piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 3.

ROZDZIAŁ 3.
Szukałam z Harrym Pezz jakieś dobre 15 minut, jestem pewna, że poszła do domu. Jak przyjdę i tam będzie to ją po prostu ZABIJĘ. Kuźwa obiecała, że zostanie. Nagle podszedł do nas jakiś rozhisteryzowany Mulat, próbujący przekrzyczeć dudniącą muzykę.
- Harry Niall znowu wpakował się z jakąś bojkę. Choć go uspokoić bo on zabije tego faceta. - powiedział.
- O kurwa, czy on nie może choćby przez chwilę usiedzieć na dupie. - powiedział całkiem zdenerwowany i rozwścieczony Harry.
- Jess przepraszam ale muszę iść. Zostań tu, proszę ciebie. - jezu jak on szybko potrafi zmieniać nastrój.
- Nie, idę z tobą. - oznajmiłam.
- Zostajesz ! - powiedział i nagle się odwrócił i po prostu sobie poszedł. I tak pójdę. Jak postanowiłam tak zrobiłam, z tyłu klubu było kilka ludzi i dźwięki walki więc tam się skierowałam, pierwsze...

 Z Perspektywy Pezz **

Po kilku minutach snu obudziłam się, wstałam cała się trzęsłam. Miałam wielkie trudności z podniesieniem się, przeźroczysta ciecz zaczęła lecieć z moich oczu, tak na prawdę nie wiedziałam co mam robić, więc stałam, a dokładnie to opierałam się całą ciężkością ciała na ścianę, zabezpieczając się przed upadkiem. Mój napastnik już całkiem był pozbawiony przytomności a Horan nadal walił w niego jak oszalały. Muszę coś zrobić bo inaczej on go zabiję, jeżeli już tego nie zrobił. Nie myśląc zbyt dużo podeszłam do niego i złapałam go za ramie.
- Proszę przestań, zabijesz go ! - w ciągu sekundy odwrócił się do mnie, i wtedy nasze oczy się spotkały, poczułam się dziwnie. Był piękny, jego niebieskie oczy wprost błyszczały, miał w sobie coś co mnie pociągało, ale zarazem mówiło że mam na niego uważać.
- Proszę.- sama nie wiem dlaczego to powtórzyłam. Nagle poczułam się strasznie słabo, czułam, że upadam ale ktoś mnie złapał. Co się potem stało już nie pamiętam. Tylko ciemność.

Z Perspektywy Jess **

Gdy tylko przyszłam tam, zobaczyłam Pezz stojącą w samym środku bojki. Mówiła coś do jakiegoś chłopaka, lecz nie słyszałam co, a potem zaczęła upadać. Bez żadnego zastanowienie zaczęłam biec do niej, ale ktoś mnie złapał za rękę.
- Nic idź tam ! - Harry. A kogo innego mogłam się spodziewać.
- Ale to Pezz. - nawet nie wiem kiedy z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Harry objął mnie, ale ja się wyrwałam i zaczęłam biec do Perrie, tak strasznie się o nią bałam. Ten chłopak, który wcześniej z nią rozmawiał, złapał ją w ostatniej chwili, dzięki czemu nie upadła. Wziął ją na ręce, podbiegłam do niego.
- Co jej się stało ? - wyglądała strasznie, była cała blada.
- Ten skurwysyn chciał ja zgwałcić. - zamarłam.  Co kurwa, jak to chciał ją zgwałcić. i to wszystko przeze mnie. Ja ją tu zaciąg łam, przeze mnie teraz cierpi. Boję się o nią a jak się jej coś stało. Nagle koło nas pojawił się Harry.
- Kurwa Niall co tu się stało, kim ona jest ? - zapytał.
- Potem Harry teraz musimy ją zawieść do szpitala. - powiedział Niall. Jak na zawołanie Harry gdzieś pobiegł, a po kilku minutach przyjechał autem. Niall włożył tam Perrie, a ja usiadłam z przodu koło Harrego.
 _____________________________________
Boże ale jestem podjarana dodali teledysk do Midnight Memories aaaaa no normalnie nie mogę usiedzieć na miejscu. Widzieliście już go ?
Jak nie to tutaj paczać jest link
http://www.youtube.com/watch?v=bkx9kCdaaMg&list=UUbW18JZRgko_mOGm5er8Yzg&feature=c4-overview
                                                                                              Niallowa >3

czwartek, 30 stycznia 2014

Rozdział 2.

  ROZDZIAŁ 2.                
          Przeciskałam się koło spoconych ludzi, szukając Jess. Nie wiem gdzie ona się podziała, a na dodatek cały czas czuję na sobie czyiś wzrok. Jakby cały czas ktoś mnie obserwował. Nagle poczułam czyjąś rękę na mojej tali, obróciłam się nagle i zobaczyłam wysokiego mężczyznę. Moje serce prawie wyskoczyło, cała się trzęsłam. Bałam się. Przybliżył swoje usta do mojego ucha.
- Choć maleńka zabawimy się trochę. - po chwili pociągnął mnie w stronę wyjścia. Nie chciałam z nim iść, ale był za silny.
- Proszę puść mnie. - powiedziałam i zaczęłam się wyrywać z jego uścisku. Złapał mnie jeszcze mocniej, na co pisnęłam cicho. Po chwili wyszliśmy już z klubu, jakimś tylnym wyjściem. Nagle przycisnął mnie do zimnej ściany i naparły na mnie swoim kroczem. Prawie słyszałam swój puls, poczułam suchość w ustach. Tak strasznie się boję.
- Jesteś taka seksowna. Mam ochotę cię przepieprzyć tu i teraz. -  nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać, próbowałam go odepchnąć a no się tylko patrzył i się śmiał. Miałam zamazany wzrok. Przywarł całością swoich ust do miejsca koło mojej szyi. Zamknęłam bezwiednie oczy i zacieśniłam uścisk na jego szyi. Z trudem złapałam powietrze, gdy przycisnął moje biodra do swoich. Głęboki śmiech za wibrował w jego klatce piersiowej. Był wyraźnie zadowolony reakcją, którą ode mnie uzyskał. Zacisnęłam mocno oczy i tylko płakałam, czułam jak jego obleśne ręce wędrują pod moją sukienkę...
 - Co ty, kurwa robisz ? - usłyszałam warknięcie za plecami mężczyzny. Nagle nie czułam jego mocnego uścisku, ale bałam się otworzyć oczy. Gdy to zrobiłam i tak nie widziałam za dużo, ponieważ miałam zamazane oczy od płaczu. Oddech, który nieświadomie wstrzymywałam, wydostał się z moich płuc. 
- Chciałem się trochę zabawić, stary. - zaśmiał się. 
- Nie z nią. - podszedł bliżej.
- Ona jest moja. - ponownie warknął. Nie widziałam jego twarzy. Ta super nie dość, że przez chwilą jeden chciał mnie zgwałcić to teraz dwóch.
- Horan uspokój się. Jak się z nią zabawię to potem ci oddam. - powiedział i nagle odwrócił się w moją stronę. Złapał mnie za nadgarstki, tak abym nie mogła się uwolnić. Nie zdążyłam nawet zareagować, a mój napastnik został rzucony bezwzględnie na ziemię przez Horana jak dobrze zapamiętałam. Poczułam się nagle bardzo słabo. O kurwa nie mogę teraz zemdleć. 

Pięść Horana zderzyła się z twarzą mojego napastnika. Coś do niego krzyczał ale nie byłam w stanie usłyszeć co, nie zawahał się kopnąć go z całej siły w brzuch. Usłyszałam jak zajęczał z bólu, gdy z jego nosa poleciała krew. Z trudem złapałam powietrze. Już z trudem mogłam zaobserwować co się dzieje. Opadłam na ziemię. Odpłynęłam.

 Z Perspektywy Jess **

- Kurde gdzie ona się podziała, nawet przez chwilę nie może usiedzieć na miejscu. - mówiłam do siebie, już od dłuższej chwili ją szukałam a ona jakby zapadła się pod ziemię.
- Zatańczysz ze mną ? - nagle usłyszałam jakiś głos. Odwróciłam się aby zobaczyć źródło dźwięku, wtedy zauważyłam atrakcyjnego faceta. Był bardzo wysoki z ciemnymi, kręconymi włosami. Jego twarz rozświetlił uśmiech mogę przyznać, że ma bardzo seksowne dołeczki, a zielone oczy błysnęły w moich kierunku. Uśmiechnęłam się nieśmiało.
- To zatańczysz ze mną ? - zapytał ponownie, z lekkim rozbawieniem. W tym momencie zapomniałam jak się mówi i tylko kiwnęłam głową. Wziął mnie za rękę i zaprowadził na środek parkietu. Nie wiem jak długo tańczyliśmy, ale powiem szczerze chciała bym , aby ta chwila trwała wiecznie, no i właśnie w tedy przypomniałam sobie o Pezz. O jego mać całkowicie o niej zapomniałam. Nagle oderwałam się od chłopaka.
- Co się stało ? - zapytał.
- Całkowicie zapomniałam o mojej koleżance muszę ją znaleźć.
- Poradzi sobie, choć tańczyć.
- No właśnie nie ona zawsze potrafi się wpakować w jakieś kłopoty.
- No to choć poszukamy jej. A mogę wiedzieć jak masz na imię ? - zapytał nadal trzymając moją rękę.
- Jess.
- Ładnie a całe imię ?
- Jessica a ty jak masz na imię ?
- Harry. - jak ten Harry Potter ? Kuźde wszystko kojarzy mi się z filmami, ale z pewnością mogę przyznać, że ten Harry jest o wiele ładniejszy.
- No to chodźmy jej poszukać ! - powiedziałam.
_____________________________________
Bardzo proszę rozdział 2 już napisany, a i mamy taką prośbę jak ktoś czyta to niech zostawi komentarz prosimy.
                                                                                                                      Niallowa >3



środa, 29 stycznia 2014

Rozdział 1.

 ROZDZIAŁ 1.
To będzie ciężki dzień...
  Jess poszła się ubrać do szkoły a ja podeszłam do szafy i zaczęłam w niej szperać aż wreszcie wybrałam to. Udałam się do łazienki, aby się ubrać i wykonać moją poranną rutynę, która składała się z umycia twarzy i nałożenia tuszu na rzęsy. Nie nakładam jakiś tam podkładów jak inne laski, bo nie chce wyglądać jak jakaś dziwka czy coś.
- Pezzzzz !!! - krzyczała moja przyjaciółka.
- Idę już no - krzyknęłam i zbiegłam po schodach na dół.
- Jestem to teraz jeszcze śniadanko i możemy iść - powiedziałam z triumfem  na twarzy.

Z Perspektywy Jess **

- Jakie śniadanko. Śniadanko to ty mogłaś jeść jakieś 40 minut temu. Teraz to idziemy do szkoły - powiedziałam  i pociągnęłam Pezz w stronę drzwi. Chwyciła w ostatniej chwili torbę . Wsiadłyśmy do mojego auta. Przez całą drogę do szkoły nie odzywałyśmy się do siebie. Dlaczego? Nie wiem. Zaparkowaliśmy na parkingu przed szkołą. Szkoła fuu nienawidzę tego miejsca. Głównie dlatego, że nauczyciele uwzięli się na mnie o mało w tamtym roku nie zdałam, jak to oni stwierdzili cytuje : ,, Pani White nie chcę się uczyć ''. Ta nie chce mi się uczyć, przecież się uczę nie jestem jakimś kujonem, ale się uczę wystarczająco dobrze, ale oni i tak mi pały wstawiają. Jednym słowem UWZIĘLI SIĘ NA MNIE.
- Jess za pięć minut dzwonek, a ty stoisz i się patrzysz, a mówisz, że to ja jestem ta spóźnialska -  powiedziała Pezz, wyrywając mnie z zamyśleń.
- No idę - powiedziałam.
Na szczęście zdążyłyśmy przed dzwonkiem. Na pierwszej lekcji mieliśmy matematykę. Jak ja jej nienawidzę, a zwłaszcza naszej psorki. Ubiera się jak w latach 80, czy ona wie, że żyjemy w 21 wieku. Paplała coś tam o jakiś ułamkach, ale ja jej nie słuchałam. No i po co mi się to w życiu przyda, wystarczy mi to, że kasę umiem liczyć. Kolejne lekcje ciągnęły się nie miłosiernie długo. Po powrocie do domu byłam zmęczona, ale musiałam zrobić jeszcze obiad, bo Pezz inaczej nie poszłaby ze mną na tą imprezę.

Z Perspektywy Pezz**

        Siedziałam wygodnie na sofie oglądając jakiś mega romantyczny film. Był on cudowny opowiem wam. Pewien chłopak pochodzący z biednej rodzinny nazywał się Blake, zakochał się w bogatej dziewczynie o imieniu Anne. Oboje zakochali się w sobie, ale swoją miłość ukrywali przed rodzicami Anny. Pewnego dnia ojciec Anny dowiedział się o związku Anny z Blak'em i kazał swojemu ochroniarzowi zabić Blake'a. Więc ten ochroniarz wykonał polecenie i zabił Blake'a. Gdy Anna dowiedziała się o tym uciekła z domu i biegła w kierunku lasu zapłakana. Usiadła przy jakimś drzewie i szlochała. Nagle wyciągnęła nóż i wbiła sobie go w brzuch. Powiedziała, że chce być koło swojego chłopaka. Po kilku dniach policja znalazła ciało dziewczyny przy drzewie. Rodzice Anny byli załamani i dopiero po śmierci córki jej tata zdał sobie sprawę, że przez to, że kazał zabić Blak'a stracił swoją jedyną córkę. Ryczałam jak jakaś głupia, zawsze gdy oglądam takie filmy to potem płaczę, no sorry jestem mega wrażliwa.
- Pezz chodź obiad gotowy. - krzyknęła z kuchni Jess.
Usiadłam przy stole i zajadałam się kurczakiem z frytkami. Po skończonym posiłku Jess pozmywała, bo taka była umowa ona robi obiad i sprząta, a ja w zamian idę z nią na imprezę. Obie poszłyśmy na górę przygotować się na imprezę Jess wybierała mi sukienkę. Wybrała mi tak obcisłą sukienkę i tak krótką, że po prostu chciałam ja zabić, no ale cóż raz się żyje. Wzięłam ubrania wybrane przez Jess i udałam się do łazienki, a moja przyjaciółka do swojego pokoju. W efekcie końcowym mój strój wyglądał tak.Zrobiłam sobie lekkie fale na włosach, strój Jess wyglądał tak włosy pozostawiła rozpuszczone wyglądała ślicznie.
- Muszę iść  ?- jęczałam.
- Hmmm, obiecałaś więc tak musisz iść. - odparła Jess.
- Nie marudź tylko już chodź. - powiedziała i pociągnęłam mnie na dół, a potem w stronę drzwi.
_____________________________________
 O to rozdział 1 mam nadzieję, że się podoba. Prosimy o komentarze.
                                                                                  Stylesowa <3

wtorek, 28 stycznia 2014

Prolog.

 PROLOG.
- Do jasnej cholery Perrie wstawaj ! - krzyczała moja koleżanka, czy ona przynajmniej teraz może tak się nie drzeć. Ja tu śpię a przynajmniej próbuję.
- Ja dziś nie wstaję ! - odparłam lekko zachrypłym głosem, chowając głowę pod poduszkę.
- Perrie wstawaj za chwilę się spóźnimy. Przez ciebie znowu.
- No dobra jeszcze 5 minut - powiedziałam przewracając się na drugi bok, ponieważ moja ukochana przyjaciółka odsłoniła zasłony.
- Nie masz wstać teraz ! No Pezzz ruszaj tą dupę.
- Okej już wstaję. - powiedziałam i automatycznie otworzyłam oczy, starając je przystosować do jasnego światła. Koło mojego łóżka nie stał nikt inny niż Jessy, z miną typu ruszaj się bo jak nie to ci pomogę.
- Kocham cię Jess wiesz. - wypaliłam, żeby się już na mnie nie gniewała. Zawsze pomagało.
- Wiem ale nadal jestem obrażona, jak można przez pół godziny cię budzić a ty nic. - powiedziała z założonymi rękami na klatce piersiowej.
- Przepraszam. - odparłam zasmucona i spuściłam wzrok na swoje palce. Za chwilę się złamie i zrobimy wielkiego misia. Nie da rady tak długo się na mnie gniewać, zawsze tak jest.
- Dobra,  dobra już się nie gniewam, choć się przytulić. - jak na zawołanie wybiegłam z cieplutkiej pościeli i przytuliłam ją najmocniej jak umiałam.
- Idziemy dziś na imprezę. - oznajmiła mi z głupkowata miną. Ta chyba śnisz ja nigdzie nie idę.
- Jak to idziemy ? Ja nigdzie nie idę ! - powiedziałam lekko zdenerwowana. Na samą myśl o imprezie mam ochotę zwrócić śniadanie, ale z racji tego, że jeszcze dziś nic nie jadłam, bo kiedy, powstrzymam się od tego. Jak już pewnie zauważyliście nie jestem zwolenniczką takich imprez, na myśl o tych wszystkich spoconych, obleśnych facetach już mi nie dobrze. Ale jak znam Jess to ona i tak postawi na swoim i z nią pójdę.
- Pezzuś pliss zrób to dla mnie. Proszę, proszę, proszę.
- Nie.
- No nie bądź taka sztywna no pójdziemy będzie fajnie. -  ta już to widzę jak fajnie będzie. Czujecie ten sarkazm. No i kolejny piątek do dupy.
- No dobra ale pod warunkiem, że ty robisz dziś obiad i za nim sprzątasz !
- Wiedziałam, że to powiesz jesteś strasznie przewidywalna. Okej robię obiad i sprzątam, ale ty zakładasz kieckę, która ja wybieram. - powiedziała z uśmiechem w kształcie banana.
- Nie, nie założę sukienki, nie zapomnij.
- No to sprzątasz po objedzie hehe. - o nie tylko nie to zrobię wszystko, tylko nie to sprzątanie.
- Dobra założę ją. - o boże w co ja się wpakowałam.
- Kocham cię, a teraz choć bo się naprawdę spóźnimy do tej szkoły. - powiedziała a mi nagle uśmiech zniknął z twarzy. To będzie ciężki dzień...
__________________________________
Ta dam ruszyłam dupę i napisałam prolog. Tak szczerze to miał być wczoraj ale no wiecie jestem trochę leniwa no.
                                                                                                               Niallowa >3

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Witajcie.

WITAJCIE !!!

        Witajcie w blogu pt. BlackandWhite-fanfiction One Direction.
               Prowadzą go dwie dziewczyny Niallowa i Stylesowa.
                           Mamy nadzieję, że blog się spodoba.
                       Zapraszamy do czytania i komentowania.
                                     A tutaj link do zwiastuna.
___________________________________
        No więc witajcie w blogu, mamy nadzieję, że się spodoba. 
                      Komentujcie i zobatrzcie też nasz zwiastun.
                                                                              Stylesowa i Niallowa