ROZDZIAŁ 23.
Perspektywa Niall'a ***
Wyszedłem z domu Jess i Pezz, a tak dokładnie to teraz tylko Jess, bo
ten babsztyl zabrał Pezz. A ten debil Harry został mizdolić się z Jess
kurwa jak ja jej nie lubię. Jakby nie wrzeszczała na tą babę to by nie
zabrała Pezz. Miałem plan, mam nadzieję, że wypali, ale do tego
potrzebny jest mi Louis, a raczej jego dziewczyna Eleanor. Kurwa mam
nadzieje, że się na to zgodzą. Wziąłem swój telefon i napisałem do
Louisa wiadomość.
Rzuciłem telefon gdzieś obok mnie na siedzenie i ruszyłem z piskiem
opon. Po niedługiej chwili byłem już przed domem. Kurwa jeszcze ich nie
ma. Już miałem wychodzić z auta ale usłyszałem charakterystyczny dźwięk
przychodzącej wiadomości. Po niemałym trudzie znalezienia telefonu
otworzyłem wiadomość od Louisa.
Natychmiast odpisałem temu debilowi, który nie umie zrozumieć słowa
przyjedz do mnie ! Bożę z kim ja żyję ? Z samymi debilami i kutasami na
pewno.
Pobiegłem do domu i zacząłem rozmyślać
nad tym jak mam powiedzieć Louisowi, że delikatnie chcę pożyczyć
Eleanor. Po chwili usłyszałem charakterystyczny pisk opon. To Louis, on
nie umie jeździć. Jeździ jak baba. Czasami zastanawiam się jak w ogóle
on dostał prawo jazdy, albo jakim cudem ktoś w ogóle wpuścił go do
Darkever. Ale mniejsza o to, mam teraz ważniejsze sprawy. Wparował do
domu jak do jakiejś obory. Bożę, ale teraz wole go nie denerwować, bo
jeszcze się nie zgodzi. Normalnie to zaraz zacząłbym go wyzywać od bab,
debilów i tym podobnym.
- Siema Niall, co od nas chciałeś ? - powiedział głośno, za głośno. Przez niego mi bębenki pękną.
-
Cześć, chodźcie zaraz wam to wytłumaczę. - wskazałem ruchem ręki aby
poszli do salonu. Chwilę zajęło to za czym wszyscy usadowili się
wygodnie.
- Jesteś jakiś taki. - nie dokończył bo przezwała mu Eleanor.
- Miły.
- Czego od nas chcesz ? - zapytał zniecierpliwiony.
- N..o no mam problem ? - powiedziałem jąkając się.
- Jaki ? Czy chodzi o tą twoją Perrie ? - zapytał.
- Tak. Chodzi o to, że Pezz straciła rodziców i trafiła do domu dziecka po jakimś czasie zabrała ją z stamtąd ciotka, która sobie o niej przypomniała. Pewnego dnia Jess spotkała Pezz na ławce płaczącą i zabrała ją do siebie i Pezz mieszka z nią. Teraz łaskawie sobie o niej przypomniała i przyjechała z ,, wizytą''. Jess pokłóciła się z tą ciotką i zabrała Pezz do siebie, bo prawdopodobnie kasy potrzebuje. - powiedziałem i spojrzałem na Louis'a i Eleanor. Louis siedział nie wzruszony, a Eleanor patrzyła na mnie z rozszerzonymi oczyma.
- Teraz chcesz, żeby do Ciebie wróciła ? Jak mogę Ci pomóc ? - zapytała El.
- Tak chcę żeby wróciła. Mam plan tylko musisz się na niego zgodzić. - powiedziałem.
- Pewnie, że Ci pomogę - powiedziała i uśmiechnęła się lekko. Louis ma szczęście, że ma taką dziewczynę. W sumie zanim poznałem Pezz, zazdrościłem Louis'owi, że ma taką wspaniałą dziewczynę.
- Ohoho powoli. O jaki plan chodzi ? - zapytał Louis.
- Więc chciałbym aby Eleanor przebrała się za panią z domu dziecka i poszła do domu ciotki Pezz. Porozmawiała z nią i dowiedziała się co z nią. Powiedziała, że znalazł się jej jeszcze jeden krewny czyli Jess i żeby ją z stamtąd zabrała proszę - powiedziałem.
- Nie Eleanor to niebezpieczne nie ja się nie zgadzam - powiedział Louis. Kurwa Lou no.
- Proszę - powiedziałem i klęknąłem przed nimi, może to wyglądało dziwnie, ale naprawdę zależy mi na tym aby Pezz wydostała się od tej ciotki przed urodzinami.
- Louis musimy mu pomóc i ja to zrobię czy to Ci się podoba czy nie - powiedziała.
- Nie ! - powiedział prawie krzycząc.
- Louis kochanie. Zastanów się co ty byś zrobił gdyby mi się coś takiego przytrafiło i na przykład Niall nie pozwolił by Pezz czegoś takiego zrobić - powiedziała do Louis'a.
Spojrzałem na niego myślał nad czymś. Po chwili otworzył usta by coś powiedzieć.
- No dobra, ale jadę z wami. Kto jeszcze jedzie ? - zapytał.Wstałem z podłogi i usiadłem na fotelu. Kamień z serca mi spadł, co ja bym zrobił jakby Louis nie zgodził się aby Eleanor pojechała. Musiał bym czekać aż Pezz skończy 18 lat czyli jakiś jeszcze miesiąc. W sumie to nie dużo, ale nie wiadomo czy nie dzieje się jej krzywda.
- Ja, Harry, Eleanor i ty - powiedziałem.
- Dziękuje Eleanor, że się zgodziłaś - powiedziałem.
- Zawsze przecież Ci wszyscy pomożemy - powiedziała.
- Ej a ta Jessica czy jak jej tam też jedzie ? - zapytał Lou.
- Nie - powiedziałem. Ciotka Pezz by się domyśliła, że jest coś grane.
- A co do przebrania i tego wszystkiego zajmiemy się jutro jak Harry wróci od Jess - powiedziałem. Tak Harry musi załatwić ciuchy i te papiery podrobione i wszystko, bo on się na tym zna. W sumie sam mógłbym to zrobić, ale ten kolega Harrego mnie nie lubi więc mi nie pomoże.
KOLEJNY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ W NIEDZIELĘ KOCIAKI HEHE.
( Oczywiście jak będzie przynajmniej 3-4 komy )
Jesteście kochane <3 Zdecydowanie mamy najlepsze czytelniczki na świecie.
Niallowa
- N..o no mam problem ? - powiedziałem jąkając się.
- Jaki ? Czy chodzi o tą twoją Perrie ? - zapytał.
- Tak. Chodzi o to, że Pezz straciła rodziców i trafiła do domu dziecka po jakimś czasie zabrała ją z stamtąd ciotka, która sobie o niej przypomniała. Pewnego dnia Jess spotkała Pezz na ławce płaczącą i zabrała ją do siebie i Pezz mieszka z nią. Teraz łaskawie sobie o niej przypomniała i przyjechała z ,, wizytą''. Jess pokłóciła się z tą ciotką i zabrała Pezz do siebie, bo prawdopodobnie kasy potrzebuje. - powiedziałem i spojrzałem na Louis'a i Eleanor. Louis siedział nie wzruszony, a Eleanor patrzyła na mnie z rozszerzonymi oczyma.
- Teraz chcesz, żeby do Ciebie wróciła ? Jak mogę Ci pomóc ? - zapytała El.
- Tak chcę żeby wróciła. Mam plan tylko musisz się na niego zgodzić. - powiedziałem.
- Pewnie, że Ci pomogę - powiedziała i uśmiechnęła się lekko. Louis ma szczęście, że ma taką dziewczynę. W sumie zanim poznałem Pezz, zazdrościłem Louis'owi, że ma taką wspaniałą dziewczynę.
- Ohoho powoli. O jaki plan chodzi ? - zapytał Louis.
- Więc chciałbym aby Eleanor przebrała się za panią z domu dziecka i poszła do domu ciotki Pezz. Porozmawiała z nią i dowiedziała się co z nią. Powiedziała, że znalazł się jej jeszcze jeden krewny czyli Jess i żeby ją z stamtąd zabrała proszę - powiedziałem.
- Nie Eleanor to niebezpieczne nie ja się nie zgadzam - powiedział Louis. Kurwa Lou no.
- Proszę - powiedziałem i klęknąłem przed nimi, może to wyglądało dziwnie, ale naprawdę zależy mi na tym aby Pezz wydostała się od tej ciotki przed urodzinami.
- Louis musimy mu pomóc i ja to zrobię czy to Ci się podoba czy nie - powiedziała.
- Nie ! - powiedział prawie krzycząc.
- Louis kochanie. Zastanów się co ty byś zrobił gdyby mi się coś takiego przytrafiło i na przykład Niall nie pozwolił by Pezz czegoś takiego zrobić - powiedziała do Louis'a.
Spojrzałem na niego myślał nad czymś. Po chwili otworzył usta by coś powiedzieć.
- No dobra, ale jadę z wami. Kto jeszcze jedzie ? - zapytał.Wstałem z podłogi i usiadłem na fotelu. Kamień z serca mi spadł, co ja bym zrobił jakby Louis nie zgodził się aby Eleanor pojechała. Musiał bym czekać aż Pezz skończy 18 lat czyli jakiś jeszcze miesiąc. W sumie to nie dużo, ale nie wiadomo czy nie dzieje się jej krzywda.
- Ja, Harry, Eleanor i ty - powiedziałem.
- Dziękuje Eleanor, że się zgodziłaś - powiedziałem.
- Zawsze przecież Ci wszyscy pomożemy - powiedziała.
- Ej a ta Jessica czy jak jej tam też jedzie ? - zapytał Lou.
- Nie - powiedziałem. Ciotka Pezz by się domyśliła, że jest coś grane.
- A co do przebrania i tego wszystkiego zajmiemy się jutro jak Harry wróci od Jess - powiedziałem. Tak Harry musi załatwić ciuchy i te papiery podrobione i wszystko, bo on się na tym zna. W sumie sam mógłbym to zrobić, ale ten kolega Harrego mnie nie lubi więc mi nie pomoże.
KOLEJNY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ W NIEDZIELĘ KOCIAKI HEHE.
( Oczywiście jak będzie przynajmniej 3-4 komy )
Jesteście kochane <3 Zdecydowanie mamy najlepsze czytelniczki na świecie.
Niallowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz