czwartek, 20 marca 2014

Rozdział 20.

ROZDZIAŁ 20.

Z Perspektywy Jess  ***

Obudziłam się o 8:00 Harrego nie było obok pewnie siedzi na dole w kuchni.
Powiem szczerze, że z Harrym śpi się całkiem dobrze [pomijając, że było mi przez całą noc gorąco], ale nie mam zamiaru się do tego przyzwyczajać. Oh, dzisiaj piątek muszę napisać do James'a o której mam przyjść w poniedziałek. Mam nadzieję, że Harry nie zaciągnie mnie na żadną imprezę. Pewnie zastanawiacie się czemu ja ta co lubi imprezować ? Nie mam ochoty spotkać tam Trevor'a lub Anthon'a, bo gdziekolwiek byłby Harry oni też tam są. Z moich zamyśleń wyrwała mnie wparowująca do mojego pokoju Pezz.  Jezu ta dziewczyna nie umie pukać czy co ?
- Pukać nie umiesz ? - zapytałam.
- Oh no kocham Cię no sorry - powiedziała.
- Ja Ciebie nie - powiedziałam śmiejąc się z jej miny. Wyglądał jak jakiś smutny piesek.
- To się wypchaj - powiedziała i rzuciła się na moje łóżko. 
- Złaź dopiero co je pościeliłam - powiedziałam w stronę Pezz.
- Oh ale ty masz takie miękkie łóżko a ja nie - powiedziała. Zawsze tak mówiła.
- A ja Ci zawsze powtarzałam, że nie lubię jak ktoś leży na moim łóżku - powiedziałam.
- A Harry to może sobie leżeć na twoimi łóżku i z tobą spać a ja nie - powiedziała.
- A kto powiedział, że tu spał - powiedziałam z nutką rozbawienia.
- Oh a Harry jest tutaj ? - zapytała.
- No jest chyba w kuchni - powiedziałam.
- O miłość kwitnie - powiedziała rozbawiona. Cieszę się, że jest taka uśmiechnięta po tym co się wczoraj działo.
- Lepiej zacznij uciekać, bo jak Cię złapie to będzie z tobą źle - powiedziałam.
- Aaaaaaaa - zaczęła piszczeć i wybiegła z mojego pokoju kierując się do kuchni. Biegła wokół blatu a ja za nią.
- Co wy robicie ? - zapytał Harry.
- No nie widać biegamy no - powiedziałam i złapałam Pezz i zaczęłam ją gilgotać.
Chłopaki patrzyli na nas jak na jakieś wariatki.
- U was zawsze tak rano jest ? - zapytał Harry śmiejąc się pod nosem.
- No niestety zawsze, jeśli na serio chcecie się z nami zadawać to musicie się przyzwyczaić do takiego widoku i do tego, że może czasami was coś takiego spotkać- powiedziałam leżąc na podłodze śmiejąc się.
- Oh maleńka dla Ciebie wszystko - powiedział a ja uniosłam się na łokciach. Po chwili zaczęłam się znowu śmiać a Harry puścił mi oczko.
- Pezz idź rób śniadanie ja idę się ubrać i muszę do kogoś napisać więc zajmie mi to dość trochę czasu - powiedziałam a Harry natychmiast spojrzał na mnie a w jego tęczówkach pojawiła się złość. Jezu, o co on znowu się złość ?
- Dobra - powiedziała a ja wstałam z podłogi i kierowałam się na górę.
- Czekaj - powiedział i chwycił mnie za nadgarstek.
- Co ? - zapytałam. Zaczyna mnie wkurzać.
- Do kogo masz zamiar pisać ? - zapytał a mnie jego wzrok zaczął palić.
- Pan ciekawski hmm. Nie twoja sprawa nie musisz się martwić na pewno nie do Trevor'a lub Anthon'a - powiedziałam i chciałam wyrwać rękę z jego uścisku, ale on tylko zacisnął ją mocniej.
- Nie żartuj sobie ze mną tylko mi powiedz - wysyczał. O Pan Styles się wkurzył.
- Harry dałam Ci tą pieprzoną szansę na zaufanie, a jak na razie nie widać żebyś się starał. Rozumiem też, że masz mnie chroni, ale to z kim ja się zadaję i do kogo pisze to moja sprawa i mam do tego prawo i puść mnie bo mnie to boli - powiedziała. A jak chcesz tak bardzo wiedzieć do kogo mam zamiar pisać to do James'a.
Gdy Harry usłyszał to imię zacisnął pięści.
- Kto to James ? - zapytał wściekły.
- Mój szef i dobry przyjaciel. - powiedziałam.
- Szef ? zapytał z niedowierzaniem.
- Jaki szef ? - zapytała Pezz wychodząc z kuchni.
- No mój szef będę pracować w Milkcity - powiedziałam.
- W Milkcity serio ? powiedział Niall i zaczął się śmiać.
- Tak idioto to lepsze niż te wasze wyścigi. Ciekawe czy kończy się tylko na wyścigach ? - powiedziałam.
Niall'owi nagle odechciało się śmiać i popatrzył na mnie. Ja wystawiłam mu tylko język.
- Nie mówiłaś że znalazłaś pracę. - powiedział Harry.
- Przepraszam zapomniałam - powiedziałam.
- To dobrze, że znalazłaś pracę - powiedziała Pezz i poszła do kuchni.
- Idę na górę się ubrać - powiedziałam do Harrego. A ten tylko skiną głową na tak. Wbiegłam na górę do pokoju. Czy ja mam mu wszystko mówić co robię z kim się zadaje. ?  No rozumiem, że chce mnie chronić przed Anthon'em i Trevo'rem, al no kurde mam 18 lat i mam prawo robić i zadawać się z kim chcę i nie muszę nikogo o tym informować. Podeszłam do szafy i zaczęłam w niej szperać po kilku minutach wybrałam to. Wzięłam ubrania i udałam się do łazienki. Wyszłam z łazienki i wzięłam swój telefon i napisałam do James'a:
Po paru minutach dostałam odpowiedź :
Uh. Na szczęście na 10 przynajmniej się może wyśpię. Postanowił zejść na dół na śniadanie głodna byłam.

Z Perspektywy Harrego  ***

Kurwa czy ta Jess nie widzi, że się o nią martwię ? Kurwa żeby ten cały James był tylko przyjacielem bo jak nie to zapoznam go z moją pięścią. Może nie powinienem tak od razu ją wypytywać. Ma rację nie dążę do tego aby mi zaufała muszę coś z sobą zrobić, ale w pierw muszę dowiedzieć się o co chodzi z tym palcem.
Usłyszałem kroki na schodach.
- No Pezzuś jak ładnie pachnie - powiedziała i zabawnie poruszała brwiami.
- No wiem naleśniczki -  powiedziała Pezz i też zabawnie poruszała brwiami. Jezu to jakieś dziwne one normalnie jak siostry.
- Wy tak na serio ? - zapytałem.
A Pezz i Jess w tym samym momencie odwróciły głowę.
- Tak - powiedziały razem równo i zaczęły się śmiać.
- No wiesz Pezz kiedyś zostanie moją żoną czy coś - powiedziała dość poważnie, aż się przeraziłem. Że co kurwa jakieś lesbijki.
- No dokładnie - powiedziała Pezz.
- Co to wy lesbijki jesteście ? - zapytał Niall i patrzył na nie z otwartą buzią.
- Tak przepraszam zapomniałam Ci powiedzieć - powiedziała Pezz a mi szczęka opadła na ziemię.
- Jess widzisz ich miny haha - powiedział Pezz do Jess.
- Wy serio myślicie, że my homoseksualistki jesteśmy no proszę was - powiedziała śmiejąc się. Ulżyło mi, no sorry poważnie miny miały jak to mówiły no.
- Widzę, że humorek wam dopisuje - powiedział Niall.
- No a co trzeba odreagować i odpocząć od tego wszystkiego - powiedziała Jess.
Podały nam talerze z naleśnikami i zaczęliśmy się zajadać. 

Z Perspektywy Jess ***

Wow chłopaki myśleli, że my na serio jesteśmy lesbijkami. Wkurzył się trochę o tego James'a.
- Jak tam twój kochaś ? - zapytał Harry sarkastycznie, a jego mięśnie się napięły. O co on taki ciekawski.
- A co zazdrosny jesteś ? - zapytałam. Zabawa pytanie za pytanie. Nie no zazdrosny chyba nie jest przecież parą nie jesteśmy.
- Pierwszy zapytałem - powiedział poirytowany.
- To nie jest żaden mój kochaś tylko mój szef i dla twojej wiadomości on ma żonę. Ulżyło ? - powiedziałam patrząc na niego. Mięśnie Harrego się rozluźniły.
- Teraz odpowiedz na moje pytanie - powiedziałam.
- Nie jestem zazdrosny - powiedział. Nagle zadzwonił mój telefon na wyświetlaczu pojawił się dość dobrze mi znany numer. O martwi się o Pezz nagle sobie o niej przypomniała. 
- Pezz mamy problem - powiedziałam i odebrałam telefon.


 Haha nie wiece co się dalej zdarzy :D  ( A ja wiem xD. ) Dopiero teraz akcja se rozkręca, więc wiece hłehłe. Musicie cierpliwie poczekać na następne rozdziały. A co do mojego podjarania ( komentarzy ) to cholernie dziękuje. Mamy najlepsze czytelniczki na świecie.

P.s wiem, że to podlega pod szantaż, ale komentujcie. Plose.
                                                         
                                                                                                                   Stylesowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz