej tak, ale przecież będą się odwiedzać - powiedział. "
- Raczej nie - odparłem.
- Co? - Zapytał wchodząc do salonu.
- Nie będą się odwiedzać, bo ojciec Jess chce ją zabrać do Hiszpanii - powiedziałem i zrezygnowany siadłem na kanapie.
- Co, ale chyba na to nie pozwolisz? - zapytał.
- Chciałbym temu zapobiec,ale nie mogę - odparłem i schowałem twarz w dłonie.
- Jak to nie możesz? Nie poznaje Cie - powiedział.
- Chodzi o to,że nie mogę powiedzieć jej wprost, że to jej ojciec mi kazał ją nakłonić do tego wyjazdu,bo porwał Gemme i powiedział, że jak ona się dowie,to zabije moją siostrę - powiedziałem.
- O kurwa to grubo. To jak jej powiesz? - Zapytał blondyn siadając obok mnie.
- Nie wiem może, że ma wyjechać, bo tu jest niebezpiecznie i że ja później do niej  przyjadę - odparłem.
- Nie pójdzie na to - odparł.
- Kurwa, nie wiem stary - bąknąłem.
- Słuchaj.A może po prostu powiedz to co Ci powiedział James i ona będzie udawać,że nic nie wie, a może nawet pomoże Ci odzyskać siostrę - zaproponował Niall.
W Sumie może  się udać, ale boje się, że jej już nie zobaczę.
- Możemy spróbować - powiedziałem i wstałem z kanapy.
- Dokąd? - Zapytał Niall.
- Do Jess trzeba już zacząć działać - powiedziałem i udałem się do wyjścia. Pod jej domem byłem już po 10 minutach. Strasznie bałem się,jej reakcji. Bardzo ją kocham i nie chcę, żeby wyjeżdżała, ale tu chodzi o życie mojej siostry. Zapukałem do drzwi.
- Hej - powiedziałem.
- Cześć - powiedziała i przytuliła mnie.
- Harry co się stało? Jesteś jakiś zdołowany - powiedziała, ona zawsze wyczuje,że coś jest źle.
- Musimy porozmawiać - odparłem.
- Okej- powiedziała z wahaniem. Chwyciła mnie za dłoń i poszliśmy do salonu.
- Co się dzieje? - zapytała.
- Chodzi o do, że musisz wyjechać - powiedziałem i cisza zapadła między nami.
- A. le p. .. o co.? - zapytała jąkając się.
- Musisz wyjechać z ojcem do Hiszpanii - powiedziałem i ścisnąłem jej dłonie mocniej.
- Co? Kazał Ci mnie zmusić do wyjazdu z nim? - zapytała całkiem spokojnie..
- Co powiedział? - Zapytała kładąc dłoń na moim policzku.
- Jak mówiłem  pamiętasz, że gdy nie chciałem być w jego gangu,to on  mnie straszył, tym że zrobi coś mojej rodzinie - powiedziałem, i opuściłem głowę
- O mój Boże - powiedziała.
- Porwał moja siostrę i powiedział,że jej nie zobaczę, jeżeli z nim nie wyjedziesz - powiedziałem.
Jess wstała z kanapy i zaczęła krążyć po salonie zdenerwowana.
- Co jeszcze powiedział? - zapytała.
- Powiedział,że masz wyjechać, bo tu jest  niebezpiecznie i że ja po jakimś czasie do Ciebie przyjadę,ale tak naprawdę on chce żebyś ułożyła sobie życie z kimś innym - powiedziałem i czułem się jak totalny kapuś. No,ale co mogłem zrobić?
- Harry wiem, że jest CI ciężko i czujesz się zapewne jak mięczak- odparła podchodząc do mnie. ---Ale teraz wiem do czego jest zdolny mój ojciec. Wiec wyjadę. - powiedziała i usiadła mi na kolanach.
- Ale ja nie nie chcę Cie stracić - powiedziałem,przytulając ją do siebie.
- Ja Ciebie też nie, ale musimy pomóc twojej siostrze - powiedziała.
-Okej-kiwnąłem głową i lekko cmoknąłem ją w usta.
- Posłuchaj. Zrobimy tak, on nie może wiedzieć,że Ty wiesz o mojej siostrze,więc na razie nie zgadzaj się na wyjazd, bo może się zorientować - powiedziałem i spojrzałem na nią.Była smutna a zarazem wściekła.
-Wiem, i tak muszę zrobić coś z studiami nie mogę sobie od tak wyjechać - odparła.
-Okej,uważaj na siebie-odparłem
- Kocham Cie - powiedziała.
- Ja Ciebie też - odparłem, i pocałowałem ją.Mam nadzieję,że nie był to ostatni pocałunek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz