wtorek, 18 marca 2014

Rozdział 18.

ROZDZIAŁ 18.

Perspektywa Niall'a ***

Siedziałem w aucie, Harry prowadził. Ja mam już dość jazdy na dzisiaj. Na serio mówię, kurwa tak strasznie stresowałem się przed tymi wyścigami, że normalnie normalny człowiek już dawno by zdechł. Albo nie raczej już dawno by się zesrał ze stresu czy strachu. Powiem szczerze, że jestem z siebie bardzo dumny, że wygrałem te pieprzone wyścigi. Gdyby nie to nie wiem co by się stało. Pewnie bym stracił Pezz. Ale ten fiut i tak nie chciał mi jej oddać, nawet jak wygrałem. Nie pozwolę na to by jej się coś stało. Będę ją chronił, choćby własnym kosztem. Jest moja. Jeśli ten skurwysyn zrobił jej coś to go zajebię. Leżała teraz na moich ramionach, chyba spała. Tak słodko wyglądała. Pachniała Trevorem. Jeśli ją choćby dotknął to tak mu z piorę tą dupę że już nie wstanie.
- Dojechaliśmy już. - wydarł się ucieszony Harry i zaparkował przed domem dziewczyn.
- Nie drzyj się tak dupku, bo ją obudzisz. - powiedziałem cicho, ale tak by chłopak to usłyszał.
- Śpi ? - zapytała zmartwiona Jess.
- Tak.  - oznajmiłem i jeszcze dodałem :
-  Harry otwórz mi drzwi, bo muszę z nią jakoś wyjść. - podbiegł szybko do mnie i otworzył drzwi od auta. Niezgrabnie się z nich wygramoliłem i zaniosłem dziewczynę do jej pokoju. Położyłem ją na łóżku i ściągnąłem z niej rzeczy Trevora. Na samą myśl o nim, aż krew w żyłach mi się gotowała. Pieprzony dupek. Była w samej bieliźnie, stwierdziłem, że nie ma sensu jej nic innego ubierać. Przykryłem ją dokładnie kołdrą i położyłem się obok niej. Oplotłem jej drobne ciało szczelnie ramionami, tak aby mi nie uciekła i starałem się zasnąć. Była to rzecz bardzo trudna zważając na to, że jest dopiero coś po dwudziestej.

***
Obudził mnie jakiś trzask na dole, kurwa co oni tam robią ? Świnię łapią czy co ? Perrie najwyraźniej też to usłyszała bo się poruszyła, chyba chciała się obrócić na drugą stronę ale mój mocny uścisk w jakim ją trzymałem skutecznie jej to uniemożliwiał. Wyglądała tak ... pięknie. Musiała być naprawdę zmęczona, po tym wszystkim bo już w aucie usnęła mi na rękach. Pocałowałem ją w czoło i wtedy otworzyła oczy.
- Dzień dobry księżniczko. - powiedziałem swoim zachrypłym głosem.
- Cześć, co ja tu robię ? Długo już śpię ? - zapytała na jednym wydechu.
- Usnęłaś mi w aucie, więc cię tu przeniosłem.
- Dziękuję. - powiedziała patrząc mi prosto w oczy.
- Nie musisz mi za nic dziękować księżniczko.
- Muszę, gdyby nie ty nadal była bym u Trevora. - gdy powiedziała jego imię nagle wszystkie moje mięśnie się spięły, jakbym miał zaraz komuś dobrze przypierdolić.
- Przeze mnie tam byłaś. - powiedziałem z wyrzutem i skierowałem swój wzrok ponownie na jej oczy. Chyba nie wiedziała co powiedzieć. Taka była prawda gdyby nie ja nie porwał by jej. Przeze mnie cierpiała.
- Nie mów tak, proszę. - powiedziała błagalnie.
- Ale taka jest prawda, odkąd mnie spotkałaś ciągle są jakieś kłopoty. Może nie powinnaś się ze mną spotykać. Ja nie jestem dobrym człowiekiem i nigdy nie będę. Nie powinnaś się ze mną spotykać. Dla twojego dobra. - przy tych ostatnich słowach mój głos się prawie całkowicie załamał. Odwróciłem wzrok żeby nie patrzeć jej prosto w oczy, na pewno były zeszklone.
- Popatrz na mnie. - powiedziała trochę głośniej. Nie odwracałem głowy w jej stronę, więc złapała za mój podbródek i obróciła tak abym patrzył jej prosto w oczy.
- Niall nie mów tak. Jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała. Proszę nie odchodź. - powiedziała i pojedyncza łza spłynęła po jej policzku.
- Nie odchodź. - powtórzyła jeszcze raz. Przytuliłem ją jak najmocniej się dało. Była taka krucha.
- Nie odejdę. - powiedziałem.
- Obiecujesz ? - powiedziała wtulona w zagłębienie pomiędzy moją szyją a ramieniem.
- Tak obiecuję. - potwierdziłem. Przez dłuższą chwilę delektowaliśmy się ciszą, cały czas była wtulona we mnie. Było niesamowicie. Nigdy z żadną dziewczyną nie czułem się tak wspaniale. Ona była inna. Była wyjątkowa.
- Mogę cię o coś zapytać ? - postanowiłem przerwać tą ciszę. Musiałem wiedzieć czy ten kutas Trevor zrobił jej coś.
- Tak. - powiedziała i delikatnie się do mnie uśmiechnęła. Podniosła się z łóżka tak że teraz siedziała przede mną, ja też się podniosłem.
- Czy Trevor ci coś zrobił ? - zapytałem a moje ciało zesztywniało. Nagle spochmurniała, nie chciałem przerywać tak pięknej chwili ale musiałem to wiedzieć.

Perspektywa Pezz ***

- Czy Trevor ci coś zrobił ? - zapytał a jego całe ciało zesztywniało jak na jakąś komendę. Na samą myśl jak tam byłam robiło mi się nie dobrze. Nie mogłam go okłamywać, musiałam powiedzieć prawdę. Nic nie powiedziałam tylko kiwnęłam głową na tak.
- Kurwa zajebię gnoja. - powiedział i chciał wstać, ale ja chwyciłam go lekko za rękę. Poczułam dziwne iskierki gdy go dotknęłam.
- Nie, proszę nie. - szepnęłam bardzo cicho. Nie byłam nawet do końca pewna czy to usłyszał ale sądząc po jego reakcji to chyba tak. Poprawił się i teraz siedział na przeciwko mnie. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że nadal trzymam jego rękę. Natychmiast ją wzięłam.
- Czy on cię ... zgwałcił ?

Hejjjj jak tam u was ?  Mam dla was nowy rozdział :D jupi. Dziękujemy za komentarze. Cieszymy się, że blog wam się podoba. Bo chyba podoba się hah ? Dziękujemy za ponad 1500 wyświetleń jesteście niesamowici <3. Dzisiaj jest 18 marca i dodaję rozdział 18....przypadek nie sądzę. Następny rozdział pojawi się za tydzień lub jak będą komentarze . Kocham was.
                                                                                                                                  Stylesowa

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz