sobota, 26 lipca 2014

Rozdział 56.

ROZDZIAŁ 56.



Prawdziwy przyjaciel to dobry złodziej, który zawsze stara się ukraść nasze problemy i smutki.

Myślałam, że nie wybaczę, mu, a jednak miłość zrobiła swoje. Nigdy nie pomyślałabym, że można tak kochać. Przyprawia mnie to wręcz o śmiech, bo nie wierzę, nie potrafię wyobrazić sobie jak bardzo wielka może być miłość. A jednak taka jest.

Perspektywa Niall'a**

- Chodź tu do mnie maleńka  przelecę cię tu i teraz- powiedział figlarnie próbując złapać pion i chciał mnie pocałować w policzek. Nie mogłem się opanować ze śmiechu.
- Jesteś bardzo brzydką dziewczynką. No chodź pokaż tatusiowi tyłeczek. A lubisz mleko?  - jezu co mu się robi? Dlaczego on się tak upił?
- Harry dlaczego się tak upiłeś? - zapytałem próbując być poważnym, ponieważ Harry czasami się upijał jak miał problem, ale nie aż tak. Musiało stać się coś poważnego.
- E..e..e...e..e  pos..aadź mnie na krześle, bo mi nie dobrze - wybełkotał. Chwyciłem go za ramiona i podniosłem z podłogi i pomogłem mu usiąść na krześle. Położył głowę na stole i zaczął szlochać. On płacze? HARRY STYLES PŁACZE?
- Ej stary co jest? - zapytałem siadając obok niego.
- Niall spierdoliłem, straciłem Jess rozumiesz STRACIŁEM! - krzyknął.
- Ale dlaczego?- zapytałem.
- B..o nie powiedziałem jej o gangu i mnie zostawiła - powiedział, wciąż jeszcze szlochając.
- Kurwa coś ty zrobił teraz Jess wszystko wygada Pezz i ja też będę miał przerąbane! - krzyknąłem. Harry coś mruczał pod nosem i próbował wstać.
- Gdzie idziesz? - zapytałem.
- Spać - odparł.
- Czekaj pomogę ci - powiedziałem. Wstałem z krzesła i pomogłem mu wstać, zaprowadziłem go do pokoju i położyłem pijanego Harry'ego na łóżko i wyszedłem z pokoju. Kurwa, ja muszę jechać do Pezz.

Perspektywa Jess**

Dlaczego ja płaczę? Jezu już chyba drugi dzień. Dlaczego Harry  mi nie powiedział? Te jego wymówki,, Żeby Cię chronić'' stały się nudne. Chciał mnie chronić, a mnie okłamywał. Kocham go i to bardzo i nie chcę go stracić, ale musimy dać sobie trochę czasu, a zwłaszcza mi ten czas jest potrzebny, abym mogła wszystko przemyśleć. Siedziałam od wczoraj w swoim ciemnym pokoju, nie chciało mi się odsuwać zasłon, byłam za bardzo przejęta Harry'm i jego kłamstwem. Musiałam iść dzisiaj do pracy, ale na szczęście dopiero na 14, mam jeszcze mnóstwo czasu. Pezz miała przyjechać. A co jeśli ona też nie wie o gangu? Nagle moje drzwi do pokoju zaskrzypiały, odwróciłam w tamtą stronę głowę i zobaczyłam, jakąś drobną posturę. To
była Perrie.
- Jess co z tobą? - zapytała podchodząc do okna i odsunęła zasłony. Ostre, drażniące moje oczy słońce rozświetliło pokój.
- Dlaczego płakałaś? Masz podkrążone oczy - zapytała siadając obok mnie na łóżku.
- J..aa - nie mogłam wydusić z siebie słowa. Do oczu zaczęły napływać mi łzy. Jezu ile tych łez mi jeszcze pozostało? Myślałam, że już je wszystkie wylałam.
- Jess opowiedz mi wszystko proszę - powiedziała i pogłaskała mnie po ramieniu. Podniosłam się z pozycji leżącej na siedzącą. Mocno przytuliłam się do Perrie i zaczęłam moczyć jej koszulkę.
- Wszystko wali mi się - powiedziałam.
- Opowiesz mi wszystko, co tu się wydarzyło? - zapytała.
- Tak  - powiedziałam i odsunęłam się o Pezz.
- Wróciliśmy do domu, jak już za pewne wiesz z jakiego powodu. - powiedziałam.
- Wiem, wiem - odparła.
- Zostałam u Harry'ego na noc, trochę się posprzeczaliśmy, ale szybko się pogodziliśmy, w nocy śnił mi się Tom. Następnego dnia, z Harry'm pojechaliśmy na jakieś nowe ich miejsce wyścigów i tam był Anthon z swoją dziewczyną. Powiedział, że mam się ścigać z jego laską. Harry nie chciał się zgodzić, ale ja powiedziałam, że będę się ścigać i Harry się zdenerwował. Pokłóciliśmy się. Wróciłam do domu, ale wieczorem znowu pogodziłam się z Harry'm. Następnego dnia po pracy, przyjechała po mnie Eleanor i zabrała mnie na wyścig. Oczywiście wyścig wygrałam. Zaczepił mnie Tom, chciałam mu uciec, ale mi nie pozwolił. Wtedy powiedział mi coś, w co nie chciałam uwierzyć, ale okazało się prawdą, bardzo mnie Harry zranił tym i uciekłam i tak sobie siedzę chyba od wczoraj w pokoju i płaczę - powiedziałam i znowu się rozpłakałam. Perrie przytuliła mnie mocno.
- Co okazało się prawdą? - zapytała.
- Ż...e Harry jest w g..aangu - powiedziałam szlochając. Nagle do pokoju wparował Niall.
- Co ty tu robisz? - zapytała Pezz.
- Muszę z tobą porozmawiać - powiedział.
- Ale ja już wiem. Powiedz mi tylko czy ty też jesteś w ty gangu? - zapytała stojąc przed nim.
- Pezz tak, ale my zostaliśmy zmuszeni - powiedział.
- Do czego do zabijania! - krzyknęła.
- Nie - powiedział.
- To do czego? - zapytała. Wstałam z łóżka nie chciałam im przeszkadzać, wzięłam ciuchy z szafy i wyszłam z pokoju kierując, się do łazienki, aby przebrać się do pracy. Postanowiłam pójść do niej wcześniej. Ubrałam się i wyszłam z domu. Do pracy jak zwykle miałam 30 minut drogi. Emily zdziwiła się, że jestem tak wcześnie w pracy, ale powiedziałam jej, że nie mam co robić w domu. Wzięłam się do pracy. W Milkcity było dość dużo klientów. Pracę skończyłam po 17, miał skończyć o 18, ale z racji tego, że przyszłam wcześniej skończyłam wcześniej. Pożegnałam się z Emily i James'em i wyszłam z lokalu. W kieszeni spodenek zaczął wibrować mi telefon. Wyciągnęłam go i zobaczyłam, że dzwoni Harry, miałam nie odbierać, ale bardzo tęskniłam za jego głosem. Odebrałam.
- Hallo czego chcesz? - zapytałam.
- Hej kochanie, chcę z tobą porozmawiać, proszę nie rozłączaj się. Muszę ci to wszystko wytłumaczyć. Proszę daj mi 10 minut. Nie chcę cię stracić proszę - błagał Harry.
- Dobra, masz 10 minut - powiedziałam.
- Okey zaraz będę po ciebie, gdzie jesteś? - zapytał.
- Idę do domu z pracy - powiedziałam.
- Ok czekaj zaraz tam będę. Kocham Cię - powiedział.
- Też cię kocham - powiedziałam i rozłączyłam się.Chciałam go zobaczyć, ale też bałam się tego co mi powie. Czekałam na niego na jakiejś ławce koło Milkcity. Czarny Rang'e Rower zatrzymał się prawie na samym chodniku. Szyba zsunęła się w dół, Harry wychylił głowę i szeroko się uśmiechnął.
- Cześć - powiedział cicho.
- Cześć - odparłam i wsiadłam do samochodu.
- No czekam masz 10 minut - powiedziałam nie parząc na niego.
- Och no poczekaj nie w samochodzie - powiedział. Oparłam głowę o fotel i siedziałam cicho. Harry zaparkował auto przed swoim i Niall'a domem. Wysiadłam i czekałam, aż Harry otworzy drzwi. Weszliśmy do domu, a dokładnie to do kuchni, usiadłam na krześle.
- Skarbie, z tym gangiem to nie jest tak jak myślisz. Ja zostałem zmuszony - powiedział.
- Niall powiedział to samo - odparłam.
- Bo ja z Niall'em oboje zostaliśmy zmuszeni - powiedział.
- Ale do czego? - zapytałam.
- Jak dasz mi powiedzieć to się dowiesz. Zostaliśmy zmuszeni do bycia w gangu. Musimy zabijać  ludzi, którzy nas oszukują. Tak oszukują a w czym? Uprzedzam twoje pytanie. W tym, gdy dają nam lewe papiery na pozwolenie broni. Sprzedajemy broń, wcześniej jeszcze sprzedawaliśmy narkotyki. - powiedział.
- Skończ ja nie chcę tego słuchać - powiedziałam i wstałam z krzesła. Gang, narkotyki, broń, wyścigi co jeszcze?
- Ale Jess nie możesz odejść ode mnie proszę - powiedział trzymając mnie za dłoń.
- Dlaczego nie możesz odejść z tego gangu? - zapytałam.
- Bo ci ludzie, którzy nam kazali tam być. Powiedzieli, że jak odejdziemy to zrobią coś naszym rodziną. Niall chciał odejść, bo on nie ma rodziny, no jedynie tylko mnie, ale jako przyjaciela. A ja bałem się o swoją mamę i siostrę, więc musiałem wejść do tego gangu. Co do Niall'a, odszedł, ale gdy zaczął się spotykać, z Pezz ponownie zaczęli mu grozić i musiał wrócić do gangu. - powiedział.
Co ja mam robić?
- Dlaczego mi nie powiedziałeś wcześniej tylko musiałam dowiadywać się tego od osoby, która mnie skrzywdziła? - zapytałam.
- Bałem się, że odejdziesz, że przestaniesz mnie kochać, z powodu tego, że jestem w tym pieprzonym gangu i chciałem cię chronić przed nimi- powiedział i spuścił głowę.
- Ależ Harry ja nie przestałam Cię kochać. Dlaczego miałabym przestać Cię kochać przez jakiś gang? - zapytałam.
- Nie wiem, ale wiem, że odejdziesz i nie mam ci tego za złe, bo to ja jestem pierdolonym, skurwielem - powiedział. Podeszłam do niego i przytuliłam chłopaka mocno. Ja wiem, jak to jest stracić rodziców i nie chcę żeby Harry stracił swoich. Dlaczego ja byłam taka głupia? Mogłam dać mu to wszystko wytłumaczyć już wcześniej.
- Nie odejdę i nie jesteś skurwielem - powiedziałam.
Harry spojrzał na mnie i powiedział:
- Jestem, bo nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić - powiedział.
- Harry pamiętaj, że masz mnie Niall'a, Pezz. Louis'a, Zayn'a i resztę - powiedziałam.
- Wiem, że was mam, ale nie chcę Ciebie ani ich w to wciągać - powiedział.
- Ale pamiętaj, że masz nas - powiedziałam.
- Nie jesteś już zła na mnie? - zapytał.
- Nie, ja p..rzepraszam, że nie dałam ci wytłumaczyć tego wcześniej. - powiedziałam.
- Nie przepraszaj to była moja wina - powiedział.
- Nie Harry to nie była twoja wina to była nasza wina - powiedziałam.
- Kocham Cię i proszę nie zostawiaj mnie - powiedział.
- Też cię kocham - powiedziałam. Harry  mocno mnie przytulił. Nie potrzebowałam, żadnego tam czasu, kochałam go i wierzyłam mu.
- Ale wiesz Harry jak coś to ja bronią umiem się obsługiwać - powiedziałam a Harry zrobił wielkie oczy.
- Skąd? - zapytał.
- Och ściganie i broń to tego nauczył mnie Tom póki był normalny - powiedziałam. Jego imię wywoływało u mnie ciarki.
- Musisz mi opowiedzieć - powiedział.
- Dobra, ale proszę nie dzisiaj - powiedziałam.
- Oczywiście poczekam. Zostaniesz? - zapytał.
- Tak z tobą na zawsze - powiedziała, a Harry mnie pocałował.
Dobrze, zrobiłam, że mu wybaczyłam?




Haha czy mógłby mi ktoś wytłumaczyć co to jest ten hashtag, bo nie kumam xD

Bardzo, ale to bardzo przepraszam za tak strasznie długą przerweeeeeeeeee, ale tak szczerze to nie chciało mi się tu w ogóle wchodzić a Stylesowej znowu się zepsuł laptop, więc na mnie spoczął ten zaszczyt dodawania i pisania nowych rozdziałów. Postaram się jutro dodać nowy rozdział tak dla rekompensaty, że tak długo nie dodawałyśmy nowego rozdziału. Jak zawsze dziękuję za komentarze i ogromną cierpliwość, bo to w końcu kupa czasu już minęła. Mam nadzieję, że nie zmniejszyła się liczba czytelników, bo wtedy bym się normalnie pocięła mydłem xD.

A tak w ogóle jak wam mijają wakacje?

Jak macie jakieś pytania to śmiało je zadawajcie, odpowiem na każde.
A tak w ogóle to jak wam się podoba rozdział?
Niallowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz