sobota, 15 marca 2014

Rozdział 17.

 ROZDZIAŁ 17.

Perspektywa Pezz ***

- Głodna jestem ! - krzyczałam, przez zamknięte drzwi z nadzieją, że ktoś łaskawie da mi w końcu coś do jedzenia. Nagle drzwi się otworzyły. Wyszedł zza nich nie kto inny jak Trevor.
- Spokojnie słońce, już ci coś daję. - powiedział i położył przede mną naleśniki. Byłam zdziwiona. Sądziłam, że będzie mnie głodził na śmierć, albo będę żyć o chlebie i wodzie jak w tych filmach kryminalnych.
- Jedz szybko za jakąś godzinę jedziemy do Darkever. - powiedział i miał już wychodzić, ale ja go zatrzymałam.
- Po co ? - zapytałam bez zastanowienia. Zatrzymał się i podszedł do mnie. Dzieliło nas jakieś 5 centrmetrów.
- Maleńka nie bądź taka ciekawska. Nie wyjdzie ci to na dobre. - wyszedł. Podeszłam do naleśników. Po nie długiej chwili je zjadłam. Mogę szczerze powiedzieć, że były pyszne. Wtedy przyszedł Trevor.
- Chodź. - powiedział i pociągnął minę do jakiegoś auta.
- Masz mnie słuchać ! Słyszysz ? - pokiwałam tylko głowa na tak.
- Nie masz prawa nic mówić i jeśli spróbujesz uciekać, zabiję cię. - przełknęłam głośno ślinę i znów tylko kiwnęłam głową.

Perspektywa Niall'a ***

Czekałem na tego fiuta Trevora już jakieś 15 minut. No dobra przyjechałem trochę wcześniej ale od 5 minut powinien już tu być. Wyszedłem z auta, bo zauważyłem, że przyjechał Harry z Jess.
- Przyjechał już ? - zapytał od razu Harry.
- Nie, kurwa nie. A co jeśli się rozmyślił. -  zapytałem i przejechałem ze zdenerwowania ręką po włosach. Na pewno mam je już strasznie zmasakrowane. Cały dzień ze zdenerwowania je ciągnę.
- Stary mam nadzieję, że nie. - powiedział Harry.
- Proszę wygraj te wyścigi. - nagle wtrąciła się Jess. Była tak samo zdenerwowana jak ja.
- Wygram. - powiedziałem pewnie. Nagle usłyszeliśmy dźwięk nadjeżdżającego auta. Miałem wielka nadzieję, że to ten dupek i Perrie. Kurwa tak strasznie się o nią bałem, prawie w ogóle nie spałem. Jeśli to można było by nazwać snem. Obróciłem się na pięcie i miałem racje Trevor przyjechał.
- No siema stary jak leci ? - zapytał wysiadając z auta.
- Daruj sobie, ścigajmy się chcę mieć to już z głowy i chcę moją Perrie - powiedziałem.
- Oj to jeszcze zobaczymy czy Perrie będzie twoja - powiedział i się zaśmiał.
- To zaczynamy - powiedział i wytargał dosłownie wytargał Perrie z auta. Wyglądała strasznie blada jak ściana, oczy podkrążone zapewne od płaczu, ciuchy po części potargane. Gdy spojrzała mi w oczy mogłem w nich zobaczyć strach.

Perspektywa Jess **

Przez całą drogę do Darkever modliłam się, żeby Niall wygrał ten wyścig. Harry cały czas mówił, że jak tam przyjedziemy to mam się go słuchać. Kurde, nie mam pięciu lat i nie trzeba mi tego powtarzać po 20 razy. Gdy dojechaliśmy na miejsce była już 18:15. Wyścig się jeszcze nie zaczął ? O nie tylko żeby nie okazało się, że Trevor się rozmyślił. Na placu gromadzili się ludzie. Nie rozumiem tych ludzi jak można oglądać coś takiego. Nie mają czegoś innego do roboty ? Wysiedliśmy z auta Harrego i kierowaliśmy się do Niall'a.
Harry zaczął rozmawiać z Niall'em. A ja rozglądałam się za Perrie i Trevorem nie było ich.
- Proszę wygraj te wyścigi. - powiedziałam do Niall'a. Widać było w jego oczach strach.
- Wygram - powiedział i zamilkł. Zobaczyłam nadjeżdżające auto. Trevor i Perrie przyjechali. Z auta wysiadł Trevor i podszedł do Niall'a rozmawiał z nim, ale ja nie wiedziałam o czym. Po chwili udał się do auta i wyciągnął z niego Perrie. Była strasznie blada, oczy miała czerwone i opuchnięte, a ubrania po części potargane. Chciało mi się płakać. Dlaczego to ja nie jestem tam, a nie ona ? Nie chcę żeby cierpiała ja bym wolała za nią cierpieć. Trevor przekazał Perrie jakiemuś facetowi i wsiadł do auta. Niall zrobił to samo.
Między ich autami stanęła dziewczyna, która krzyknęła strat i zamachała czerwoną chustką. Ruszyli z piskiem opon. Nie chciałam na to patrzeć odwróciłam wzrok za siebie. Zobaczyłam tam tego obleśnego Anthona, który nie mal pożerał mnie wzrokiem.
- Zostań tu z Liam'em, Zayn'em i Louis'em ja zaraz wrócę - powiedział i oddalił się.
Natychmiast spojrzałam na trzech chłopaków stojących za mną.
-  Cześć jestem Liam - powiedział szatyn i się uśmiechnął.
- Hej  jestem Jess - powiedziałam.
- Ja jestem Zayn - powiedział chłopak o czekoladowych oczach.
- A ja jestem Louis - powiedział chłopak stojący jako ostatni koło Zayn'a.
- Miło was poznać jestem Jess - powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
Nagle usłyszałam krzyki ludzi. Spojrzałam na chłopaków stojących za mną byli uśmiechnięci. To oznaczało, że Niall wygrał.
- Niall wygrał - przybiegł do nas Harry uśmiechnięty wziął mnie na ręce i zakręcił w okół siebie.
- Ej puszczaj no - krzyczałam śmiejąc się. W głowie mi się zakręciło. Harry postawił mnie na nogi pobiegł do Niall'a, który wrócił z mety. Poszłam za Harrym.
- No to wygrałem teraz oddaj Perrie - powiedział Niall do Trevora, który nie był zachwycony tym, że przegrał.
- Haha myślisz, że ją oddam to się mylisz - powiedział Trevor śmiejąc się.
- Nie taki był układ - powiedział rozwścieczony Niall do Trevora.
Że co kurwa nie odda nam Perrie. Nie no kurwa zaraz mu przywalę.
- Oddaj ją wygrałem wyścig więc jest moja - powiedział Niall.
- No i co z tego, że wygrałeś, jak widać nie wiesz jaki jestem ja nie dotrzymuje układów - powiedział Trevor i zaczął się oddalać. Nie no kurwa zabije go.
- Czekaj - krzyknęłam do niego, a wszystkie oczy były zwrócone na mnie.
Trevor obrócił się na pięcie i ruszył w moją stronę.
- Tylko ją dotknij a zobaczysz - wysyczał Harry przez zaciśnięte zęby.
- Spokojnie Harry, Tak o co chodzi  ? - zapytał mnie.
- Oddaj Perrie - powiedziałam.
- A jeśli nie oddam to co ? - zapytał.
- Oddaj kurwa no - powiedziałam.
- Nie - powiedział. Nie wytrzymałam i uderzyłam Trevora pięścią w nos. Jęknął z bólu. Jego ludzi podbiegli do niego. Perrie wyrwała się jednemu z nich i pobiegła w ramiona Niall'a
- Kurwa ta ździra nos mi złamała - krzyknął do swoich ludzi. Nie wiedziałam, że mam aż tyle siły.
Spojrzałam na Harrego był zdziwiony.
- Chodźmy z stąd - powiedziałam do niego.
Wziął mnie za dłoń i ruszyliśmy razem z Perrie i Niall'em do auta.
- Jeszcze Cię dorwę - krzyknął Trevor.
______________________________________
Siema ludziskaaaaa mam dla was newsa TO NIE JEST OPOWIADANIE O PERRIE EDWARDS. ( to tylko to samo imię xD ). To opowiadanie pisząąą DWIE DIRECTIONERS powtórzę DWIE. Ale dzięki za komy hehe. I mamy dla was bardzo bardzo fajną niespodziankę.
P.s byłyśmy dzisiaj ze Stylesową na zawodach więc mamy fajowy chumorek ;).
Więc jak dziś będzie coś ponad 3-4 komy to nawet dziś dodamy nowy rozdział, czyli 18 kociaki :*

                                                                                        Niallowa i Stylesowa xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz