Perspektywa Pezz ***
Poczułam na swojej tali duże ręce. Nawet nie musiałam się
obracać, żeby dowiedzieć się kto to. To był Niall. Nikt inny mnie tak nie
dotykał. Położył głowę na mim ramieniu i zaczął nami delikatnie kołysać w rytm
muzyki. Akurat leciała taka przy której można było się poprzytulać. Lekko
przygryzł mój płatek ucha. Cicho jęknęłam niezadowolona.
- Kocham cię – wyszeptał bardzo pociągającym głosem wprost
do mojego ucha. Nadal nie mogłam się do tego przyzwyczaić, że on mnie kocha, że
jestem dla niego najważniejsza. Powoli
zaczął całować moją szyję, zostawiając na niej mokre ślady od namiętnych
pocałunków. Jego ręce dosłownie błądziły po mim prawie odkrytym ciele. Obrócił
mnie twarzą do siebie i przyparł do jakiejś ściany, nadal nie przestawał mnie
całować. Delikatnie włożył jego dużą rękę pod moją sukienkę.
- Niall proszę nie tutaj – powiedziałam cicho. Niall jęknął
niezadowolony prosto do mojej buzi. Widziałam, że z niechęcią spełnia moją
prośbę. Cmoknął mnie przelotnie w usta i oddalił się ode mnie o kilka
centymetrów.
- Dobrze – powiedział patrząc się w prosto w moje oczy.
- Dziękuję – oparł się o ścianę, był kilka milimetrów ode
mnie, ale mnie nie dotykał.
- Dla ciebie wszystko księżniczko – uśmiechnął się lekko.
- Idziemy potańczyć?– zapytał po chwili milczenia.
- Okej – złapał mnie za rękę i złączył je. Pociągnął mnie w
stronę parkietu.
***
Nawet nie wiem jak długo tańczyliśmy. Było wspaniale. Przez
tą chwilę zapomniałam o wszystkich problemach, liczyliśmy się tylko ja i Niall.
Czułam się już bardzo zmęczona. Niall chyba to zauważył, bo przestał
tańczyć zaczął się mi przyglądać.
- Chodź idziemy już do domu, bo widzę, że jesteś już
zmęczona - powiedział z troską w głosie. Przytaknęłam mu po cichu i
skierowaliśmy się w stronę wyjścia.
- Poczekaj znajdę Jess i powiem jej, że już idziemy –
rozłączyłam nasze splecione ręce i nie czekając na reakcję Niall’a skierowałam
się w stronę baru. Nie było jej tam, na parkiecie też nie mogłam jej znaleźć.
Pewnie poszła do domu. Teraz znowu nie mogłam nigdzie znaleźć Niall’a.
Westchnęłam cicho i postanowiłam wyjść z klubu, bo może już przy aucie na mnie
czeka. Gdy wychodziłam przed klubem była grupka ludzi, pewnie studentów którzy
patrzyli mi się na moją dupę i
pogwizdywali cicho. Na pewno byli pijani.
- Fajna dupa – krzyknął któryś z grupy. Postanowiłam ich
ignorować byłam już niedaleko auta. Nie myliłam się Niall stał oparty o niego.
Nie widziałam jego twarzy, ale byłam pewna, że był wkurzony, mam nadzieję, że
nie słyszał jak ten student komentował moją dupę i się na mnie gapił. Był cały
spięty. Niepewnie do niego podeszłam. Dopiero teraz zauważyłam, że z czymś
walczył. Tak jakby walczył z samym sobą.
- Zrobili ci coś? – zapytał dopiero gdy podeszłam do niego
dostatecznie blisko.
- Kto? – zmarszczyłam brwi nie za bardzo rozumiejąc jego
pytanie.
- Oni – obrócił wzrok w stronę grupki studentów. Już
wiedziałam o co mu chodzi.
- Nie – odpowiedziałam natychmiast. Widziałam, że jakby się
uspokoił na moją odpowiedz.
- Następnym razem nie oddalaj się ode mnie dobrze? –
powiedział obejmując mnie w pasie.
- Dobrze. To chodź do auta bo jest już zimno - otworzył mi drzwi i zapiął. Widziałam, że się
mi dokładnie przygląda.
- Schudłaś – przyznał. Przełknęłam głośno ślinę nie wiedząc
co powiedzieć. Na serio chyba powinnam zacząć coś jeść. Ale przecież to nie
moja wina, że jak coś zjem to zaraz mnie mdli i bierze na wymioty. Na szczęście
o nic już nie pytał byłam mu za to ogromnie wdzięczna. Nic nie mówiąc wsiadł do auta od strony
kierowcy pojechaliśmy do domu. Zrobiło mi się strasznie sennie a powieki same
zaczęły mi opadać. Starałam się nie usnąć, ale najwyraźniej mi to nie
wychodziło. Po niedługiej chwili usnęłam…
Perspektywa Niall’a ***
Zatrzymałem się przed
moim domem i zobaczyłem słodko śpiącą Pezz na fotelu pasażera. Delikatnie
odpiąłem jej pasy i przeniosłem ją na moje łóżko. Otuliłem jej kruche ciało
miękkim kocem i pocałowałem jej czoło. Była tak piękna…
Była moja…
***
Perspektywa Pezz ***
Obudziły mnie lekkie pocałunki Niall. Od razu się uśmiechnęłam,
pomrukując przy tym lekko.
- Dzień dobry księżniczko. Jak się spało? – zapytał.
Źle.
- Dobrze – skłamałam. Nie lubię okłamywać Niall’a, ale nie
chcę żeby się o mnie martwił. Chyba uwierzył, bo się już o to nie pytał.
- No to wstawaj śpiochu, bo zrobiłem śniadanie – przełknęłam
głośno ślinę i bardzo powoli zwlekłam się z łóżka. Niall już czekał na mnie w
kuchni i czekał, aż się do niego dowlekę. Zjadłam trochę żeby nie mówił, że nic
nie jem. Były naleśniki ale ja i tak nie czułam smaku, wszystko smakowało tak
dziwnie, beż smaku. Gdy zjedliśmy
poprosiłam Niall’a, żeby odwiózł mnie do domu, bo chciałabym spędzić trochę
czasu z Jess. Wdziałam że był smutny, że
chcę już od niego jechać, ale obiecałam mu, że jutro spędzę z nim cały
dzień. Tak szczerze mówiąc to na pewno
tylko dlatego mnie puścił. Niedługo potem byliśmy już przed moim i Jess domem.
Harry też tam był, akurat jedli śniadanie. Mieliśmy oglądać razem jakiś film,
ale do chłopaków zadzwonił Zayn i musieli pojechać na wyścigi. Nie lubię jak
Niall tam jeździ, tak strasznie się o niego bałam, że się coś mu stanie tak jak
był wtedy kiedy mieli ten wypadek.
- Tylko uważajcie na siebie! – krzyknęłam gdy wsiadali do
auta.
- Dobrze – krzyknęli razem i pojechali. Teraz zostałyśmy
zupełnie same z Jess. Bez chłopaków było tak pusto. Tak jakby cały czas czegoś
brakowało. Gdy szliśmy do kuchni przypomniało mi się, ze Harry miał kupić Jess
pieska. Chciałam go zobaczyć.
- Jess pokarz mi tego swojego pieska – powiedziałam dość
głośno.
- No już myślałam, że się o niego nie zapytasz – powiedziała
i przyniosła na rękach malutkiego pieska. Był taki słodki. Jess położyła go na
ziemi. Na początku się mnie bał, ale potem się do mnie przyzwyczaił. I nawet
mogę powiedzieć dumnie, że mnie polubił. Długo się bawiłyśmy z pieskiem, a ja
jeszcze nie wiedziałam jak ma na imię.
- Ej Jess jak on ma na imię? – zapytałam.
- Toby – zmarszczyłam brwi
zaczęłam się po cichu śmiać. Bardzo oryginalne imię.
- Co się śmiejesz? – zapytała.
- Bardzo fajne imię a kto je wymyślił?
- Harry – wiedziałam. Jess by dała na pewno inne. Nagle poczułam, że mnie strasznie mdli. Wstałam i szybo pobiegłam do ubikacji. Znowu wymiotowałam. Miałam nadzieję, że to mi przejdzie. Coraz bardziej zaczynam się obawiać. A na dodatek miesiączka mi się spóźnia już prawie dwa tygodnie...
Nawet nie chcę o tym myśleć dlaczego.
Jeszcze dziś muszę iść do apteki kupić test ciążowy...
Już mamy 60 rozdział hahahahah. Zapewniam was nic nie brałam (narazie xD) nie no dość żartów ja lece i frunę się ogarnąć, bo idę ze Stylesową do Biedronki xD hahahhah wiem fajne zajęcie.
Jak wam się podoba nowy bohater Toby? Od razu mówię nie ja wymyślałam imię xD. Dzięki za komy pappapap całuski.
Już mamy 60 rozdział hahahahah. Zapewniam was nic nie brałam (narazie xD) nie no dość żartów ja lece i frunę się ogarnąć, bo idę ze Stylesową do Biedronki xD hahahhah wiem fajne zajęcie.
Jak wam się podoba nowy bohater Toby? Od razu mówię nie ja wymyślałam imię xD. Dzięki za komy pappapap całuski.
Niallowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz