niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 32 część 1.

ROZDZIAŁ 32 CZĘŚĆ 1.

Perspektywa Pezz ***

Wyszliśmy z domu Jess i skierowaliśmy się w stronę czarnego Lamborghini. Niall otworzy mi drzwi do auta, a ja powoli i zapewne bardzo niezgrabnie wgramoliłam się do niego. Złapałam za pasy, żeby się zapiąć, ale Niall mi to uniemożliwił. Kucnął i zaczął mnie zapinać. Powiem szczerze, że czułam się jak jakieś dziecko.
- Dlaczego mnie zapinasz? - zapytałam niepewnie.
- Bo jesteś moja  - szepnął.
- Niall to nie jest żadna odpowiedz!
- Bo tak. 
- Ugh - postanowiłam nie drążyć tematu bo i tak by mi nie odpowiedział. Znamy się dość krótko, ale jak on się na coś uprze to musi to mieć.  Wstał i skierował się do siedzenia od strony kierowcy. Droga minęła bardzo szybko. Niall zatrzymał się przed restauracją ,, Rose ". Wyszedł z auta i otworzył mi drzwi. Od razu poczułam orzeźwiające powietrze i lekki wiatr, które rozwiewał na wszystkie strony moje włosy, zasłaniając mi widoczność. Weszliśmy do restauracji powiem szczerze, że jest bardzo ładna. Wszędzie znajdują się kolorowe świece i kwiaty. Mówiłam, że kocham kwiaty? Usiedliśmy przy wielkim oknie ukazującym przepiękny krajobraz. Było tak hmm... romantycznie.
- Podoba ci się tu? - zapytał siadając na przeciwko mnie.
- Tak jest cudownie - odparłam i popatrzyłam się prosto w oczy blondyna. Po chwili podszedł do nas kelner. Uśmiechnęłam się do niego uroczo.
- Co Państwu podać? - zapytał patrząc się prosto na mój biust. Czułam się bardzo niezręcznie. Niall chyba też zauważył nagłe zainteresowanie kelnera moim biustem, bo nagle się spiął.
- Kurczaka w sosie ziołowym i czerwone winno - powiedział przez zęby jasno można było wyczytać, że był wkurwiony na tego kelnera.
- A dla Pani?
- Yyy spaghetti i sok jabłkowy. - powiedziałam a kelner zaczął patrzeć się na mnie tak jakby chciał rozebrać mnie wzrokiem. Następnie oblizał seksownie wargę i odszedł. Wiedziałam, że Niall jakimś cudem powstrzymał się od tego, aby mu nie przyjebać. Nie wiem dla czego, ale jakimś cudem czułam się winna tej sytuacji.
- Przepraszam za niego - powiedziałam cicho, byłam pewna, że tego nie usłyszał.
- Księżniczko nie masz za co przepraszać w końcu to nie twoja wina, że tak działasz na facetów - powiedział, a ja czułam, że się rumienię.
- Pewnie się powtarzam, ale naprawdę słodko wyglądasz jak się rumienisz - puścił mi oczko.
- Dziękuję - bąknęłam niepewnie. Po chwili jakiś inny kelner przyniósł nam nasze jedzenie. Spróbowałam trochę i powiem szczerze, że jest rewelacyjne.
- Mm... pyszne - powiedziałam.
- Wiedziałem, że będzie ci smakować - powiedział i tryumfalnie się uśmiechnął. Resztę posiłku jedliśmy w zupełnej ciszy. Było bardzo przyjemnie. Nie potrzebne były słowa. Gdy skończyliśmy jeść Niall zapłacił za nas i wyszliśmy z restauracji. Było już dość ciemno. Niall złączył nasze ręce. Byłam przekonana, że pójdziemy do auta, ale najwyraźniej chłopak miał inne plany. Skierowaliśmy się do pobliskiego parku. Dobrze, że nie ubrałam butów na obcasie, bo nie dałabym rady chodzić w nich po tych żwirowych kamyczkach. Panowała bardzo przyjemna cisza. Spacerowaliśmy już jakieś 15 minut, kiedy chłopak skierował nas nad małe jezioro. Czułam się tak jak w jakieś bajce. A najlepsze w tym wszystkim było to, że ja byłam księżniczką a Niall księciem.
- Dziękuję. - powiedziałam i wtuliłam się do ramienia chłopaka.
- Za co mi dziękujesz? - było ciemno, ale wiedziałam, że się uśmiecha.
- Nie wiem za wszystko co dla mnie zrobiłeś, za to że jesteś.
- Ja też ci dziękuję za to, że jesteś. - powiedział i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Po chwili odsunął się ode mnie. Nie, nie ja chcę więcej. Nie zastanawiając się ani chwili przywarłam swoimi ustami do niego. Widziałam, że na początku był trochę zdezorientowany, bo przecież to on zawsze mnie całował a nie ja jego, ale odwzajemnił pocałunek. Podniósł mnie i położył na swoim kolanie. Boże ile on ma siły. Pogłębił pocałunek i ponownie prosił swoim językiem o wejście do środka, tym razem pozwoliłam mu. Powoli otworzyłam usta i pozwoliłam mu odkrywać każdy zakątek moich ust. Czułam, że powoli brakuje mi powietrza. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się tą magiczną chwilą. Oderwaliśmy się od siebie dysząc.
- Kurwa szybko się uczysz - powiedział ledwo łapiąc powietrze.
- Uczę się od najlepszych - uśmiechnęłam się lekko. Nadal siedziałam na Niall'a kolanie.
- Zagrajmy w prawda czy wyzwanie - zaproponował. Przełknęłam głośno ślinę.
- Dobra.
- To prawda czy wyzwanie? - zapytał z przebiegłym uśmieszkiem.
- Prawda - wybrałam bezpieczniejszą opcję. Udawał, że intensywnie myśli nad pytaniem, ale mogę się już założyć, że ma w zanadrzu jeszcze dużo bardzo interesujących pytań.
- To ile miałaś chłopaków? - przygryzłam wargę.
- Dwóch. Teraz ty! Praw... - chciałam dokończyć ale mi przerwał.
- Wyzwanie. - powiedział szybko.
- Pocałuj mnie - sama nie mogłam uwierzyć, że to powiedziałam. Ugh. Przybliżył się i złożył na moich wargach przelotnego całusa.
- Och maleńka - uśmiechnął się.
- Teraz ty - dodał po chwili.
- Prawda.
- Jesteś dziewicą? - Boziu typowy facet... 


 Och ale się namordowałam z tym rozdziałem. Normalnie padam i nie wstaję. Dziękuję za komentarze. Kocham was. Mam do was taką malusieńką prośbę. Trzymajcie jutro kciuki za mnie i Stylesową. Proszę. Mamy jutro konkurs. I strasznie się boimy. A przynajmniej ja się boję, bo Stylesowa to nie wiem.

Jak już na pewno zauważyłyście ten rozdział ma dwie części, bo jest ociupinkę długi. Następna część pojawi się może jutro, jak nam się oczywiście wszystko uda na konkursie i będziemy w dobrym humorze.

Jeszcze tylko proszę komentujcie. Proszę. Wiem, że dużo od was wymagamy, ale my się naprawdę staramy, żeby tego bloga prowadzić i pisać jak najlepiej się da.

To komentujcie i trzymajcie za nas jutro kciuki. Pa, pa.

                                                                                                               Niallowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz