niedziela, 27 lipca 2014

Rozdział 57.

ROZDZIAŁ 57



Koniec zachodów słońca, koniec piaszczystych  plaż, koniec wakacji. 
Czas wrócić do szkoły i nauki.

Niebo zsyła nam przyjaźń po to, 
żebyśmy mogli się wypowiedzieć i pozbyć tajemnic, które nas gnębią.

Jesteśmy odpowiedzialni za wszystko co oswoiliśmy!

Perspektywa Pezz**

Jak myślcie co się stało po tym jak wyszła Jess? Oczywiście pokłóciłam się z Niall'em trzaskaliśmy drzwiami, ale Niall i tak wrócił po 10 minutach i wszystko mi wytłumaczył. Ostatecznie pogodziliśmy się. Nie przypuszczałam, że są tacy ludzie jak w tym gangu co jest Niall i Harry. Tacy źli, bezuczuciowi. Nikt, ani nic mnie i Niall'a nie rozdzieli. Mam nadzieję, że nie przejadę się na tym. Teraz siedzę sobie z Niall'em w salonie. Niall je już chyba piąty kawałek pizzy. Ach ten mój głodomorek. Poczułam, że telefon wibruje mi w spodniach. Wyciągnęłam go i zobaczyłam, że dzwoni Jess. Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni.
- Halo? Jess, jak tam pogodziłaś się z Harry'm? - zapytałam.
- Cześć Pezz. Tak, wytłumaczył mi wszystko i się pogodziliśmy - powiedziała. Ufff to dobrze.
- Kiedy wracasz do domu? - zapytałam.
- Nigdy nie wróci zostaje ze mną na zawsze! - usłyszałam krzyk Harrego.
- Cicho siedź - powiedziała zapewne Jess do Harrego.
- Wybacz za niego. U m wiesz, wrócę za trzy dni na rozpoczęcie roku okey? - zapytała.
- Okey tęsknię - powiedziałam.
- Ja też i to bardzo. Powiedz Niall'owi, że zostaje u nas na trzy dni, a potem wypad. - powiedziała i zaczęła się śmiać.
- Haha na pewno się ucieszy - powiedziałam i zaczęłam chichotać.
- Ej Pezz powiedz, mu, że go przepraszam za to, że to on nie mógł ci powiedzieć pierwszy o tym gangu - powiedziała, było słychać w jej głosie smutek.
- Nie martw się. Między nami wszystko okey i on na pewno nie jest zły - powiedziałam.
- Perrie kochanie chodź tu do mnie! - krzyknął Niall.
- Kończę, bo Niall mnie woła pa - powiedziałam.
- Pa - powiedziała i rozłączyła się. Włożyłam telefon do kieszeni spodni i poszłam do salonu. A tam zobaczyłam na stoliku puste pudełko po pizzy. Gdzie on to zmieścił?
- Niall serio całą pizze zjadłeś, gdzie ty to zmieściłeś? - zapytałam stojąc, nad Niall'em.
Spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął.
- Wiesz no tu w brzuszku - powiedział wskazując palcem na brzuch.
- Osz ty, a ze mną się nie podzieliłeś - powiedziałam i udałam obrażoną, usiadłam na fotelu. Blondyn podniósł się z kanapy i podszedł do mnie. 
- Kochanie przecież, nie chciałaś pizzy - powiedział.
- Może nie chciałam, ale teraz chcę - powiedziałam.
Niall położył głowę na moich kolanach i zaczął mi się przyglądać.
- Ach z tobą. Jak chcesz to pojadę po drugą - powiedział.
- Nie chcę, wiesz, że lubię się z tobą droczyć - powiedziałam i cmoknęłam Niall'a w czoło.
Chłopak wstał i podniósł mnie z fotela. Owinęłam swoje ręce wokół jego karku. Położył  mnie na kanapie i zaczął gilgotać.
- Haha przestań już haha!! - krzyczałam.
- Dobra, ale jak dasz mi całusa. - powiedział.
- No to chodź tu do mnie -powiedziałam.
Niall położył się na mnie i złączył nasze usta. 
- Słuchaj mam nadzieję, że nie jesteś zły na Jess, za to, że mi powiedziała pierwsza o tym gangu, a nie ty? - zapytałam.
- Nie. Jestem zły na siebie. Dawno już powinniśmy z Harry'm wam powiedzieć. Przepraszam - powiedział
Przytuliłam mocno chłopaka. 
- Dostaniesz ze mną na trzy dni? - zapytałam.
- Pewnie, a co na to Jess? - zapytał
- Jess u Harrego - powiedziałam.
- O to cała chata dla nas - powiedział.
- Tak- powiedziałam, a Niall zaczął mnie łapczywie całować.

Trzy dni później**

Ostatnie trzy dni wakacji spędzone z Niall'em były super. Pomijając to, ze musiał jeździć do pracy. Chodź wątpię nazwać to pracą. W sumie w sprzedaż broni to nic złego, ale gorsze jest to,że jeśli jakaś osoba, która przyniesie im lewe papiery to muszą ją zabić, ja bym tego pracą nie nazwała mimo, ze na tym zarabiają i to grubą kasę. Okey dobra dość. Leże sobie obok Niall'a i nie mogę spać jest dopiero 5:45, a wstać muszę o 7:00, żeby się wyrobić na rozpoczęcie roku. Będę teraz w ostatniej klasie liceum i czeka mnie bal maturalny, a Jess kończy studia psychologiczne, najlepsze jest to, że szkoła do której  chodzić Jess jest zaraz koło mojego liceum, ja też mam zamiar studiować psychologię. O mamo Jess przecież dzisiaj kończy 19 lat, jak ja mogłam o tym zapomnieć. Wzięłam szybko telefon do ręki i zamknęłam się w łazience. Wybrałam numer Harrego i czekałam, aż odbierze telefon.
- Jezu Pezz jest 6:00, co się stało? - zapytał zaspany Harry.
- Nie 6:00 - spojrzałam na zegarek w telefonie i powiedziałam: - tylko za pięć szósta.
- Co za różnica, mów co się stało?- zapytał.
- Jess ma dzisiaj urodziny - powiedziałam, a Harry się nie odzywał.
- Harry!- krzyknęłam.
- Sorry co mówiłaś? - zapytał.
- Jess ma urodziny - powiedziałam.
- Kiedy? - zapytał ospale.
- Dzisiaj - powiedziałam gorączkowo.
- Które? - zapytał spokojnie. Nie dociera do niego, że Jess ma urodziny, właśnie dzisiaj? 
- Harry ocknij się Jess ma 19 urodziny dzisiaj, a ja o nich zapomniałam - powiedziałam.
- Że jak dzisiaj?! Czemu nie powiedziałaś mi wcześniej? - pytał gorączkowo Harry. Wreszcie się obudził królewicz.
- Mówię, że zapomniałam - powiedziałam.
- Dobra, zajmę się tym, ale macie z Niall'em udawać, że zapomnieliście o jej urodzinach - powiedział.
- To nie będzie trudne, bo i tak zapomniałam - powiedziałam. 
- Dobra już idę spać pa - powiedział i się rozłączył. Jaka ze mnie to przyjaciółka zapomniałam o urodzinach Jess jak mogłam? Jestem na siebie zła. Gdy wybiła 7:00 wstałam i poszłam się ubrać w czarną spódnice, białą bluzkę, czarne szpilki i jakieś dodatki. Weszłam do łazienki i oparłam się o umywalkę. Oby Harry zajął się tymi urodzinami. O następnych urodzinach Jess na pewno nie zapomnę. Nagle zaczęło mnie mdlić i wyrzuciłam z siebie moją wczorajszą kolację. Kurdę już od dwóch dni mnie tak rano mdli. Wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni, gdzie Niall przygotowywał śniadanie. Usiadłam na krześle i do domu wparowała Jess z Harry'm. 
- Hej ludziska wróciłam, wiem, że tęskniliście co nie? - zapytała.
 Wstałam z krzesła i poszłam i przytuliłam Jess na powitanie.
- Tęskniłam - powiedziałam
- Ja też. Okey ja idę się ubrać. A i Jess super wyglądasz - powiedziała i pobiegła na górę.
- Właśnie księżniczko ślicznie wyglądasz - powiedział Niall. 
- Dziękuje - powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko.
- Okey dość już. Co do tego, że Jess ma dzisiaj urodziny to, zabieram ją na imprezkę i wy też tam musicie być - powiedział Harry i spojrzał na Niall'a.
- Będziemy - powiedział Niall.
- To dobrze i... - chciał powiedzieć, ale mu przerwałam.
- Cicho Jess idzie - powiedziałam. Jess wyglądała ślicznie czarna spódnica, biały top, czarne szpilki i dodatki ona zawsze wygląda w wszystkim ślicznie. 
- Ślicznie wyglądasz - powiedział Harry.
- A dziękuję- powiedziała.
Niall podał nam śniadanie, które składało się z naleśników, zawsze na śniadanie jemu naleśniki. Gdy skończyliśmy jeść Jess powiedziała:
- Okey to Pezz idziemy na rozpoczęcie roku i powodzenia w ostatniej klasie - powiedziała.
- A tobie życzę powodzenie na studiach - powiedziałam.
- A my życzymy tego samego - powiedział Harry. Wstaliśmy z krzeseł i wyszliśmy z domu. Koniec wakacji, czas zacząć naukę ugh.


Muszę się wam do czegoś przyznać. Otóż mam strasznego lenia i od kilku tygodni nie chce mi się pisać nowych rozdziałów, ale nie martwcie się mam  ich duży zapas  ( czyli jeszcze jakieś 17 rozdziałów ), więc będę je dodawać co jakiś czas, a jak mi wena wróci to będę bardzo szybciutko pisać nowe. To znaczy mam nadzieję, że będę....

Haha wasze Pezzial znowu jest szczęśliwe i w ogóle....

Niallowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz