niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 51.

ROZDZIAŁ 51.



Cza­sem war­to pot­knąć się o włas­ne myśli,
by w końcu coś zrozumieć,
po­gubić się w mro­ku złych wspomnień,
by w za­kamar­kach świado­mośći od­na­leźć te pełne blasku,
zrzu­cić płaszcz po­zor­nej codzienności,
by od­kryć w so­bie praw­dzi­wego człowieka...  

- Oh - maiłem już tego cholernie dość, nie zastanawiając się ani chwili, podbiegłem do drzwi od kibla i z impetem je otworzyłem. To co zobaczyłem przerosło moje najśmielsze oczekiwania Jess wiła się razem z Pezz. Wytłumaczy mi ktoś o co tu chodzi?

Perspektywa Jess**

Nie wiedziałam, że Pezz jest aż tak dobrą aktorką. Udawała niesamowicie dobrze i realistyczne.A ja tylko wiłam się na podłodze ze śmiechu, a Pezz razem ze mną wciąż krzycząc. Po woli zaczęło mi brakować tlenu.  Nagle drzwi do łazienki się otworzyły i zobaczyłam przez łzy z śmiechu Niall'a nie był specjalnie szczęśliwy. A za nim stał Harry, który gapił się na nas jak nie normalne. Mogę przyznać i to z ręką na sercu, że jestem nie normalna, no, ale co ja na to poradzę w domu dziecka też taka byłam.
- Dobra Pezz przestań już. Jesteś na prawdę super - powiedziałam z trudem powstrzymując śmiech.
- O co tu chodzi? - zapytał Niall.
- A o co ma chodzić - powiedziała Pezz.
- Co wy tu robiłyście? - zapytał Harry.
- Och no żarty sobie z was robiłyśmy - powiedziałam i wstałam z zimnych kafelek.
- Boże wprowadzicie mnie do grobu - powiedział Niall. Serio??
Wyszłam z łazienki zostawiając tam Niall'a, Pezz i Harry'ego. Zaczęłam szperać w walizce za jakimiś sukienkami dla mnie i Pezz. Dla siebie wybrałam to, a dla Pezz tą sukienkę
- Masz tą sukienkę dla mnie? - zapytała Pezz wychodząc z Niall'em z łazienki.
- Proszę - powiedziałam i podałam jej sukienkę.
- Dziękuje, to do zobaczenia na imprezie - powiedziała i wyszli. 
Wzięłam swoje rzeczy i poszła do łazienki, z zamiarem przebrania się. Harry siedział na krawędzi wanny ze spuszczoną głową. 
- Harry skarbie, co się stało? -  zapytałam podchodząc do niego. Uniósł lekko swoją głowę i spojrzał na mnie.
- Nic, tylko ja na serio myślałem, że wy tam no wiesz - powiedział. Oj Harry, nie takie żarty się tylko się zdarzały.
- Harry ja tylko sobie z was chciałam zrobić żarty. Taka już jestem, ale mnie kochasz? - zapytałam. Harry momentalnie wstał z wanny i objął mnie w talii.
- Kochanie, pewnie, że Cię kocham. Jesteś takim moim zwariowanym głupolkiem. - powiedział i musnął mój nos.
- A ty jesteś moim kochanym chłopkiem, który się nabiera na moje żarciki - powiedziałam.
- Och tam nabieram się i co? Idź ty lepiej się ubierz, bo mam ochotę zerwać z Ciebie ten ręcznik - powiedział, a ja lekko walnęłam go w ramię. Udawał, że go to zabolało i wyszedł. Przebrałam się w moje wcześniej naszykowane ubrania, włosy pozostawiłam rozpuszczone, makijażu nie robiłam, bo go nie potrzebowałam. Gotowa wyszłam z łazienki spotkałam się z wzrokiem Harry'ego na sobie.
- Chyba nie pozwolę ci tak pójść - powiedział.
- Och no, ale to przecież dla Ciebie - powiedziałam i musnęłam go w policzek.
- Dobra, ale niech tylko jeden chłopak na ciebie spojrzy w taki sposób jak na płazy to już po nim - powiedział i wyszliśmy z domku. Wiedziałam, że Harry mówi poważnie, bo ostatnio na plaży o mało nie pobił chłopaka. Może powstrzyma się też na imprezie. Szliśmy chodnikiem niczym zakochana para, w sumie byliśmy taką parą, ale Harry nie jest typem kolesia który szpanuje swoją dziewczyną. Harry w przeciwieństwie do innych mężczyzn szanuje, dba o swoją dziewczynę, troszczy się.Wiem, że Harry przed swoimi znajomymi jest takim bad boy'em. A skąd to wiem?  Wiem to, bo raz gdy rozmawiałam z Niall'em to mi powiedział. Weszliśmy do klubu, muzyka grała wystarczająco głośno. Poczułam się tak wspaniale, dobrze jest tak wrócić na imprezy po dość długiej przerwie. W tłumie roztańczonych ludzi zobaczyłam Pezz postanowiłam do niej pójść. Dostawiłam Harry'ego przy barze i poszłam w jej stronie. Przeciskałam się przez ludzi, aż wreszcie dotarłam do Pezz.
- Hej - powiedziałam.
- Hej - odparła.
- Niall coś jeszcze mówił po tym jak wyszliście? - zapytałam.
- Powiedział, że ty to masz pomysły i zaczął się śmiać. - powiedziała.
- Wiesz, taka już jestem. Dlaczego tu tak stoisz?- odparłam
- Czekam na Niall'a - powiedziała. Poczułam szturchanie w ramię. Myślałam, że to Harry, ale się myliłam. Gdy się odwróciłam zobaczyłam sama nie wierzyłam swoim oczom. Stał tam mój były chłopak Tom.
- Czego chcesz? - zapytałam z goryczą.
- Zatańczysz -  zapytał.
- Z tobą nigdy. Nie pamiętasz co zrobiłeś? Nienawidzę Cię za to to wszystko co się stało to twoja wina - powiedziałam.
- Jess to nie była moja wina, aj byłem pod wpływem narkotyków- powiedział.
- Tak na pewno - powiedziałam. Spojrzałam za siebie nie było tam Pezz. O nie tylko, żeby nie poszła po Harry'ego bo będzie źle.
- Daj mi spokój - powiedziałam.
- Jess ja chcę ci udowodnić, że się zmieniłem i to nie była moja wina - powiedział.
- Nie masz dowodów na to, że to nie była twoja wina - powiedziałam.
- Żebyś wiedziała, że mam i mam nawet takie osoby, które mogą to potwierdzić - powiedział.
- Nie, odejdź ja...ja nie c..chcę Cię znać - powiedziałam, a łzy zaczęły napływać do moich oczu. Pobiegłam do łazienki i zaczęłam płakać. Nienawidziłam Tom'a.

Perspektywa Harry'ego**

Gdy Jess oddaliła się postanowiłem zamówić jakieś drinki. Po kilkunastu minutach podbiegła do mnie Pezz i powiedziała mi, że Jess ma kłopoty. Mówiła, że jakiś Tom jej były ją zaczepia. Wkurwiłem się. Kazałem jej odebrać zamówienia,a sam poszedłem jej poszukać. Nie było jej w klubie, ostatnim miejsce w jakim mogła być to łazienka. Wszedłem tam Jess siedziała na podłodze i płakała. Co ten skurwiel jej zrobił.
- Kochanie co się stało? - zapytałem. Uniosła głowę i spojrzała na mnie zapłakanymi oczyma. Usiadłem koło niej i mocno ją przytuliłem. 
- Co się dzieje? - zapytałem.
- H..h..a harry ja chcę wracać do Londynu j..a ja nie mogę tu zostać - powiedziała. 
- Co dlaczego ? - zapytałem.
- Bo tu w tym klubie jest mój były chłopak Tom, który.. - chciała powiedzieć, ale jakieś laski weszły do łazienki i spojrzały na mnie dziwnie, a po chwili uśmiechnęły się szeroko i zaczęły poprawiać swój biust. 
Żałosne.
- Ja wracam do domu - powiedziała i wstała z podłogi i wyszła. Ja poszedłem za nią. Wiedziałem, że nie mam szans jej przekonywać, abyśmy tu zostali. Zatrzymałem ją. To imię Tom mieliśmy w swoim gangu, paczce czy jak to się tam nazywa. Takiego właśnie Tom'a, ale przecież to nie musi być on, ale dowiem się.
- Jak ten Tom ma na nazwisko? - zapytałem ocierając jej łzy z policzka.
- Tom Glee - powiedziała cicho. Kurwa to on. 
- Chodź pójdziemy się pożegnać z Pezz i Niall'em i pojedziemy do domu do Londynu - powiedziałem. Muszę ją  stąd zabrać, nie wiedziałem, że Tom był z Jess był z nami jakieś sześć miesięcy i jest naprawdę dobry. Muszę dowiedzieć się co on zrobił, że Jess tak zareagowała. Pożegnaliśmy się z Niall'em i Pezz. Byli zdziwieni, że tak szybko wyjeżdżamy, no ale cóż. Wyszliśmy z Jess z klubu i poszliśmy w stronę domku.
- Co zrobił ci Tom? - zapytałem.
- Mi nic nie zrobił. Byliśmy razem i tyle nie chcę o tym rozmawiać - powiedziała.
- Dlaczego tam w łazience przez niego płakałaś? - zapytałem.
- Bo zrobił coś czego mu nigdy nie wybaczę i miałam nadzieję, ze już go nigdy nie spotkam, ale się myliłam. Proszę nie pytaj o nic więcej, nie chcę o tym rozmawiać, ta sprawa jest dla mnie ciężka opowiem ci jak będę gotowa. Proszę zrozum mnie. - powiedziała. Staliśmy tak na środku chodnika. 
- Dobrze, ale obiecaj mi, że mi powiesz jak będziesz wreszcie gotowa okey? - zapytałem.
- Obiecuję - powiedziała. Po kilku minutach byliśmy już w domku, Jess zaczęła się pakować.
- Na pewno chcesz wyjeżdżać? - zapytałem.
- Nie chcę, ale jeśli on tu jest to aj tu nie chcę być - powiedziałam.
- Wiesz, że nie możesz przed nim całe życie uciekać? - zapytałem.
- Kto powiedział, że nie mogę?  Owszem mogę i będę to robić - powiedziała. Po 30 minutach siedzieliśmy już w samochodzie gotowi do drogi.
- Jedziemy? - zapytałem.
- Tak - odparłam pocałowałem ją i ruszyliśmy.


czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział 50.

ROZDZIAŁ 50.



 Naj­bar­dziej głupie po­mysły przychodzą w naj­mniej ocze­kiwa­nym momencie.  
 A jeśli znów przyj­dzie jej do głowy ko­lej­ny głupi po­mysł to niech usiądźie, po­myśli i przy­pom­ni so­bie ja­ki będzie te­go skutek.   

Może i jest wa­riatką... 

Może i roz­piera ją ener­gia i miewa sza­lone po­mysły...
 A cza­sem ludzie uz­nają ją za psychiczną , ale ja i tak ją kocham.

Perspektywa Pezz ***

Siedziałam w łazience, Niall kazał ubrać mi coś seksownego, a ja nie mam w ogóle niczego takiego, tak wiem jestem głupia. Nie wzięłam żadnej sukienki. Ohh. Moim ostatnim ratunkiem była Jess. Natychmiast wyszłam z łazienki. Podbiegłam do pokoju Niall'a właśnie ubierał bluzkę. Niall chyba zauważył moje nagłe zakłopotanie, bo puścił mi oczko. Przewróciłam oczami. Podszedł do mnie i objął mnie w talii.
- Dlaczego się nie ubierasz? - zapytał w prost do mojego ucha po czym delikatnie przygryzł jego płatek.
- Yyym muszę na chwilę wyskoczyć do Jess. Zaraz wrócę. - delikatnie wydostałam się z jego uścisku  chciałam wyjść, ale złapał mnie za rękę.
- Czekaj! Zamierzasz do niej iść w tym? - spojrzałam w dół na swoje ubranie i momentalnie się zaczerwieniłam.
- Nie - odparłam szybko.
- No ja mam nadzieję - powiedział. Stałam tam przed nim w samej bieliźnie. Boże ja głupia.
- A po co do niej idziesz? - zapytał. Czy on zawsze musi wszystko wiedzieć?
- Po sukienkę nie wzięłam żadnej - patrzyłam na moje gołe stopy. Niall uśmiechnął się delikatnie.
- To idź. Tylko się ubierz - powiedział i klepnął mnie w pupę. Jeszcze po chwili dodał - jak dla mnie mogłabyś być bez niczego - przewróciłam tylko oczami, postanowiłam tego nie komentować. Szybko nałożyłam na siebie bluzkę i spodenki, które miałam wcześniej i podbiegłam do domku Jess i Harry'ego. Nie pofatygowałam się, aby zadzwonić tylko wtargnęłam do ich domu. Na przywitaniu zastałam Harry'ego, który zapewne poszedł sprawdzić kto przyszedł.
- Hej jest Jess? - zapytałam.
- Tak w łazience. Właśnie się przebiera a co?
- Ok dzięki, zaraz wrócę - oznajmiłam i przecisnęłam się obok chłopaka. Przekręciłam klamkę i weszłam do łazienki, od razu moje nozdrza przykuł intensywny zapach płynu do kąpiel. Jess się myła, chyba nawet by nie zauważyła, że weszłam gdyby nie to, że przez przypadek wpadłam na coś  i suszarka do włosów spadła z wielkim hukiem na ziemię. Przeklęłam siarczyście w myślach na swoją niezdarność.
- Harry wynocha stąd! - krzyknęła. Miałam ochotę zacząć się śmiać, ale stwierdziłam, że się jeszcze trochę z nią podroczę. Jess stała odwrócona do mnie tyłem, za wielką kabiną prysznicową i nie było nic widać, więc na szczęście nie miałam tej przyjemności patrzeć na jej goły tyłek. Nie odzywałam się.
- Co wy tam robicie? - krzyknął Harry zza drzwi łazięki.
- Harry nie wygłupiaj się tylko wyjdź!  - krzyknęła teraz Jess, zakręcając wodę w kabinie. Po chwili wyszła z niej. Na szczęście miała na sobie puchaty, biały ręcznik. Jej wyraz twarzy gdy mnie zobaczyła był po prostu boski.
- Perrie ty debilko! Jak się tu znalazłaś? - rzuciła we mnie szamponem do włosów. Auć zabolało.
-  Auć za co to było? - zapytałam masując bolące miejsce.
- Dokładne wiesz za co. Co ty tu robisz? - zapytałam ponowne, a raczej krzyknęła.
- Yyy Harry mnie tu puścił - jej czy podwoiły swe rozmiary. Ja na jej miejscu też bym się zdziwiła.
- Wpuścił? Tu?
- No może nie do końca - podrapałam się po głowie po chwili dodałam - wepchałam się tu.
- Boże - skwitowała.
- A po co tu przylazłaś?
- Yyy jakby tu powiedzieć, nie mam żadnej sukienki. Pożyczyłabyś mi jakąś? - zrobiłam słodką minę, mam nadzieję, że mi jakąś pożyczy.
- Dobra, ale musisz coś zrobić dla mnie - zaczęła uśmiechać się podstępnie. Coś czuję, że nie powinnam się na to zgodzić, no, ale nie mam wyboru!
- Ale co dokładnie? - zapytałam.
- Powiem ci jak się zgodzisz. To co wchodzisz w to? - przełknęłam głośno ślinę.
- No dobra - zgodziłam się nawet nie przemyśliwując  swojej decyzji. Boże.
- Ale obiecaj że to zrobisz!
- No obiecuję.
- Masz udawać, że dochodzisz - powiedziała, a mi oczy prawie wyleciały z orbit.
- Co kuźwa!? Powtórz!
- No masz wzdychać i jęczeć - przełknęłam głośno ślinę.
- Chyba zwariowałaś - zaprzeczyła pospiesznie głową.
 - Nie zrobię tego! A dlaczego ty tego nie możesz zrobić?
- No bo nie mogę. Ej no obiecałaś!- na samą myśl o tym robił m się nie dobrze. Jezu w co ja się wpakowałam?

Perspektywa Niall'a ***

Czekałam na Pezz jakieś dobre piętnaście minut. Nigdy nie lubiłem na coś czekać, więc postanowiłem po nią pójść. Po niedługiej chwili znalazłem się przed drzwiami domku Harry'ego i Jess. Gdy tylko tam wszedłem Harry nie był za bardzo zdziwiony, że przyszedłem.
- Jeszcze ciebie tu brakowało - powiedział na przywitanie.
- Ja też za tobą tęskniłem - odgryzłem się mu. Przewrócił oczami w geście irytacji.
- Jest tu Perrie? - zapytałam po chwili milczenia.
- No jest z Jess w łazience.
- W łazience? Razem? Co one tam robią?
- Nie wiem jest tam tak jakoś dziwnie cicho - nagle naszą uwagę przykuły dziwne odgłosy dochodzące z kibla!? Z Harry'm zmierzyliśmy dziwne spojrzenia.
- Oh Jess, tak tak - to zupełne zbiło mnie z pantału. Pezz wzdychała i krzyczała tak jakby właśnie dochodziła. Czułem ja ciśnienie mi się podnosi. Co one do kurwy nędzy tam robią? Kurwa mam nadzieję, że się tam nie masturbują.
- Aaa Jess - staliśmy tam z Harry'm jak wryci.
- Oh - maiłem już tego cholernie dość, nie zastanawiając się ani chwili, podbiegłem do drzwi od kibla i z impetem je otworzyłem. To co zobaczyłem przerosło moje najśmielsze oczekiwania...

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Rozdział 49.

ROZDZIAŁ 49.



Zaz­drość to ta­ki mały drań, który piórkiem chci­wości łas­kocze nasze ego.  

Perspektywa Jess**

Obudziły mnie buziaki pozostawiane na mojej szyi i ramionach. Rozchyliłam powieki i ostre promienie słońca uderzyły w moje oczy, więc musiałam nie co zmrużyć powieki. Obróciłam głowę w stronę Harry'ego, głowę miał pochyloną i wciąż całował moją szyję. Ręką przejechałam po jego lokach, na co Harry odchylił głowę i spojrzał na mnie, a na jego twarzy pozostał piękny szeroki uśmiech. Te jego zielone tęczówki  wpatrywały się w moje niebieskie. Nie potrzebowaliśmy słów. Nagle ktoś zaczął strasznie walić w drzwi. Jezu, a było tak pięknie. Harry westchnął i wstał z łóżka. Otworzył drzwi, a tam Pezz z Niall'em stali.
- Siemneczko pobudka czas na śniadanie - powiedział.
- Siema - powiedział Harry. 
- No Jess ubieraj się - powiedziała Pezz. Jezu, ja nie chcę wstawać. 
- Dobra, ale idźcie już, a i Pezz później muszę z tobą pogadać - powiedziałam i wyszli. Po woli wstałam z łóżka, poczułam straszne pieczenie w okolicach intymnych. Ałć boli. 
- Kochanie co ci jest? - zapytał Harry podchodząc do mnie.
- Wiesz...um boli mnie - powiedziałam.
- Och to normalne, przejdzie. - powiedział.
- Wiem - odparłam i poszłam do walizki, wyciągnęłam z niej ubrania i poszłam się ubrać.
- Skarbie ubierz kostium pod ubranie -  powiedział. Wróciłam ponownie do walizki i wzięłam kostium. Weszłam do łazienki wzięłam prysznic i ubrałam się w to Gdy byłam gotowa wyszłam, Harry już czekał na mnie.
- Idziemy? - zapytał.
- Tak - odparłam. Chwycił mnie za dłoń i splótł nasze palce. Wyszliśmy z domku. Na dworze było pięknie, słońce grzało, ptaszki ćwierkały po prostu istny raj. Przeszliśmy koło kilku domków i weszliśmy do małej knajpki czy coś. W środku dostrzegłam Pezz i podeszłam do niej. 
- Hej - powiedziałam i usiadłam koło Pezz.
- Hej - odparła z uśmiechem.
- Chciałaś pogadać, więc mów, bo wiesz jak chłopki wrócą to sobie nie pogadamy - powiedziała.
- Właściwie to chciałam tylko zapytać. Co tak wczoraj było u was głośno, domek dalej od nas byliście, a było cię słychać, aż do nas? - zapytałam, a Pezz się zaczerwieniła. Nie potrzebowałam odpowiedzi, mam nadzieję, że się zabezpieczyli.
- Dobra chyba już wiem, ale zabezpieczyliście się? - zapytałam.
Pezz podniosła głowę i spojrzała na mnie.
- Um.. wiesz my się nie no wiesz, on tylko mnie doprowadził do no wiesz aaaa - powiedziała. Jakie sformułowania ,, no wiesz''. Nie może powiedzieć tego prosto z mostu?
- Ah to musiało być ostro - powiedziałam i zaśmiałam się. Pezz szturchnęła mnie. Niall i Harry wrócili do nas z jedzeniem. Usiedli naprzeciwko nas i zaczęliśmy jeść. Po skończonym posiłku wyszliśmy z knajpki i udaliśmy się na plażę. Ja z Pezz poszłyśmy się opalać.
- Idę popływać z Niall'em. Nie rozmawiaj z żadnym innym chłopakiem - powiedział, a ja się zaśmiałam. Serio?!
- Ta - powiedziałam.
- Mówię poważnie, każdy chłopak pożera cię tu wzrokiem - powiedział.
- Dobra idź już - powiedziałam i pocałowałam go. Ułożyłam się wygodnie i zaczęłam się opalać, ale to moje ,,opalanie'' nie zajęło długo, gdyż poczułam jakieś szturchanie.
- Tak? - zapytałam.
- A wy z Harry'm co robiliście? - zapytała Pezz. Ładnie wyglądała w tym kostiumie i okularach.
- Um no wiesz, kochałam się z nim - powiedziałam,
- Naprawdę? - zapytała.
- Tak przecież nie będę cały czas bać się z kimkolwiek spać - powiedziałam. 
- Ale się zabezpieczyliście? - zapytała z śmiechem.
- Tak haha - powiedziałam. 
- Z czego się tak śmiejecie dziewczyny? - zapytał jakiś chłopak przechodząc obok nas.
- Nie twoja sprawa, zjeżdżaj stąd, bo mój chłopak tu się zbliża i nie będzie za fajnie z tobą - powiedziałam.
- Myślisz, że się go boję - powiedziałam, a Harry już stał za nim.
- Ostrzegałam - powiedziałam.
- Ty koleś jakim prawem gadasz z moją dziewczyną? - zapytał Harry wkurzony.
- Haha o maczo przybył, a to już nie można sobie porozmawiać?- zapytał odwracając się w stronę Harry'ego.
Nie chciałabym być na miejscu tego chłopaka. 
- Spadaj od mojej dziewczyny, jeśli nie chcesz spotkać się z moją pięścią na tej twojej buźce - powiedział i podszedł do mnie. Chłopak już nic nie mówił tylko odszedł.
- Mówiłem Ci, żebyś nie rozmawiała z chłopakami - powiedział chłodno.
- Nie rozmawiałam, to on podszedł i zaczął coś gadać, a ja mu tylko powiedziałam, żeby spadał - powiedziałam.
- No, ale się do niego odezwałaś - powiedział zakładając swoje czarne okulary, w których wygląda zabójczo seksownie. Nic nie powiedziałam tylko wywróciłam oczyma i wróciłam do opalania.
- Nie wywracaj oczami - powiedział. Jezu daj, że spokój.
- Och to ty przestań być taki wkurzający - powiedziałam.
- Ja jestem wkurzający niby dlaczego?- zapytał unosząc się na łokciach.
- Robisz wielkie HALO, że gadam z jakimś chłopkiem, a ja mu tylko powiedziałam coś - powiedziałam i odwróciłam głowę. Wkurza mnie czasami tymi swoimi zakazami. Poczułam jego dłonie na moich ramionach. Odwrócił mnie w swoją stronę. 
- Oj, no ale ja nie mogę patrzeć, jak ci wszyscy faceci na ciebie patrzą - powiedział i otarł swoim nosem mój.
- A ja co mam powiedzieć? Te wszystkie dziewczyny to, aż się ślinią na twój widok - powiedziałam.
- Och przesadzasz - powiedział.
- Ja przesadzam. A sam mówisz, że się na mnie chłopcy gapią i mówisz, że ja przesadzam - powiedziałam.
- Dobra dajmy już spokój - powiedział. 
- Dobra - powiedziałam. Harry zbliżył swoją twarz do mojej i lekko musnął moje wargi, oddałam pocałunek 
- No teraz wszyscy już chyba wiedzą, że jesteś moja - powiedział i uśmiechnął się z satysfakcją. Po wylegiwaniu na plaży udaliśmy się na obiad. Nazwać tego chyba obiado- kolacją można, bo była już 16  po tym ,, obiedzie''. Udaliśmy się do pokoi. 
- Kochanie szykuj się idziemy na imprezkę - powiedział Harry. Nie chciało mi się nigdzie iść, ale nie długo wakacje się kończą, więc trzeba korzystać.
- Okej - powiedziałam i zaczęłam szukać jakiś ubrań.


niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 48.

ROZDZIAŁ 48.



 Miłość Bez odrobiny Szaleństwa żart Jak seks Bez orgazmu.  

Wpierw delektujmy SIE Przystawka - flirtem, 
Nastepnie przejdźmy do dania głównego - milosci, 
Sobie seks zostawmy na deser ... 

Perspektywa Jess **

Harry JEST najlepszym chłopakiem jakiego kiedykolwiek miałam. Kocham go i do BARDZO, MIMO, ZE czasem żartem wkurzający. Dobra nie nie bede go tak wychwalać. Jezu ja rozumiem, ZE Pezz z Niall'em SA na wakacjach, nie, ale tak głośno SA, MIMO, ZE SA w drugim Domku DALEJ. Tu Też SA Inni LUDZIE Tacy Na Przykład jak ja i Harry. Pro po Harry'ego Ile mozna w Tej łazience siedzieć, normalnie gorzej niz baba. 
- Jezu Harry wyłaź -! Krzyczałam i waliłam wag DRZWI. 
- Zaraz poczekaj - powiedział, ja wywróciłam oczyma i rzuciłam sie na ŁÓŻKO. Leżałam i patrzyłam w sufit. Po chwili usłyszałam otwierające sie Drzwi i Kroki w Moja Stronę. Harry w samym ręczniku rzucił sie na ŁÓŻKO upadając na Mnie.
- Mój Boże Harry'emu tez so JESTEM! - Krzyknęłam ledwo oddech łapiąc.
- WIEM - odparł.
- Dlugo zamierzasz tak na Mnie Lezec? Wiesz, moze o Tym, Ze Mnie zgniatasz - powiedziałam. Usłyszałam śmiech mojego chłopaka.
- Nie złaź - powiedziałam. Zszedł Ze Mnie i poszedł ubrać chyba bokserki. Po chwili wrócił i położył SIE OBOK Mnie udawałam obrażoną.
- Oj tam nie nie nie obrażaj sie - powiedział. Nic nie odpowiedziałam TYLKO poszłam nie zostawiając go tam samego Łazienkach. Weszłam prysznic pod. Woda spływała po Mnie ciepłymi strużkami. Rozkoszowałam Sie Tym ciepłem. Wyszłam z. prysznica strąk i założyłam na siebie bieliznę i okryłam sie ręcznikiem. Wzięłam po Drodze balsam, ABY Harry posmarował mi plecy i wyszłam z. Łazienek. Brunet wciąż leżał na łóżku i wpatrywał sie w sufit, lekko zakasłałam. Harry uniósł sie na łokciach i spojrzał na Mnie PO czym seksownie oblizał wargi i puścił mi oczko. 
- Mógłbyś mi posmarować plecy i przestać sie tak na Mnie gapić - zapytałam. 
- Mógłbym, ale najpierw włączę jakas muze, bo oni tam kurde chyba przez cala noc pieprzyć SIE BEDA - powiedział i pokazał Palcem na ścianę OBOK. 
- WIEM wlasnie kurde NIE SA za sciana TYLKO Kawałek DALEJ W Domku słychać Ich AŻ tu - powiedziałam i podeszłam do ŁÓŻKA i usiadłam. Harry włączył radia i usiadł ZA MNA. Lekko zsunął Mój Ręcznik W Dół i szybkim gestem odpiął stanik. Podałam mu balsam. Kątem oka zobaczyłam Jak Harry wylewa balsam na Dłonie. Po chwili poczułam Jégo Dłonie na moich plecach, które zataczały lekkie Kółka. Relaksowałam sie dzieki jemu dotykowi, byłą tak przyjemnie. Poczułam Jégo ciepłe wargi na moich ramionach, lekko muskał moje ramiona zjeżdżając w Dol reki. Z przeniósł ramion sie na szyję i zaczął ja po Woli ssać. Jezu on mi chcę Malinke zrobic? Przygryzać Zaczął skórę na mojej szyi i ponownie ssał. GDY skończył dmuchnął w Miejscu Malinki obleciał Mnie lekki Dreszcz. Odwrócił Mnie W SWOJĄ Stronę i zaczął lekko muskać moja szyję. NIE krępowało Mnie się, Ze nie mam na Sobie stanika, bo wiedziałam, ZE JESTEM TYLKO Jégo i TYLKO na Moze Mnie Taka oglądać. Z szyi przeniósł sie na moje usta. Ssał, przygryzał je. Położył na łóżku i Mnie nade mna zawisł. Przywarł do moich Ust. Nasze usta współgrały. Wiedziałam, ZE chcę aby zrobic, ale ja nie dam mu tak szybko. W chwili Jégo NIE uwagi zsunęłam SIE oo ŁÓŻKA na podłogę założyłam stanik i wybiegłam oo Domku. Na TYLKO na celu liczy? Od początku chciał Mnie przelecieć. CZY na NIE moze Zrozumieć, ZE JA NIE MOGE Łzy zaczęły spływać? Po moich policzkach strużkami. Biegłam przez Plaże o Mało CO SIE NIE wywróciłam. Słyszałam ZA SOBA Wołanie Harry'ego, ale idź ignorowałam. Usiadłam na pisaku obierając sie o jakas DREWNIANE wieżyczkę. Podciągnęłam Kolana pod brode i szlochałam.
- Jess! - Słyszałam zbliżający sie Głos Harry'ego. Teraz bylo mi WSZYSTKO jedno CZY Mnie znajdzie CZY NIE. Usiadł OBOK Mnie i przez chwile chciał cos powiedziec, ale nie nie powiedział. Wpatrywałam sie w fale, MIMO Ciemnosci bylo Pięknie. Harry ponownie otworzył usta i powiedział:
- J. przepraszam ja..
- NIE przepraszaj, przepraszasz ai tak potem robisz Swoje - powiedziałam patrząc wag Jégo tęczówki. Widac bylo w Nich smutek i przygnębienie.
- Ja WIEM, JESTEM idiota. Mówiłem Sobie, ZE NIE BEDA naciskał, ZE będziemy powoli mają Tego dążyć - powiedział i spuścił Glowe. W Sumie na NIE Wina Jégo, BO PO CZESCI do tez Moja Wina. P, Ja przecież ufam. Przesunęłam sie do Harry'ego, wciąż mial spuszczoną Glowe. Usiadłam na Jégo kolanach okrakiem i podniosłam Jégo podbródek. Spojrzał na Mnie Byl I BARDZO smutny. Przytuliłam SIE Do niego, kocham, ufam mu Wiec sie mu oddam. Harry wydawał sie przez chwile zdezorientowany NIE wykonywał żadnych ruchów, po czym chyba wiedział, ZE NIE JESTEM na niego Zła i przycisnął Mnie mocniej zrobić siebie.
- Kocham Cie i przepraszam - powiedział.
- Też Cie kocham i to ja przepraszam - powiedziałam i odsunęłam sie od niego.
- Za wspólnie Ty Mnie przepraszasz? - Zapytał.
- Za celu, ZE MIMO TEGO, ZE CIE KOCHAM ja ci ufam, nie nie potrafię oddać sie Tobie - powiedziałam.
- Nie ważne CZY mi sie oddasz wiedz ZE CIE KOCHAM - powiedział, przywarłam ja zrobić niego ustami. Całowaliśmy sie pogłębiając pocałunki. Wiedziałam, ZE Jégo podniecenie wzrasta, ale próbuje się powstrzymać. Oderwałam SIE OD niego i. szepnęłam mu NA ucho:
- Harry ja chcę spróbować ..
- Naprawde? - Zapytał. Lekko skinęłam Glowe. Chłopak wstał z Piasku biorąc Mnie na rece i szedł tak Ze mna, AZ zrobić Domku. Moze ja JESTEM Dziwna jeszcze kilka Minut Temu nie nie chciałam z NIM Tego Robić, Teraz Nagle chcę, nie, ALE WIEM, ZE moge go kocham i. ul zaufać. Weszliśmy do Domku lekko położył Mnie na łóżku.
- Chcesz Tego? - Zapytał.
- Tak chcę - odparłam. Harry podszedł mają szafki i wyciągną oo niej prezerwatywę. Ściągnął bokserki i założył Sobie Ja na swojego olbrzyma. Podszedł nie Mnie i ponownie Jak wcześniej zawisł nade mna i zaczął Mnie całować. Główkę Jégo olbrzyma czułam Tuz Przy Swoim wejściu. Po Woli wsunął SIE my Mnie. Zabolało i powrócił Dawne Wspomnienia. Łzy zaczęły napływać do moich oczu, ciemnym piwem je powstrzymywałam. Z następnymi pchnięciami przyzwyczaiłam sie. I powiem, Ze do żartować zajebiste. GDY Harry skończył, ściągnął zużytą prezerwatywę i położył sie Koło Mnie.
- Jak sie czujesz? - Zapytał Ze strachem w głosie.
- Dobrze-powiedziałam.
- NIE zrobiłem Ci krzywdy? - Zapytał.
- NIE, ale się okaże Sie Jutro - powiedziałam.
- Okej skarbie, jestes zmęczona Dobranoc - powiedział i okrył nas pościelą.
- Dobranoc - powiedziałam i zasnęłam.

piątek, 6 czerwca 2014

Rozdział 47.

ROZDZIAŁ 47.

Dla własnego zdrowia...
Nie czytajcie tego.
Błagam!!!
Mogą się tu pojawić sceny erotyczne!!!
Nie przeznaczone dla osób nie pełnoletnich!!! ( czyli dla mnie też nie hehe )
Tak wiem nie umiem o tym pisać xD
( Czuję, że pod tym rozdziałem będzie dużo hejtów ).




Wi­tasz mnie z każdym wscho­dem słońca i choć ono zachodzi, Ty zaw­sze po­zos­ta­jesz przy mnie...

Perspektywa Jess ***

- Niespodzianka i spokojnie nie bój się - powiedział i musnął moje wargi po czym odwrócił mnie i zobaczyłam....
Wszędzie był pięknie. Nie mogłam nacieszyć oczu tym widokiem. Było wręcz wspaniale. Wszędzie dookoła było morze, a my staliśmy na samym środku piaszczystej plaży. Niedaleko znajdował się dwa małe domki, były całe z drewna. Dookoła nie było, żadnych ludzi oprócz nas, no i  oczywiście Pezz i Niall, ale oni stali trochę dalej. Jeszcze nigdy nie byłam na tak pięknej plaży. Słychać było szum fal i mewy, które latały nad nami. Jeszcze ten zapach, pachniało tak morzem.
- Ale jak...
- Ci nic nie mów - przerwał mi. Złapał mnie w tali i zaczął nami kołysać. Było jak w bajce, ale nadal nie mogłam w to uwierzyć.

Perspektywa Pezz ***

Po twarzy spływały mi łzy. Łzy szczęścia. Czułam się ja prawdziwa księżniczka.
- Dlaczego płaczesz? - zapytał Niall złapał za mój podbródek i popatrzył mi prosto w oczy. Uśmiechnęłam się najszczerzej jak tylko mogłam.
- Ze szczęścia - powiedziałam i rzuciłam się chłopakowi na szyję.
- Dziękuję. Jesteś najlepszym chłopakiem na świece - dodałam nadal trzymając się jego szyj. Nie widziałam go, ale wiedziałam, że się uśmiecha, chyba jest szczęśliwy, zresztą ja też.
- A ty najlepszą dziewczyną.
- Naprawdę? - zmarszczyłam czoło.
- Tak.
- Ale ja nic takiego nie robię.
- Wystarczy, że jesteś - odsunęłam się od niego o kilka centymetrów.
- Kocham cię - powiedziałam i znowu wtuliłam się w jego ciepły tors.
- Ja ciebie też moja księżniczko.
- Dlaczego akurat księżniczko? - musiałam podnieść głowę do góry, bo był ode mnie dużo wyższy. Myślał przez dłuższą chwilę.
- Bo jesteś taką moją księżniczką - musnął swoim nosem mój.
- Nigdy nie byłam na plaży - przyznałam szczerze.
- Naprawdę nigdy? - pokiwałam głową. Niall usiadł na pasku i kazał mi na jego kolanach usiąść. Siedzieliśmy tak przez dłuższą chwilę, zrobiło się już późno. Nagle zrobiło się strasznie zimno. Zaczęłam się trząść, Niall to zauważył, bo powiedział, że pójdziemy do domu. Nie minęła długa chwila kiedy znaleźliśmy się w drewnianym domku. Było pęknie. Wszędzie pachniało takim drewnem. Była tam duża kuchnia, łazienka, mały salon i sypialnia dla dwojga. Niall zaprowadził mnie do sypialni. Zamknął drzwi, gdy tylko znaleźliśmy się w środku. Zapalił lampkę przy łóżku i powoli podszedł do mnie. Przez kilka minut, które dla mnie stały się wiecznością stał i patrzył mi się głęboko w oczy.
- Mogę cię pocałować? - zapytał, na co ja tylko skinęłam głową nie mogąc wydobyć z siebie żadnego normalnego dźwięku. Po chwili przesunął się bliżej mnie, nasze nosy się już stykały a odległość między naszymi ustami dzieliła dosłownie jakiś milimetr. Zamknęłam oczy, kiedy poczułam jego miękkie usta przy moich. Pogłębił pocałunek, ale nadal robił to delikatnie, naprawdę łagodnie. Położył ręce na moich ramionach i opuszkami palców zjechał wzdłuż rąk, wywołując niemal iskry na moim ciele. Kiedy dotarł do nadgarstków, chwycił je i oplótł sobie wokół szyi.
- Jesteś taka piękna, i cała moja. - uśmiechnęłam się lekko. Pocałował płatek mojego ucha i podniósł mnie. Nieświadomie oplotłam swoje nogi wokół jego torsu. Przywarł moimi plecami do twardej ściany. Nadal mnie całował.
- Ufasz mi Perrie? - zapytał między zachłannymi pocałunkami.
- Tak - po tych słowach Niall zaczął mnie całować wzdłuż mojej lini szczęki, po czym odchyliłam głowę lekko w bok, aby umożliwić mu dostęp do mojego ramienia. Zaczął lekko ssać i przygryzać moją skórę robiąc mi malinkę na ramieniu. Kilka razy jąkałam z bólu robiąc mu przy tym ogromną satysfakcję, po wykonaniu swojego dzieła lekko je polizał  po czym delikatnie pocałował moją szyję, i potarł nosem moją skórę. Zadrżałam pod wpływem jego dotyku. Nagle przerwał pocałunek. Jego podniecenie było wyczuwalne pod materiałem jego spodni. Kiedy byliśmy przy łóżku, jego oddech przyśpieszył. Tak jak mój. Położył mnie na wygodnych poduszkach, nakreślił linię mojego ciała kiedy usytuował się nade mną, patrzył mi prosto w oczy.
- Niall ja nie chcę. Jeszcze nie teraz. J... ja przepraszam - zaczęłam się jąkać. Nie wiedziałam jak to odbierze, więc odwróciłam wzrok. Pewnym ruchem złapał mój podbródek i obrócił moją głowę tak abym patrzyła się prosto na niego.
- Ale przecież nie musimy tego robić. Bosz się mnie?- zapytał.
- Nie - powiedziałam zachryp le.
- To dobrze. Tylko się troszkę zabawimy - uśmiechnął się. Przełknęłam głośno ślinę. Nie wiedziałam co chce ze mną zrobić.
- Podnieś ręce do góry - nie czekając ani chwili wykonałam jego rozkaz. Zwinnym ruchem ściągnął ze mnie koszulę, czułam jak na mojej skurzę pojawia się gęsia skórka. Zamarłam, kiedy jego duża dłoń zjechała w dół ciała, niebezpiecznie zbliżając się do mojego krocza. Usilnie starałam się ignorować jego rękę, ale najwyraźniej mi to nie wychodziło.
- Odpręż się - ta kurwa ciekawe jak. Nie spuszczał wzroku z mojej twarzy. Oddychałam coraz ciężej. Delikatnie ściągnął moje spodenki, byłam teraz w samej bieliźnie.  Powoli wsunął rękę w moje majtki. po chwili odnalazł moją łechtaczkę. Ledwo łapałam oddech,  powoli zaczął delikatnie pieścić dwoma palcami moje czułe miejsce, jego ruchy były jednostajne i bardzo częste. Było bardzo gorąco. Czułam, że zaraz dojdę.
- N...niall - wydyszałam między jękami rozkoszy. Niall cały czas mi się przyglądał, wiedziałam, że się uśmiecha.
- Dojdź dla mnie - jak na zawołanie przyjemność w moim podbrzuszu zaczęła rosnąć. Nogi zaczęły mi drżeć, kiedy fala przyjemności rozlewała się po moim ciele. Moje oczy były mocno zaciśnięte, a usta lekko rozchylone. Nie mogłam złapać oddechu, a krew w żyłach zaczęła płynąć coraz szybciej.
Gdy fala przyjemności zaczęła powoli słabnąć Niall położył się koło mnie i okrył nas kocem. Leżeliśmy tak jeszcze długo. Było cicho słyszałam tylko mój nadal nierówny i ciężki oddech.
- Śpij księżniczko -  wtuliłam się w ciepły tors  Niall'a i nawet nie wiem kiedy odpłynęłam...


***
Obudziły mnie delikatne pocałunki wzdłuż lini mojej szczęki.
- Dzień dobry księżniczko.
- Część -odparłam zachrypłym głosem. Chłopak delikatnie odsunął się i zaczął się mi przyglądać.
- Jesteś taka piękna.
- Dziękuję - powiedziałam cicho.
- Jak się czujesz po wczorajszym? - poprawiłam się delikatne.
- To było takie niesamowite. Ja jeszcze z nikim nigdy nie byłam tak blisko jak z tobą - powiedziałam bardzo cicho, w ogóle nie byłam pewna czy usłyszał. Gdy odwróciłam wzrok, złapał za mój podbródek i obrócił tak abym patrzyła prost na niego.
- Ale podobało ci się? - zapytał.
- Tak.



środa, 4 czerwca 2014

Rozdział 46.

ROZDZIAŁ 46.


 Wyruszając w Świecie, Nie zapomnij Zabrac plecaka optymizmu, Butelki Radości i worka z ciekawością.

Perspektywa Jess **

Po Tym Jak Harry z Niall'em wparowali do Domu. Kurde musimy nauczyć sie zamykać Drzwi. Wracając. Poszłyśmy do Pokoi sie spakować, Nie wiedziałam zbytnio współpracy mam spakować, Bo oczywiscie NAM NIE powiedzieli i zapewne NIE powiedzą.
- Pomóc Ci w czymś? - Usłyszałam Głos Harrego, ale sie przestraszyłam.
- YMM no właściwie tak, bo Jak zapewne mi nie nie powiesz gdzie Jedziemy, Wiec chociaż powiedz co mam Zabrac - powiedziałam odwracając sie w Jégo strone. Stal tam Mój kochany Harry taki piekny. Ubrany w czarne rurki Byl i Czarną koszulkę opinającą Jégo mięśnie, wlosy Jak zwykle zaczesane do tyły. 
- MASZ racje nie powiem Ci gdzie to zabieramy, Ale na pewno Wez strój kąpielowy i cos letniego nie wiesz - powiedział i usiadł na moim łóżku.
- Okej - powiedziałam i zaczęłam sie pakować, Harry mi sie przyglądał Jak zapinałam walizkę.
- No co sie tak patrzysz Wez mi pomóż - powiedziałam. Harry zaśmiał sie i podszedł do Mnie i kucnął.
- Usiądź na Tej walizce ja ja zapnę - powiedział, zrobiłam ja do współpracy Kazal i. PO chwili bylam gotowa do Drogi.
- Dziękuje - powiedziałam. Harry złapał Mnie w talij i przywarł do Mnie ustami. O dawałam pocałunki Sila z TAKA SAMA Jak Harry. Oderwaliśmy sie od siebie dysząc.
- Przez te Trzy dni tak ZA TOBA tęskniłem - powiedział. 
- No wiesz, ale przecież dzwoniłeś iw ogóle - powiedziałam wtulając sie w Jégo rów.
- WIEM, ale tęskniłem ZA dotykaniem CIEBIE I ZA twoim pyskatym językiem - powiedziałam.
- JA JESTEM pyskata? - Zapytałam i zrobiłam Smutna Minke i odsunęłam sie od Harrego.
- Czasami tak, ale i tak Kocham Cie - powiedział i Znowu Mnie przytulił.
- JA KOCHAM CIEBIE, wiesz powiem Ci, Ze jeszcze nie nie spotkałam tak szczerego faceta Jak ty - powiedziałam i spojrzałam na niego.
- Och, Bo Mnie zmieniasz i Ja Sie Boje ko bedzie DALEJ - powiedział. 
- Ojej juz nie bedzie tak zle NIE - powiedziałam i pocałowałam go. Czy Pokoju wparowali Pezz i. Niall.
- Gotowi? - Krzyknął Niall.
- Tak - odparłam.
- Aby w Droge - krzyknął i zniknęli oo Pezz Za drzwiami.
- Dlaczego on tak krzyczy? - Zapytałam mojego chłopaka.
- Cieszy sie - powiedział i chwycił Mnie ZA dłoń i splótł Nasze palce.
- Idziemy? - Zapytał. Kiwnęłam Głowa Harry wziął moja walizkę i poszliśmy do samochodu. Pezz jeszcze zamykała Drzwi, wsiadałam ja zrobić auta. ZA MNA Pezz i Niall, na końcu Harry, ktory prowadził.
- TYLKO prosze Cie jedź ostrożnie - powiedziałam.
- Spokojnie - odparł. 
- Jak dlugo będziemy jechać? - Zapytała Pezz Niall siedzącego OBOK Harrego.
- DOSC dlugo, ale będziemy zmieniać sie z Harrym - powiedział Niall. Ruszyliśmy. Ciekawe CZY Chłopaki dowiedzieli SIE KTO odciął im te Hamulce? Możliwe, ZE Mogli by zrobic Trevor i. Anthon, BO OD dłuższego Czasu DALI NAM JUZ Spokój. Oby juz nie nie wrócili, ale Wszystko Jest możliwe. Boje sie o Harrego, na pewno nie nie zrezygnuje z wyścigów, ja jemu NIE MOGE zabronić jeździć, bo na żartach dorosły. Kocham go i chcę go miec Jak najdłużej PRZY SOBIE. Co zrobić Niall'a do nawet sie polubiliśmy. Pezz żart z NIM Szczęśliwa i, aby żartować najważniejsze. TYLKO, Zeby Dzieci NIE narobili. 
- Jess - usłyszałam Wołanie mojego imienia. Odwróciłam GLOWE W Stronę Pezz, bo do ONA MNIE wołała.
- Co? - Zapytałam.
- Żyjesz? - Zapytała.
- NIE widac, JESTEM tu i zyje - powiedziałam.
- Okej, troche sie wystraszyłam bo od 5 Minut Cie szturcham, nic ty - powiedziała.
- Przepraszam, ale sie troche zamyśliłam. Zmęczona JESTEM, obudźcie Mnie Jak będziemy na miejscu budowy - powiedziałam.

Perspektywa Harrego **

- Przepraszam, ale sie troche zamyśliłam. Zmęczona JESTEM, obudźcie Mnie Jak będziemy na miejscu budowy - powiedziałam.
- Okej kochanie - powiedziałem. Jess ZA duzo mysli. Wciąż nie nie dowiedzieć udało nam sie, KTO odciął nam te Hamulce, Policja Też Nic nie wie. Co zrobić, Policji, do nawet szkoda gadać, Sami kurde Bez Tych Psów Sobie poradzimy. Ja i tak WIEM, ZE do Anthon Albo Trevor, Bo dowiedzieliśmy SIE ZE zwiali. Och ja Ich znajde. Dobra DOSC, Teraz Jedziemy odpocząć, odciąć sie od Pracy. Mamy z Niall'em Nadzieje, Ze dziewczynom spodoba sie do Miejscu gdzie je zabieramy. 
- Ej zjedźmy na TA o ty stację. Zatankujemy - powiedział Niall i wskazał stację. Skręciłem i wyłączyłem Silnik. Wysiadłem z auta i poszedłem zatankować. Niall poszedł zapłacić. Otworzyłem Drzwi od auta tam gdzie Spała Jess i Dalem JEJ buziaka. Pezz Też zasnęła. Niall wrócił z. jedzeniem i uśmiechem na twarzy. Jezu ile dziesięć Czlowiek potrafi zjeść, aw ogóle nie nie tyje. Teraz blondyn prowadzi Wiec ja moge pomyśleć zaplanować Sobie co bede robił z Jess. Wsiedliśmy do auta. Czekała nas jeszcze DWU godzinna podróż.

Perspektywa Jess **

Sama Nie Wiem ile spałam, ALE WIEM, ZE jak sie obudziłam się jeszcze jechaliśmy. Spojrzałam w Stronę Pezz Spała. Pozniej na PRZÓD samochodu. Niall prowadził, Harry chyba Muzyki słuchał. Strasznie nie nie mogłam sie doczekać, AZ będziemy na miejscu budowy. Lubię niespodzianki, ale nie lubie na nie nie czekać. WIEM Dziwna JESTEM, ale tak żart. Poprawiłam sie na siedzeniu i spojrzałam przez OKNO w aucie. Byliśmy Poza Londynem, w okolo nie nie bylo żadnych domów. Jezu CZY ONI chcą nas Gdzieś zrobić jakiegoś Lasu wywieź i zostawić? Nagle zobaczyłam Plaże. Plaza? Aby Ile mi Juz Jedziemy? Nagle samochod sie zatrzymał. Pezz sie obudziła.
- Gdzie Jestesmy? - Zapytała.
- Zaraz sie dowiesz - powiedział Niall.
- Nie do wysiadamy - powiedział Harry? Zrobiłyśmy do współpracy powiedział. Chwili PO stałyśmy na jakiejś łące. Harry podszedł do Mnie i zawiązał mi Oczy bandanką. 
- Co ty robisz? - Zapytałam.
- Spokojnie Zaufaj mi. Ufasz mi NIE? - Zapytał.
- Tak ufam ci - powiedziałam. Harry chwycił Mnie ZA Reke i zaczęliśmy ISC. Po krótkim spacerku w Ciszy zatrzymaliśmy sie i Harry obrócił Mnie w Jégo strone ppkt i ściągnął km bandanę oo oczu. Na Jégo twarzy pojawił sie Szeroki Uśmiech.
- Co ty kombinujesz? - Zapytałam marszcząc brew.
- Niespodzianka i spokojnie NIE BOJ SIE - powiedział i musnął moje wargi po czym odwrócił Mnie i zobaczyłam ....

niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 45.

ROZDZIAŁ 45.



Dobry planują Polowa Sukcesu, Druga polowa do Jego zrealizowanie.

Perspektywa Niall'a ***

Tydzien pozniej ***

- O czym tak myślisz? - Zapytał Harry. Poprawiłem sie na krześle.
- Moze pojechalibyśmy na Jakieś WAKACJE? - Widziałem Jak chłopak zmarszczył brwi.
- Sami?
- Ta debilu i co byśmy tam Sami robili? Oczywiscie, ZE z dziewczynami. Co o Tym myślisz? - Wstałem i poszedłem do Kuchni wsiąść Sobie Jakieś jedzenie. Harry oczywiscie poszedł ZA MNA.
- Dobry pomysł Moze do. Gdzie? - Wzruszyłem TYLKO ramionami. NIE ZA BARDZO gdzie myślałem. Tak naprawde do dziesięciu pomysł wpadł mi przed chwila.
- Nie Wiem. Moze zapytamy dziewczyn gdzie chcą jechać? - Zaproponowałem. Juz miałem wyciągnąć telefon i zadzwonić do Perrie, ale Harry złapał Mnie ZA Reke.
- Poczekaj Stary NIE Badz w tak gorącej Wodzie kąpany - przerwał na chwile - moze zrobimy im niespodziankę?
- Okej - uśmiechnąłem sie sam do siebie i. zatarłem Rece oo zadowolenia. 
- Aby Moze Gdzieś nad morzem? - Obróciłem SIE W Stronę lodĂłwki i wyciąłem z niej KURCZAKA z ziołami. Przygrzałem go i zacząłem ucztę. Harry czas kurs Cały sie na Mnie gapił. Juz miałem mu rzucić jakas Cienka riposta, ale nie nie zdążyłem.
- Do NAD MORZE Jedziemy?
- Nieee - powiedziałem z pełnymi ustami.
- Niall Jestes debilem - powiedział śmiejąc sie. Zmarszczyłem brwi.
- Dlaczego? - Nadal miałem pełne usta słodziaśnego KURCZAKA.
- Bo odkąd przyjechałem TY JUZ Trzy Razy jesz, minęło dopiero Pół sklepie.
- I TYLKO dla Tego nazwałeś Mnie debilem? - Zapytałem GDY przełknąłem Kawałek jedzenia.
- Tak.
- Boże Stylesów NIE DA SIE Zrozumieć - mruknęłam. Chyba by usłyszał, bo zmierzył Mnie lodowatym wzrokiem. Cos dziwnego, ZE SIE NIE rzucił na Mnie, Albo NIE zaczął Mnie siarczyście przezywać. Boże Jak przejść ta Jess zmieniła. Poszedł do Salonu i chyba zaczął oglądać Telewizor. Wziąłem swoj talerz jedzenia i przysiadłem sie do niego.
- CO ZA MNA łazisz debilu? - Zapytał DOSC grzecznie. Nawet ZA grzecznie na niego.
- Bo po pierwsze mieszkamy w. Tym samym Domu, a po drogie dziesięciu pilot JEST MOJ - powiedziałem i wyrwałem mu Moj pilot.
- NIE zaczynaj! Oddaj mi go deblu. - Rzucił, że Mnie poduszka.
- TYLKO na CIE STAC fiucie? - Prychnąłem. Harry rzucił sie na Mnie i zaczęła sie wielka bitwa.
- Jeszcze Mnie popamiętasz kutasiarzu pierdolony - zacząłem sie głośno śmiać z Jégo wolno.
- Ta na pewno. - Powiedziałem szyderczo do Harrego.

***

- Do kiedy zabieramy Dziewczyny na TE WAKACJE? - Zapytałem opadając, Ze zmęczenia na DUŻY FOTEL.
- Yyy Jutro? - Zaproponował uśmiechając sie zboczenie. Zmroziłem go mroźnym wzrokiem.
- No Dobra ZA Trzy dni? - Poprawił sie.
- Dobra.

Perspektywa Pezz ***

Trzy dni pozniej ***

Siedziałyśmy oo Jess w Kuchni. NIE widziałyśmy chłopaków od dwóch dni. Podobno Maja Teraz duzo Pracy, przynajmniej tak mi mówił Niall. Tęskniłam ZA NIM, BARDZO brakowało mi Jégo dotyku, Ciepła. I TEGO, ZE Po prostu Byl Przy Mnie.
- O której Jutro MASZ prace? - Zapytałam, przyznam szczerze, ZE NIE ZA BARDZO Mnie by interesowało, ale nie lubie Ciszy.
- O dziesiątej. Ko? - Juz miałam JEJ odpowiedzieć, ale do Domu ktos wszedł. Wstałyśmy i podbiegłyśmy do korytarza. Stal tam Niall i Harry. GDY zobaczyłam Niall'a od razu podbiegłam turystyczne niego I rzuciłam sie mu bd szyję. Dlugo staliśmy w TAKIM uścisku. Nawet Harry i Jess przestali dla nas istnieć, liczyliśmy SIE TYLKO moje.
- NIE mówiłeś, ZE przyjedziesz - powiedziałam z lekkim żalem w głosie.
- CZY JA muszę mówić, ZE przyjeżdżam Do MOJEJ Dziewczyny - podkreślił BARDZO wyraźnie slowo mojej Dziewczyny. Zaśmiałam sie lekko.
- Uwielbiam dziesięć dźwięk - przyznał. Zarumieniłam SIE.
- Idźcie sie pakować - powiedział Harry, przerywając nam. Zmarszczyłam brwi. Jess Też wyglądała na zdziwioną.
- Ale po co? - Zapytała.
- Ufacie Nam? - Tym Razem wtrącił sie Niall.
- Tak-odpowiedziałyśmy Razem, Bez zastanowienia.
- To Nie pytajcie SIE PO CO, TYLKO spakujcie SIE. - Powiedział Harry. Jeszcze przez chwile złapałam Ciepły wzrok Niall'a, potem poszłam z Jess na gore.
- Jak myślisz co oni wykombinowali? - Wzruszyła ramionami.
- Nie Wiem, po Nich Wszystkiego mozna sie spodziewać - powiedziała i zniknęłam ZA drzwiami od mojego Pokoju. Goniłam po całym Pokoju, Nie wiedząc co mam spakować bo przecież nawet nie nie wiedziałam gdzie Jedziemy, na Jak dlugo, w ogóle do Nic nie wiedziałam.
Nagle usłyszałam, ZE Drzwi do Pokoju sie otworzyły, Stal w Nich Niall.
- Co tu robisz? - Zapytałam.
- Pomagam ci - zmarszczyłam brwi. Ciekawe w czym Jak TYLKO Stoi i na Mnie patrzy.
- Ciekawe w czym - złapał Mnie w tali i przytulił od tyłu.
- Powiesz mi gdzie Jedziemy? - Zapytałam. Obróciłam sie tak, abym mogła na niego patrzeć SIE. Teraz staliśmy na przeciwko siebie. Niall Nadal trzymał Mnie w pasie.
- NIE.
- Dlaczego? - Zapytałam smutno.
- Bo dowiesz sie w Swoim czasie.
- NIE powiesz? - Zrobiłam Smutna Minke.
- NIE księżniczko - CO ZA uparciuch. Westchnęłam głośno i zabrałam SIE ZA dalsze pakowanie. Niall w cale mi w Tym nie nie pomagał.